Artykuły

Mistyka (i kicz)

"Amszel Kafka" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Teatralna fantazja zasypana słowami.

W drugiej dziesiątce lat ubiegłego wieku Franz (po hebrajsku Amszel) Kafka przyjaźnił się z aktorem żydowskiej trupy objazdowej Icchakiem Löwym. Pawła Passiniego natchnęło to do wysnucia teatralnej fantazji: co by było, gdyby Löwy wystawił jedną z najważniejszych legend żydowskich - opowieści o Golemie. Sam Kafka zagrałby w niej tytułową rolę glinianego stworzenia, humanoida, któremu kabalistyczny napis na czole daje i zabiera życie. Fantazja nieprawdopodobna - ale jakże efektowna. Widowisku nie sposób odmówić skupienia, konsekwencji, wciągającego rytmu wyznaczanego muzyką Tomasza Gwincińskiego. Do właściwego odbioru potrzebna jest jednak specjalna skłonność do zanurzania się w chasydzką mistykę, świat niekończących się przypowieści, wieloznacznych nauczań, pytyjskich dialogów. Ktoś impregnowany na tę aurę, miast zbliżać się do ekstazy, stanie przed ścianą słów ułożonych w coraz mniej zrozumiałe ciągi. Dostrzeże oczywiście zaangażowanie i wiarę aktorów: Mariusza Kiljana, Andrzeja Wilka, Moniki Bolly, także młodego Jakuba Kotyńskiego w roli tytułowej. Aliści dostrzeże też (nie pierwszy raz) kłopoty oryginalnie myślącego reżysera z klarownością i komunikatywnością przekazu. A także niebezpieczeństwo obsunięcia się w kicz - w scenie śmierci Amszela-Golema-Kafki wzbijającego się do nieba na śnieżnobiałych, łabędzich skrzydłach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji