Artykuły

W Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu trwają przygotowania do premiery spektaklu "Kaczmarski - 4 pory niepokoju" w reżyserii Roberta Talarczyka. Na scenie zobaczymy go 25 maja.

Trzonem tego spektaklu muzycznego będą gorzkie, mądre i ponadczasowe piosenki jednego z najważniejszych polskich wykonawców współczesnej piosenki poetyckiej.

- To opowieść trochę o Kaczmarskim, szczególnie w ostatnich latach jego życia, ale pokazana w sposób niedosłowny, enigmatyczny, trochę symboliczny, melancholijny. To nie będzie zestaw przebojów, choć owszem będą tam piosenki Kaczmarskiego powszechnie znane typu "Obława" czy "Autoportret Witkacego", jednak to będzie historia, która ma jakiś swój początek i koniec: opowieść utkana z kilku części. Będzie to spektakl bardzo mocno aktorski, plastyczny i ruchowy: wspólnie z choreografem tworzymy opowieść, w której ważne jest słowo i muzyka, ale i również ciało, pewne działanie w zespole. Nie chcemy jednak zbyt dużo zdradzać na temat samego spektaklu, bo pragniemy, żeby widzowie przyszli na spektakl z otwartą głową, anie z pewnymi wyobrażeniami - mówi Robert Talarczyk, reżyser sztuki.

"Kaczmarski - 4 pory niepokoju" ma być swoistą lekcją historii, opowieścią o prawdzie, zbrodni, wolności i marzeniach. Ze scenicznej opowieści wyłoni się jednak nie tylko tragiczna postać samotnego barda, a raczej jego niepokoje, przemyślenia i gorzkie komentarze do otaczającej go rzeczywistości. Na scenie zobaczymy czworo aktorów: Mikołaja Ostrowskiego i Marcina Tomasika oraz Magdalenę Fennig i Sławomira Banasia, którzy gościnnie debiutują na deskach Teatru Sewruka.

- W liceum otarłem się o twórczość Kaczmarskiego, słuchałem niektórych piosenek, natomiast miałem świadomość, że nie jest to łatwy materiał. Gdy zaczęliśmy przygotowania do tego spektaklu byłem trochę przerażony, bo warstwa tekstowa piosenek Kaczmarskiego jest ogromna. Mamy jednak fantastyczną ekipę realizatorów, która wprowadziła nas w świat Kaczmarskiego i pokazała go z zupełnie innej strony. Nagle te teksty stały się bardzo aktualne, choć w innym wymiarze. A każda piosenka jest nową opowieścią o czymś innym i takim małym przedstawieniem. A to wszystko łączy się w opowieść, o której wspominał reżyser - mówi Marcin Tomasik, aktor Teatru Sewruka.

Aranżacje muzyczne do spektaklu przygotuje Hadrian Filip Tabęcki. Za scenografię, kostiumy i projekcje multimedialne odpowiada Adrianna Gołębiewska (rocznik 1991), absolwentka Ogólnokształcącej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdyni.

- To, co przy tym spektaklu było dla mnie największym wyzwaniem, to praca na podstawie nietypowego scenariusza, który składa się wyłącznie z tekstów Jacka Kaczmarskiego. Bez dialogów, bez wyraźnej fabuły, bez didaskaliów. Przepiękne jest to, że cały ten spektakl tworzymy razem na bieżąco i nawet po miesiącu prób ta tkanka jest wciąż żywa i plastyczna. Nie wiem, czy cokolwiek nazwać mogłabym "artystycznym nieporozumieniem". Słuchamy siebie nawzajem. Tyczy się to nie tylko sztabu zwanego mianem twórców, ale i naszych aktorów, których pomocnych sugestii zawsze chętnie wysłuchujemy - mówi Adrianna Gołębiewska.

"Kaczmarski - 4 pory niepokoju" będzie spektaklem bardzo kameralnym, osadzonym w dość surowym anturażu.

- Znając koncepcję sztuki i docelową przestrzeń gry, od razu pochyliłam się nad układem widowni. Struktura spektaklu sugeruje, że z biegiem czasu aktorzy coraz bardziej "zbliżają się" do widzów. Stąd pierwsze moje tropy były próbami zatarcia granicy pomiędzy aktorami a widownią czy też wciągnięcia ich w rodzaj gry, danie poczucia wzięcia udziału w jakimś wydarzeniu. Takie były moje pierwsze odruchy. Ten nasz tajemniczy twór nie jest typowym widowiskiem koncertowym ani typowym spektaklem dramatycznym. To wdzięczny pretekst do eksperymentowania z przestrzenią - dodaje scenografka.

Premiera spektaklu muzycznego "Kaczmarski - 4 pory niepokoju" odbędzie się w Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu 25 maja.