Artykuły

Drugi teatr w mieście? Jest taki pomysł. Będzie o nim debata

Aktor Artur Belling złożył radnym i prezydentowi propozycję. Chodzi o powołanie miejskiego teatru, adresowanego przede wszystkim do dzieci i młodzieży. - W mieście, gdzie działa zawodowy teatr z zespołem, którego połowa to dyplomowani lalkarze i w momencie, kiedy miasto bardzo dobrze współpracuje z urzędem marszałkowskim, po to, żeby powstał nowy budynek przy Placu Teatralnym, gdzie zbudowane zostaną dwie sceny lalkowe, to uważam, że jest to niepotrzebne mnożenie tworów - mówi Natalii Dyjas z Gazety Lubuskiej Robert Czechowski, dyrektor Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze.

Aktor wraz z żoną od dziewięciu lat prowadzi Teatr Trójkąt. Współpracuje z domami kultury i przygotowuje profesjonalne spektakle, które mają także walor wychowawczy. Teatr w repertuarze ma ponad 20 przedstawień, w tym o tematyce średniowiecznej. Ze swoimi widowiskami Teatr Trójkąt przemierzył całą zachodnią Polskę, pokonując ponad 50 tysięcy kilometrów. Teraz aktor proponuje, by na bazie nowej sceny, jaka powstała w Domu Harcerza - powstał miejski teatr. Scena bowiem - jego zdaniem - nie jest wykorzystywana do południa ani w weekendy. Wtedy można by grać dla dzieci z przedszkoli i szkół, a wieczorem w weekend także dla dorosłych mieszkańców.

Radni zauważyli, że tak się już dzieje w innych miastach, że oprócz utrzymywanego przez marszałka teatru, funkcjonuje drugi - miejski. Szacowany koszt proponowanego przedsięwzięcia na rok 2020 to 610 tys. zł.

- Pomysł mi się podoba. Czy ten kosztorys obejmuje też przygotowanie miejsca? Czy stan obecny jest wystarczający? - pytał radny Sławomir Kotylak. - Czy to miałaby być niezależna jednostka organizacyjna, czy działać przy ZOK-u czy przy Domu Harcerza?

Artur Beling [na zdjęciu] wyjaśniał, że Teatr Trójkąt posiada scenografię, stroje, światła, nagłośnienie, a także samochód. Jest w pełni przygotowany, by wystawiać sztuki. Scena w Domu Harcerza też jest kompletna. A miejski teatr nie powinien mieć "czapy" nad sobą, lecz podlegać bezpośrednio miastu.

Radny Adam Urbaniak (KO) zauważył, że instytucja kultury nie może być spółką. W takiej sytuacji miasto powinno odkupić scenografię, stroje, samochód... Bo to miasto musi być właścicielem.

- Samorząd ma tu dobry interes do zrobienia - zauważył Filip Czeszyk (Zielona Razem).

- Jestem za, ale czy pomysł był już wstępnie konsultowany z urzędem miasta? - dopytywał Tomasz Nesterowicz (SLD).

A. Beling odpowiadał, że rozmawiał już z dyrektor departamentu ds. edukacji i spraw społecznych Wioletą Haręźlak.

Jak tłumaczył A. Beling - uczestnicy zajęć w Domu Harcerza w ogóle by nie odczuli obecności teatru. Bo on zająłby salę wtedy, kiedy nic się niej by nie działo...

Radny Zbigniew Binek (Zielona Razem) interesował się cenami biletów. Bo skoro ma to być miejska placówka, to czy przedstawienia nie mogłyby być za darmo?

- Przecież Lubuski Teatr to instytucja marszałka. I też wstępy nie są darmowe - zauważył A. Urbaniak. I zaproponował, by zwołać komisje kultury i na niej omówić temat.

A co o pomyśle sądzi dyrektor Lubuskiego Teatru?

- Rozumiem Artura i Beatę Belingów, którzy są bardzo aktywni, mają tę potrzebę i wychodzą z propozycją - mówi Robert Czechowski. - Natomiast w mieście, gdzie działa zawodowy teatr z zespołem, którego połowa to dyplomowani lalkarze i w momencie, kiedy miasto bardzo dobrze współpracuje z urzędem marszałkowskim, po to, żeby powstał nowy budynek przy Placu Teatralnym, gdzie zbudowane zostaną dwie sceny lalkowe, to uważam, że jest to niepotrzebne mnożenie tworów. Parę lat temu zgłosiłem propozycję, po analizie potrzeb teatralnych naszego miasta i województwa, że bardzo by się przydał teatr lalek z prawdziwego zdarzenia. Ale po cóż mnożyć byty, skoro jest cała baza? W Lubuskim Teatrze są profesjonalni aktorzy, jest sztab ekipy technicznej, dysponujemy sprzętem akustycznym i oświetleniowym za kilka milionów złotych. Czy miasto stać na stworzenie dodatkowego tworu? Wydaje mi się, że zamiast proponowanych ponad 600 tys. zł przeznaczonych na tę ideę wystarczyłoby tak naprawdę dołożyć kwotę 300 tys. zł rocznie ze strony miasta. A ja ze swojej strony już od wielu lat mówię, że za tę kwotę jestem w stanie zagwarantować jedną premierę miesięcznie dla dzieci z Zielonej Góry. Nie ma sensu mnożyć bytów, z pełnym szacunkiem dla idei i dla jej twórców, skoro mamy zawodowy teatr. Wystarczy, żeby miasto współfinansowało Lubuski Teatr w zakresie sceny lalkowej dla dzieci. Czyli powrotu do tradycji naszego teatru. Bo przecież przez lata taka scena funkcjonowała. Myślę, że wystarczy poszerzyć działalność naszego teatru. A przy tej okazji zmieściłby się Teatr Trójkąt i jeszcze parę innych, niezależnych form teatralnych, które uzupełniałyby propozycje repertuarowe naszego teatru.

O opinię w tej sprawie pytamy też Kingę Krutulską, dyrektorkę Młodzieżowego Centrum Kultury i Edukacji "Dom Harcerza": - Potrzebą rozbudowy naszej placówki oświatowo-wychowawczej było wzrastające zapotrzebowanie młodych mieszkańców na realizację zajęć. Poprzednia siedziba przy ul. Dzikiej nie była już w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Projekt rozbudowy został zrealizowany na miarę naszych potrzeb i... z trudem mieści wszystkie zajęcia. Dofinansowanie projektu ph. "Przebudowa i rozbudowa budynku na potrzeby Młodzieżowego Centrum Kultury i Edukacji "Dom Harcerza" z pieniędzy unijnych, w maksymalnej wysokości, było warunkiem bezpłatnego korzystania z oferty naszej placówki. Maksymalne dofinansowanie i rozliczenie podatku Vat określa zasady użytkowania. Wprowadzenie dodatkowego podmiotu, który nie jest w strukturach MCKiE czy oddanie w użytkowanie osobom "trzecim" wyklucza założenia maksymalnego dofinansowania projektu, naraża placówkę na utratę gwarancji, ponoszenie dodatkowych kosztów w przypadku ich naprawy oraz znacznie szybszą eksploatację sprzętu i wyposażenia, a urząd miasta na zwrot nakładów poniesionych ze środków unijnych w związku z niewłaściwym wykorzystaniem inwestycji. Projekt nie dopuszcza też możliwości zarobkowania w czasie trwania projektu.

Jak podkreśla K. Krutulską określone przepisy nie pozwalają na udostępnienie budynku przy ul. Wyszyńskiego 19 a, na działalność, która miałaby przynosić zyski. Dom Harcerza jest też obecnie wykorzystywany w 100 proc. Odbywają się w nim nie tylko zajęcia dla dzieci i młodzieży, ale też szereg wydarzeń: jubileuszy, akcji kulturalnych, konkursów, przeglądów. Harmonogram wypełniony jest po brzegi do końca października. I wszystkie te wydarzenia odbywają się do południa. Bezkosztowy dostęp do sceny, czyli też: zaplecze, obsługa, nagłośnienie, sprzątanie, cieszy się olbrzymim zainteresowaniem rozmaitych placówek. I to na tyle dużym, że konieczne było zwiększenie zatrudnienia w Dom Harcerza.

A jak myślą mieszkańcy?

- To bardzo dobry pomysł. Bo brakuje nam bogatej oferty dla dzieci i zwłaszcza dla nastolatków - mówi Irena Babuć.

- Nie wiem, czy w Domu Harcerza, ale gdzieś na pewno przydałby się drugi teatr. Może w teatrze? - zastanawia się Fabian Gurcewicz. - Jeśli się miasto dogadałoby z marszałkiem..

- Teraz mamy za dużo innych potrzeb. Lepiej remontować drogi - mówi pan Stefan.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji