Artykuły

Kraków. "Anna Karenina" wg Opalskiego

Nie na Broadwayu, ale w Krakowie powstaje nowy musical na podstawie "Anny Kareniny".

Musicale powstają najczęściej na Broadwayu, pisane są też dla znanych londyńskich scen. W Polsce nieczęsto twórcy porywają się na tego typu potężne przedsięwzięcia. Obecnie - krakowscy artyści - reżyser Józef Opalski [na zdjęciu], kompozytor Andrzej Zarycki oraz scenograf Ryszard Melliwa pracują nad nowym musicalem, opartym na "Annie Kareninie" Lwa Tołstoja.

- "Annę Kareninę" czytałem przed laty, tak jak każdy. Wiedziałem oczywiście, że Tomasz Mann uważają za najlepszą po wieść na świecie, że Vladimir Nabokov czytając ją lewituje, ale jakoś nie składało mi się, żeby do niej wrócić. Kiedy jednak wziąłem ją na nowo do ręki, zupełnie zwariowałem. A gdy na dodatek dostałem oparte na jej podstawie libretto Krzysztofa Piotrowskiego, wiedziałem już, że musi z tego powstać musical - opowiada Józef Opalski. - Jednak stanąłem przed poważnym problemem, bo nieszczęście "Anny Kareniny" polega na tym, że na jej podstawie nakręcono już kilka filmów, które za każdym razem dzieje bohaterki przedstawiają w formie melodramatu. Pokazują kobietę, która ma starego męża, więc zakochuje się w młodym Wrońskim i zrozpaczona rzuca się pod koła pociągu. Tołstoj jednak nie byłby sobą, gdyby chodziło mu tylko o tak prosty schemat. Stworzył jedną z bardziej skomplikowanych postaci psychologicznych, która otwiera niebywałe możliwości opowieści o człowieku. W moim przedstawieniu będę starał się pokazać kobietę, która przez swoją własną niekonsekwencję, sama komplikuje sobie życie.

Praca nad musicalem to skomplikowany proces, który trwa latami. Kiedy było już libretto, trzeba było pomyśleć o tekstach piosenek. Napisał je Michał Chludziński, krakowski autor związany z kabaretem Bunga. No, ale najważniejsze było wciąż przed twórcami, bo jak wiadomo - musical nie może obejść się bez muzyki. Zgodził się skomponować ją Andrzej Zarycki.

- Staramy się, żeby piosenki, które napisał Andrzej, były czymś w rodzaju brechtowskich songów. Żeby coś komentowały na zasadzie chóru, albo podkreślały komplikację psychologiczną postaci. Mam nadzieję, że po ich usłyszeniu, ludzie będą wychodzić nie tylko zadumani nad losem Anny, ale zostanie im też w głowach kilka hitów, które będą śpiewać - dodaje Józef Opalski. W tytułowej roli wystąpią na zmianę dwie aktorki: krakowska artystka Katarzyna Jamróz i Małgorzata Długosz. Autorem choreografii będzie Jacek Badurek, a kostiumy zaprojektuje Zofia de Ines. Polska prapremiera planowana jest w Teatrze Muzycznym w Gliwicach.

- Chętnie wystawiałbym podobne spektakle w Krakowie, ale jak do tej pory - nie ma u nas odpowiedniej sali na duże przedstawienia muzyczne. Może budowa nowej opery zmieni tę sytuację zastanawia się reżyser.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji