Artykuły

Katowice. "Ponboczkowi świyczka" Moniki Kassner najlepszą jednoaktówką po śląsku

W piątek w teatrze Korez odbył się dziewiąty już finał konkursu na jednoaktówkę po śląsku. Najlepszą sztuką okazała się "Ponboczkowi świyczka" Moniki Kassner, która jest bardzo emocjonującym zapisem rozprawy na sali sądowej.

Wieczór zaczął się nietypowo - nie od ogłoszenia wyników konkursu, ale od prezentacji sztuki "Gdowa" w reżyserii Joanny Lorenc, opartej na jednoaktówce Mateusza Czyby, która została wyróżniona w 2015 r. Na scenie wystąpiły aktorki Teatru dla Dorosłych z Bierunia, które piękną śląszczyzną skarżyły się na mężczyzn. A właściwie na jednego, ponieważ wszystkie trzy aktorki wcielały się w tę samą kobietę, tylko że będącą w różnym wieku.

Następnie Piotr Zaczkowski zaprezentował tegoroczną antologię najlepszych jednoaktówek z roku 2018 "Krauzy" (to tytuł zwycięskiej jednoaktówki autorstwa Łukasza Buszmana). - Zastanawialiśmy się, co jest na okładce tego wydawnictwa Na pierwszej stronie mamy do czynienia z kimś, kto przypomina Syzyfa. I nasz konkurs przypomina też taką syzyfową pracę na tle polskiej dramaturgii - śmiał się Zaczkowski. W środku książki, którą można było bezpłatnie nabyć podczas spotkania, są najlepsze jednoaktówki z tamtego roku i felietony m.in. kilku jurorów.

- Na tegoroczny konkurs wpłynęło ponad 30 prac. Przeważają autorzy, którzy biorą udział w konkursie od kilku lat, jest kilku zawodowców, którzy wydają książki i są już znanymi ludźmi w branży pisarskiej, ale jest też kilku debiutantów - podsumował krótko Rafał Czechowski, prezes firmy Imago Public Relations, która razem z katowicką "Gazetą Wyborczą" i instytucją Katowice Miasto Ogrodów organizuje konkurs. - Krótki zapis jednoaktówki "Krauzy" Buszmana w sierpniu obejrzało w internecie aż 40 tys. odbiorców! - wspomniał. To znaczy, że teksty, które powstają w ramach konkursu, mogą się cieszyć wielką popularnością.

Nie mogliśmy dojść do porozumienia

Potem Ingmar Villqist, Mirosław Neinert, Waldemar Szymczyk i Piotr Zaczkowski, którzy od lat wchodzą w skład jury konkursu na jednoaktówkę, podsumowali krótko tegoroczną edycję (w jury jest także Robert Talarczyk, nieobecny na gali).

- Po przeczytaniu nadesłanych prac oczywiście nie mogliśmy dojść do porozumienia, ponieważ było sporo znakomitych tekstów! To, co rzuciło się nam w oczy, to niezwykle precyzyjny zapis językowy. To coś niezwykle ważnego dla aktorów oraz twórców, którzy potem wystawiają te sztuki. Byliśmy naprawdę szczęśliwi, mogąc pracować nad tegorocznym konkursem. Już gorąco dyskutujemy o jubileuszu, który odbędzie się za rok! Dziesiąta edycja konkursu będzie wielkim świętem. Mamy wrażenie, że jesteśmy taką grupą ludzi, która działa, przejmuje się i myśli o wartościach, jakie niesie język śląski. Ta kolejna edycja będzie pełna atrakcji i niespodzianek - mówił Ingmar Villqist, pomysłodawca konkursu.

Dwie kobiety na podium

Jak brzmi werdykt? Pierwsze miejsce dziewiątej edycji zdobyła Monika Kassner za jednoaktówkę "Ponboczkowi świyczka". Autorka ma już na koncie niewielkich rozmiarów, ale szalenie wciągający kryminał, którego akcja rozgrywa się w Świętochłowicach, pt. "Sprawa Salzmanna".

Laureatką drugiego miejsca została Joanna Sodzawiczny za sztukę "Żywobycie świynty Barbary". Autorka jest m.in. aktorką Teatru Naumionego z Ornontowic, pisze również scenariusze.

Trzecie miejsce na podium zajął Krzysztof Kokot z tekstem "Anna".

Wszyscy laureaci niejednokrotnie już brali udział w konkursie na jednoaktówkę. Kokot zdobył pierwsze miejsce w 2017 r. sztuką "9292". Panie zaś były wyróżnione w 2017 r. (Sodzawiczny również w 2012, 2015 i 2016 r.).

Joanna Sodzawiczny przyznała, że zainspirowała się historią św. Barbary podczas zajęć z dziećmi. - To fajna historia była - mówiła. Krzysztof Kokot zdradził, że od trzech edycji nadsyła na konkurs kolejne części tryptyku - dwa lata temu napisał drugą jego część, rok temu - trzecią, a "Anna" jest jego częścią pierwszą. Wzruszona laureatka Monika Kassner przyznała, że jej opowieść jest oparta na faktach. - To historia mojej rodziny. Mojego dziadka, babci i mamy. Zmieniłam ich imiona. To wszystko się wydarzyło.

- To niesamowicie dramatyczna historia - przyznał juror Waldemar Szymczyk.

Siedmiu wyróżnionych

Wyróżnienia (zwykle jest to siedem osób) otrzymali: Mateusz Czyba za tekst "Ze cołkiego Ślonska"; Bożena Donnerstag za "Zolyty kropka pl"; Anna Kandziora za sztukę "Stefan, Hela i niydziela"; Grzegorz Sztoler za "Łojciec przoł Polsce"; Wojciech Szwiec za tekst "Bedła"; Irek Widera za "Jednoaktówkę po polsku" oraz Anna Wojtkowska-Witala za sztukę "Skrowki z życio Zeflika Suchego".

Teksty tych autorów znajdą się w antologii, która będzie rozdawana za rok. Lekkie zdziwienie w tym zestawie budzi brak nazwiska Marcina Melona, który przez lata albo był laureatem pierwszego lub kolejnych miejsc, albo przynajmniej znajdował się wśród wyróżnionych autorów.

Na koniec, zgodnie z tradycją, publiczność wysłuchała wszystkich trzech nagrodzonych przez jurorów prac i nagrodziła czytających je aktorów brawami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji