Artykuły

Warszawa. Furora opery Węgorzewskiej w Japonii

Kilkunastominutowe owacje i sala większa od naszego Teatru Wielkiego wypełniona po brzegi. Warszawska Opera Kameralna podczas dwutygodniowego tournee zachwyciła japońską publiczność. - Przez ostatnie trzy lata Opera przeszła długą drogę, aby być w tym miejscu, w którym jest teraz. Cieszę się z jej sukcesów. To zaszczyt być jej dyrektorem, mając do współpracy taki zespół. To wspólne osiągnięcie - mówi "Gazecie Polskiej" Alicja Węgorzewska-Whiskerd.

Listopadowe dwutygodniowe tournee było formą uczczenia 100-lecia polsko-japońskich stosunków dyplomatycznych, a także 20-letniej współpracy Warszawskiej Opery Kameralnej i Korancha Inc. W tegorocznym tournee Warszawska Opera Kameralna skupiła się na wybitnych śpiewakach, takich jak Stanisław Kufluk, Artur Janda, Jan Monowid, Joanna Moskowicz i Ingrida Gapova. W opinii krytyków, są to dzisiaj nazwiska elektryzujące świat opery i gwiazdy najważniejszych scen świata. Polska grupa artystów wykonała dzieła Mozarta: "Czarodziejski flet", "Wesele figara" i Requeim. Warto wspomnieć, że "Czarodziejski flet" wykonywany był trzykrotnie w "Tokyo Bunka Kaikan" przy widowni ponad 2300 melomanów. (Dla porównania: Teatr Wielki Opera Narodowa mieści 1900 widzów). Japońska sala znana jest na całym świecie z doskonałej akustyki. Nazywa się ją Pałacem Muzyki. Na filarach zaplecza jej sceny są wpisy najważniejszych oper świata, m.in. Filharmoników Wiedeńskich i La Scali. - A wśród tych największych, najbardziej znanych, jest także Warszawska Opera Kameralna - duma i chluba świata opery w Polsce, która swój pobyt i tournee zaznaczyła na jednym z tych sławetnych filarów - mówi z dumą dyrektor artystyczna WOK, Alicja Węgorzewska-Whiskerd.

Wyjazd pokazał też, że Japończycy są wyjątkowo przyzwyczajeni do obcowania z muzyką klasyczną i światem opery. - Bardzo mnie zaskoczyły tzw. pokoje rodzinne. To wyciszone miejsca na sali widowiskowej opery, w których z głośników sączy się muzyka, a to, co się dzieje na scenie, jest bardzo dobrze widoczne zarówno przez rodziców, jak i ich dzieci zza szyby. Dzieci nie przeszkadzają innym widzom, a opiekunowie mogą delektować się artystycznymi wrażeniami. Japończycy, jak widać, hołdują tej samej zasadzie, co ja, iż edukować należy od najmłodszych lat, a będziemy mieć pięknie wykształconych i obcujących ze światem muzyki oraz kultury młodych ludzi, którzy będą tę wartość przekazywać dalej. Wdrażam zasadę, iż propagowanie muzyki należy zacząć od najmłodszych lat, a do tego trzeba promować młodych artystów - mówi Alicja Węgorzewska-Whiskerd. Jej zespół jest ewenementem na skalę światową, ponieważ gra na instrumentach historycznych. Różnica jest choćby taka, że w instrumentach smyczkowych zamiast strun stalowych są struny jelitowe. - Do tego mamy właściwie dobranych solistów i dyrygenta, który prowadzi w sposób wirtuozerski cały zespół artystyczny. A nad wszystkim czuwa ekipa techniczna, dyrekcja i administracja - we właściwych proporcjach. Przeszliśmy długą drogę przez trzy ostatnie lata. Podczas naszego pobytu w Japonii Warszawską Operę Kameralną przyjmowano entuzjastycznie. Owacje były kilkunastominutowe, japońska publiczność wywoływała artystów na scenę dziesiątki razy - opowiada dyrektor WOK.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji