Artykuły

Wyspa zatruta jadem magii, czyli "Burza" Pawła Passiniego na urodzinach Szekspira

"Burza" wg Williama Shakespeare'a w reż. Pawła Passiniego z neTTheatre i Centrum Kultury w Lublinie, gościnnie w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

W brytyjskim Stratfordzie nad Avonem, rodzinnym mieście Williama Szekspira, uroczyście obchodzi się jego urodziny. Według zapisanej w księgach parafialnych daty chrztu wielkiego dramaturga przyjęto, że przyszedł na świat 23 kwietnia 1564 roku.

Gdańsk świętuje urodziny mistrza ze Stratfordu od 1993 roku, dzięki Fundacji Theatrum Gedanense, a następnie działaniom Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Bywam niemal co roku na tych niezwykłych urodzinach. Jak zwykle na przyjęciu u Williama pojawia się pyszny tort, a nawet tortów kilka.

Zupa czarownic

Pamiętam urodziny w klubie Żak, na których zjawiła się majestatyczna królowa Gertruda w koronie (Ewa Nawrocka). Była też czarująca wąsata Tyzbe w chuście na głowie, w tej roli Jan Ciechowicz. Trzy makbetowskie wiedźmy warzyły zupę czarownic, dorzucając do kociołka guzik, but lub jądro baranie. Ale zawsze jest też coś dla ducha, jakieś wyjątkowe wydarzenie artystyczne.

Tym razem GTS zaprosił nas do obejrzenia ostatniej sztuki Szekspira "Burzy" zrealizowanej przez neTTheatre i Centrum Kultury w Lublinie, a wyreżyserowanej przez Pawła Passiniego. Szekspir napisał "Burzę" u kresu życia. Niektórzy traktują ją jako pożegnanie mistrza ze sceną i rozrachunkiem z życiem. Inni w tej pięknej i nieco gorzkiej historii o księciu Mediolanu Prospero (wielkim magu, filozofie i czarodzieju) oraz jego pięknej córce Mirandzie widzą opowieść o marzeniach, iluzji, porządku świata, wolności. Na scenie zobaczyliśmy wysoką na kilka metrów drewnianą konstrukcję - to klatka, więzienie, może płot - granica oddzielająca cywilizowany świat Prospera od dzikiego świata Kalibana, ale też Mirandę od wolności. Autor scenografii Miro Nordyk Jurczuk niezwykle prostymi środkami stworzył wrażenie sztormu oraz burzy. Zachwycają wyjątkowej urody plastycznej obrazy.

Ojciec-matka

W postać Prospera rewelacyjnie wcieliła się Beata Passini. Jej bohater porusza się o lasce, trzęsie przy każdym kroku, jest starcem zmęczonym życiem, a przy tym mówi sztucznie przesterowanym głosem.

- Postać Prospera gra aktorka, ponieważ pomyślałem sobie, że mężczyzna, który samotnie wychowywał córkę na wyspie, stał się też dla niej trochę matką - mówił po spektaklu na spotkaniu publiczności z aktorami Paweł Passini. My, widzowi byliśmy częścią wyspy Prospera. Aktorzy poruszali się po widowni, wchodzili na galerie, zaś Mariusz Bonaszewski siedząc na parterze wraz z nami obserwował i komentował losy bohaterów "Burzy" tekstami z: "Hamleta", "Króla Leara", "Otella.

Proszą o wybaczenie

- Muszę uleczyć wyspę, która była mi domem, a którą zatrułem jadem mojej magii. Muszę wybaczyć ludziom, którzy odebrali mi świat, zmusili do ucieczki. Muszę to zrobić, aby moje dziecko mogło do niego powrócić - mówi Prospero i łamie czarodziejską laskę. Wszyscy opuszczą wyspę, tylko Kaliban zostaje na płocie

W ostatniej scenie bohaterowie, stojąc ramię w ramię i bijąc się w piersi, proszą o rozgrzeszenie. Od tego bowiem, czy potrafimy wybaczyć zależy, co będzie dalej. Ponieważ jesteśmy częścią wyspy to do nas skierowane jest przesłanie "Burzy". W spektaklu piękna muzyka Daniela Słomińskiego gra szczególną rolę, i słusznie, bo jak pisze Szekspir: "Wyspa ta jest pełna dźwięków. Głosów i słodkich pieśni, które cieszą". - Kresem czarów jest rozczarowanie - mówi reżyser.

Ta "Burza" nie rozczarowuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji