Artykuły

Kraków. Powstaje "Wieloryb" - filmowy dokument o Krzysztofie Globiszu

Od 15 do 20 tysięcy słów wypowiadamy każdego dnia, aby się ze sobą skomunikować. - Co jeśli ta umiejętność zostanie nam zabrana? - pytają twórcy powstającego krótkometrażowego filmu dokumentalnego "Wieloryb".

Filmu opowiadającego o Krzysztofie Globiszu wyruszającym w dwie podróże: pierwszą w roli pedagoga chcącego przekazać młodym dosłownie, co oznacza walka z samym sobą oraz własnymi ograniczeniami, i drugą: podróż na Islandię.

Inicjatorem produkcji jest Michał Hytroś, który po usłyszeniu historii choroby Krzysztofa Globisza i powrotu na Akademię postanowił jako wolny słuchacz uczestniczyć w jego zajęciach. Reżyser "Wieloryba" przez rok w murach krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych przyglądał się pracy aktora.

Profesorowi zostały powierzone, dość nietypowo zważywszy na utratę w wyniku udaru zdolności mowy, zajęcia z pracy z mikrofonem oraz teatru radiowego, gdzie właśnie gra się - tylko i aż - słowem. "To, co mówisz, nie zawsze może być zrozumiane. Ale pomyśl, że wystarczy, że zostało usłyszane" - zapamiętał Michał Hytroś podczas jednych zajęć.

- Treści, jakie przekazuje profesor Globisz, choćby swoją postawą, wolą walki czy chęcią porozumienia powodują, że jego zajęcia nabierają uniwersalnego charakteru - podkreślają twórcy filmu. Aleksandra Musiał, Michał Hytroś, Janusz Szymański - bo o nich mowa - skończyli zdjęcia do pierwszej, krakowskiej części filmu. Ale "Wieloryb" to dwie osie narracyjne, dwa wątki i dwie podróże. Ta druga zaprowadzi ich aż na zieloną wyspę.

- Podczas rehabilitacji Krzysztof Globisz usłyszał niezwykłą historię o wielorybie - tłumaczy Aleksandra Musiał, producentka filmu, i przywołuje zdarzenie z 1989 roku, kiedy echosondy Amerykańskiej Marynarki Wojennej zarejestrowały pochodzące z oceanicznych głębin dźwięki o niespotykanej dotąd częstotliwości - 52 Hz. Ku zdziwieniu naukowców okazało się, że dźwięki te wydawane są przez wieloryba, chociaż zakres częstotliwości emitowanych przez wieloryby - płetwale błękitne i walenie - waha się zazwyczaj od 10 do 25 herców. Badacze zaobserwowali, że jego pieśni są nie tylko śpiewane we własnym, zupełnie niezrozumiałym przez pozostałe wielorybie stada języku, ale również krótsze i częstsze. Szans na porozumienie z innymi waleniami nie zwiększa fakt, że samotnik porusza się zupełnie innymi ścieżkami niż jego koledzy.

Teraz aktor uda się w podróż na Islandię, aby wypłynąć na morze i spotkać się ze stadami wielorybów, których dźwięk określił w jednym wywiadzie za najpiękniejszy na świecie. Twórcy planują zabrać podwodne mikrofony i zagrać dla wielorybów koncert, dzięki czemu ich sygnał będzie jak list nadany w butelce. - Być może uda się skomunikować z tym jednym, osamotnionym, którego Krzysztof Globisz traktuje jak brata. Być może uda się również sprawić, że to, o czym aktor powiedział studentom, wydarzy się naprawdę - mówią autorzy projektu i zapowiadają, że obie podróże, jako przeplatające się w filmie wątki, będą ze sobą ściśle powiązane, tworząc spójną całość.

- W filmie chcemy opowiedzieć o komunikacji we współczesnym świecie. O tym, że słowa są czymś, co ma ogromną wagę i ogromną moc. A jednocześnie dzisiaj z lekkością rzuca się je na wiatr, tracą wartość - mówi Aleksandra Musiał.

Podróż, choć zaplanowana na kwiecień, cały czas stoi pod znakiem zapytania. Twórcy poszukują dodatkowych pieniędzy na realizację filmu przez portal polakpotrafi.pl. Środki tam zebrane zostaną przeznaczone m.in. na opłacenie przelotów bohatera i minimalnej ekipy zdjęciowej, transportów na miejscu i wynajęcie łodzi. W tym momencie na konto ich zbiórki spłynęło już 10 z 20 tysięcy. Drugą połowę muszą zebrać do 17 marca. Zbiórkę można wesprzeć na stronie www.polakpotrafi.pl/projekt/wieloryb-film.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji