Artykuły

Łukasz Czuj kończy pracę w Teatrze. "Zaczynaliśmy otoczeni hejtem. A jednak się udało"

Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o tym, że dyrektor Grzegorz Krawczyk nie przedłużył umowy odpowiadającemu za Teatr Miejski dyrektorowi artystycznemu Łukaszowi Czujowi. Po 3 latach i 23 premierach działalność teatru i jego nowej, dramatycznej sceny ponownie staje pod znakiem zapytania. Oto jakimi słowami żegna się z Gliwicami odchodzący szef Teatru Miejskiego.

Coś się kończy. Coś zaczyna. Kończy się trzeci sezon Teatru Miejskiego w Gliwicach. Zarazem 30 czerwca 2019 kończę pracę jako dyrektor artystyczny tej sceny. Dobiegła końca moja 3 letnia umowa. Dyrektor naczelny podjął decyzję o jej nie przedłużeniu. Opuszczam (choć nie bez żalu) Gliwice i wyruszam w poszukiwaniu nowych wyzwań. Zostawiam za sobą szalony, zwariowany projekt, któremu niemal bez reszty poświęciłem trzy lata życia. Nie żałuje jednak ani jednej chwili poświęconej na jego realizację. Tylko raz w życiu dostaje się szansę budowy, zupełnie od podstaw, nowej sceny dramatycznej, kompletowania zespołu,tworzenia repertuaru, przebudowy technicznej teatru. Zaczynaliśmy otoczeni hejtem, słysząc zewsząd, że teatr dramatyczny nie ma w tym mieście szansy powodzenia, że nie będziemy mieć publiczności. A jednak się udało: od stycznia 2017 zrealizowaliśmy 23 premiery na czterech scenach. Mamy pełne sale usatysfakcjonowanej widowni. Mamy dobre recenzje, zaproszenia na festiwale. Ale też, zdarzyło się coś, co wykracza poza liczby i weryfikowalne dane. Powstał zespół ludzi, którzy czują się z sobą dobrze, którzy są gotowi porwać na każdy szalony projekt. W Teatrze Miejskim mamy grupę fantastycznych aktorów, twórców, świetny zespól techniczny, promocję, pracownie, Choć słowo "mamy" - nie jest do końca prawdziwe, lepiej byłoby powiedzieć "mieliśmy" bo części osób, które wraz ze mną współtworzyły ten teatr już nie ma, albo za chwilę ich zabraknie. Tym niemniej, udało się wytworzyć pozytywną energię, która promieniuje wokół sceny, przenosi się na widownię. I to uważam za swój największy sukces jako dyrektora artystycznego, I tej atmosfery, tych ludzi będzie mi najbardziej brakować.

Zdjęcie poniżej zostało zrobione 6 września 2018 - po premierze "Miłości w Leningradzie"(fot. Jeremi Astaszow). W najbliższy czwartek 27 i piątek 28 czerwca - zapraszam na ostatnie w sezonie pokazy tego spektaklu. Znów odpalimy rockową rakietę, która rozbujała nasz teatr, naszych widzów w tym finałowym sezonie. Sezonie wyznaczonym różnymi gatunkowo, ale znakomicie przyjmowanymi premierami. Po Leningradzie na dużej scenie pojawił się błyskotliwy i kochany przez publiczność - "Najmrodzki czyli dawno temu w Gliwicach" (w piątek 29.06 finał 25 Konkursu na wystawienie polskiej sztuki współczesnej - spektakl w reżyserii Michała Siegoczyńskiego ma spore szanse na nagrody), potem "Tchnienie", "Wieczór kawalerski", "Miasto we krwi", spektakle dziecięce. Dużo i dobrze się działo.

Chciałem bardzo aby Teatr Miejski był pełen młodej, bezkompromisowej energii. Udało się zaprosić wielu znakomitych artystów. W naszych spektaklach gra ponad 60 aktorów. Byliśmy największym w kraju pracodawcą dla młodych twórców, wiele osób zadebiutowało na naszej scenie.Ktoś pewnie zapyta - skoro wszystko udało się tak dobrze, to dlaczego te zmiany? Tego nie wiem, dlatego, że ani w naszym teatrze, ani w mieście, mediach nie odbyła się żadna poważna rozmowa podsumowująca dokonane zmiany, oceniająca program, ale też poszukująca kierunku w jakim ma się rozwijać (oby) Teatr Miejski.

Będzie pewnie okazja, żeby niektórym osobiście wszystkim podziękować, ale korzystając z okazji - moim drodzy przyjaciele, bardzo dziękuję za wasz talent, zaangażowanie, pozytywną energię jaką wypełnialiście gmach przy Nowym Świecie. To był naprawdę dobry czas. Dziękuję aktorom ze stałego zespołu, pracownikom teatru i szczególnie moim dwóm wspaniałym współpracowniczkom, które przez pierwsze dwa sezony niemal nie wychodziły z teatru - Patrycji Wróbel i Agnieszce Skowronek. Dobrze się pracuje w miłym towarzystwie przyjaciół i ludzi, którzy podzielają wspólną pasję, którą dla mnie zawsze był i pozostanie teatr, Teatr robiony w konkretnej sprawie, budowany na wzajemnym zaufaniu i szacunku, dla widzów, współpracowników.

źródło: Łukasz Czuj

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji