Łódź. Baryton dyrektorem operetki
- Chcemy stworzyć teatr na miarę tego miasta. Łódź nie musi się wstydzić swojej operetki. Powinna być z niej dumna - mówi Zbigniew Macias - śpiewak, nowy dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego w Łodzi.
Andrzej Knap, dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego, został zwolniony ze stanowiska. Jego obowiązki przejmie śpiewak Zbigniew Macias [na zdjęciu]. To decyzja Grażyny Posmykiewicz, która od czerwca pełni obowiązki dyrektora naczelnego teatru przy ul. Północnej. - Prezydent miasta, powierzając mi obowiązki dyrektora, dał mi możliwość samodzielnego kierowania teatrem. Chciałabym tę szansę wykorzystać - mówi dyrektor Posmykiewicz. - Zewsząd padały zarzuty słabego poziomu artystycznego operetki. Zwracali na to uwagę melomani, recenzenci. Postanowiłam zaprosić do współpracy nowe osoby, wpuścić do teatru trochę "świeżej krwi". Zbigniew Macias, baryton, jest związany z łódzką operetką od 1981 r. Tu debiutował jako student, później stale współpracował. Występował m.in. w "Człowieku z La Manchy" i "Zorbie", a w maju na tej scenie świętował 25-lecie pracy artystycznej. Obecnie jest solistą Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie.
- Chcemy stworzyć teatr na miarę tego miasta. Łódź nie musi się wstydzić swojej operetki. Powinna być z niej dumna - twierdzi Macias. Nie chce na razie mówić o szczegółach. Czeka na oficjalne wręczenie nominacji przez prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, co ma nastąpić w czwartek.
Macias będzie pełnomocnikiem dyrektora naczelnego do spraw programowych. Jerzy Kropiwnicki zapowiedział, że konkurs na oba dyrektorskie stanowiska w operetce rozpisze wiosną przyszłego roku.
Andrzej Knap był szefem artystycznym Teatru Muzycznego przez siedem lat. Nie spodziewał się dymisji. - To dla mnie całkowite zaskoczenie. Ktoś po prostu chce się dorwać do władzy - mówi zdenerwowany Knap. - Mówi się, że łódzka operetka to najsłabszy teatr w Polsce. A przecież to zespół, który 40 razy wyjeżdża do Niemiec, gra w salach Karajana i Deutsche Oper! Życzę nowej dyrekcji jak najlepiej, oby tylko nie skończyła tak jak ja.
