Artykuły

Fundamentalista z sekretami

"Książę Niezłomny" w reżyserii Michała Borczucha w Theater Basel wpisał się w szwajcarskie i polskie wybory parlamentarne - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Sztuka Pedra Calderóna de la Barki, jednego z największych - obok Szekspira i Moliera - klasyków europejskiego teatru, wpisała się w dyskurs o wierności wartościom religijnym. Inspirowała Goethego, Schillera i Kleista, którzy pisali o rozdarciu między wiarą i wolną wolą, honorem i egoizmem, lękiem przed śmiercią i zapałem do życia. Dramat przetłumaczył na polski sam Juliusz Słowacki, rozwijając myśl o poświęceniu i "kamieniach rzucanych na szaniec".

Po zwycięskiej bitwie na terenie wroga, na brzegu północnej Afryki, portugalski książę Ferdynand uwalnia muzułmańskiego dowódcę Muleja. Intryguje go jego miłość do księżniczki Feniksany, bo jest to uczucie wymagające poświęcenia, tak jak postawa Ferdynanda. Mulej jako gorzej urodzony nie jest godny ręki królewskiej córki.

Dramaturgia nabiera rumieńców, gdy po przegranej bitwie chrześcijański książę dostaje się do muzułmańskiej niewoli. Może liczyć na uwolnienie, ale pod warunkiem, że Portugalia odda w zamian swój przyczółek w Afryce, czyli Ceutę. Ferdynand woli umrzeć za wiarę, by ratować współwyznawców. Ten dramat wydobył w słynnym spektaklu w 1965 r. Jerzy Grotowski, tworząc kontrast pomiędzy życiem dworu oraz księciem upostaciowanym na Chrystusa. Ale podkreślił też aspekt religijnej ekstazy świętego, która kompensowała rezygnację z życia we wszystkich fizycznych wymiarach.

W spektaklu Borczucha perspektywę sceny wypełnia flaga Maroka. Biorąc pod uwagę, że rządząca Szwajcarią prawicowo-populistyczna partia mocno stawiała na antyemigrancką retorykę, pokazanie w projekcji wideo Szwajcarów w roli szukających azylu było mocnym i przewrotnym pomysłem, obliczonym także na wywołanie empatii.

Sztuka nie jest grana klasycznie, tylko inscenizowana również w formie zapisu kameralnej próby i telewizyjnego wywiadu. Poszerzeniu kontekstu o sprawy polskie służy wprowadzenie dwójki polskich aktorów - Dominiki Biernat i Jana Dravnela. Motyw "obcości" jest stopniowany na wielu poziomach, dając efekt dbałości o międzyludzkie niuanse zamiast ostrego podziału. Świat nie jest tak prosty, jak myśli Ferdynand - zdaje się mówić Borczuch, polemizując z niezłomną postawą księcia. Podkreślają to nagrania prywatnych rozmów z aktorami o tym, czy poświęciliby życie. Entuzjazmu nie ma.

Ale najbardziej czytelny znak stanowi kostium księcia: on i jego brat Henryk wchodzą w przestrzeń ubranych współcześnie postaci zakuci w średniowieczne zbroje, a "średniowiecze" użyte jest tu w najbardziej pejoratywny sposób. Borczuch nie unika też aluzji do wypartej lub ukrytej seksualności. Mężczyźni wymieniają gorący pocałunek, a ich braterstwo może mieć homoseksualny podtekst, co także jest związane z kwestią obecną w polskiej debacie. Bywa bowiem tak, że im większą tajemnicą są faktyczne preferencje, tym większy jest fundamentalizm demonstrowany w życiu publicznym.

Finał wpisuje się w szwajcarski kontekst eutanazji. Ferdynandem, podłączonym do kroplówki, nie kieruje odwaga, lecz strach przed złożonością życia. Samobójstwo popełnia również Henryk, wypijając truciznę. Ze średniowiecznego kielicha.

Spektakl jest częścią polsko-szwajcarskiego programu Culturescapes Polen, realizowanego przez Instytut Adama Mickiewicza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji