Artykuły

Nie żyje Tadeusz Pluciński, filmowy amant PRL

W Domu Aktora Weterana w Skolimowie zmarł we wtorek aktor Tadeusz Pluciński. Miał 92 lata. Książkowy wywiad rzeka z nim nie przypadkiem ma tytuł "Na wieki wieków amant" (2014). "Nie pamiętam, żebym kiedyś dostał kosza" - mawiał.

W "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" (1978) Stanisława Barei był inżynierem Henrykiem Kwaśniewskim. Wygrywał zakłady o to, ile pań zdoła uwieść w określonym czasie. Oznaką jego uwodzicielskiego powodzenia był plaster na uchu kobiety, którą gryzł tam podczas pieszczot. W "Hydrozagadce" (1970) Andrzeja Kondratiuka mówił do Ewy Szykulskiej: "Czytam Time i Epokę, pijam tylko ballantine'a, palę winstony, dla ciebie mam wintermensy, zagraniczne czekoladowe cygara. Jolu, zdejm kapelusz, będziemy uprawiać miłość francuską".

Prywatnie mawiał skromnie: "Nie pamiętam, żebym kiedyś dostał kosza". Podobno na bałtyckiej plaży przed fankami musiała go kiedyś ratować milicja, gdy schronił się na wieży ratowników.

"Patrzę na moją dziewczynę"

Kino rzadko oferowało mu duże role: w "Zuzannie i chłopcach" (1961) Stanisława Możdżeńskiego jako speleolog rywalizował z Adamem Hanuszkiewiczem o względy Ewy Krzyżewskiej. Przeważnie błyszczał jednak w epizodach - jako kapral Grudziński w "Westerplatte" (1967) Stanisława Różewicza, minister rolnictwa Jaszuński w "Karierze Nikodema Dyzmy" (1980) Jana Rybkowskiego i Marka Nowickiego czy Lolo w "Tulipanach" (2004) Jacka Borcucha.

Pochodził z Łodzi, tam też w 1949 r. skończył PWST. Tak mówił o swym wyborze aktorstwa: "Chodziłem z kolegami na basen, rozglądałem się za dziewczynami i spodobała mi się jedna. Twarda, wysportowana babka. Tą dziewczyną była Alina Janowska, tancerka Teatru Syrena. Biegałem za kulisy, by podziwiać, jak tańczy na scenie. Aż pewnego razu ktoś złapał mnie za mankiet i zapytał: >>Co tu robisz, człowieku?<<. Lekko się spłoszyłem, ale wyjaśniłem: >>Stoję i patrzę na moją dziewczynę<<. >>Ile masz wzrostu?<< - ów człowiek zadał kolejne pytanie. Odpowiedziałem uprzejmie: >>Metr osiemdziesiąt dwa<<. Na co tamten krzyknął: >>To co tu jeszcze robisz?! Nie wygłupiaj się, twoje miejsce jest na scenie!<<. Tym człowiekiem był Edward Dziewoński". Trenerem Janowskiej, ćwiczącej strzelanie, został Pluciński w "Dzięciole" (1970) Jerzego Gruzy.

Pluciński w teatrze

Jego najważniejszą rolą teatralną okazał się Mackie Majcher w "Operze za trzy grosze" (1958) u Konrada Swinarskiego w warszawskim Teatrze Współczesnym. Tamże jako Polly partnerowała mu Kalina Jędrusik, z którą miał pięcioletni romans.

We Współczesnym był też Pawłem w "Pierwszym dniu wolności" (1959) u Erwina Axera, w Teatrze Polskim panem Dulskim (1973) u Krystyny Meissner, a królem Henrykiem VIII w "Księciu i żebraku" (1995) w Teatrze Syrena, w którego rewiach występował aż do roku 2008. W telewizyjnym Teatrze Sensacji "Pomyłka, proszę się wyłączyć" (1964) u Gruzy znakomicie wypadł w roli mordercy czającego się na sparaliżowaną na łóżku Aleksandrę Śląską.

Żenił się czterokrotnie. Dwóch synów ma z aktorką Jolantą Wołłejko, która wpadła mu w oko, tańcząc taniec brzucha w odcinku "Stawki większej niż życie" (1968) - "Café Rose". Sam w "Stawce..." zagrał amerykańskiego kapitana Robertsa, w ostatnim odcinku serii - "Poszukiwany Gruppenführer Wolf".

Słynął z poczucia humoru. Gdy spotkał w SPATiF-ie aktorkę Annę Chodakowską, a ona powiedziała, że jej się przyśnił, zapytał, czy nago. Usłyszawszy, że w ubraniu, pokręcił głową: "W takim razie to nie byłem ja".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji