Artykuły

"Sto pociech" - pod tym hasłem fundacja nosząca imię noblistki rozpoczęła 1 kwietnia na swoim profilu na Facebooku akcję, w ramach której znani aktorzy czytają wiersze poetki. Każdego dnia inna osoba. - To trochę tak, jakby zapraszali nas do swoich domów na drugie śniadanie i czytali nam Szymborską. Na pocieszenie - mówi Michał Rusinek.

Akcję rozpoczęła Sonia Bohosiewicz. W domowych warunkach nagrała i przesłała Fundacji im. Wisławy Szymborskiej wiersz "Może to wszystko".

Poetka pisała w nim:

"Może to wszystko

dzieje się w laboratorium?

Pod jedną lampą w dzień

i miliardami w nocy?

Może jesteśmy pokolenia próbne?

Przesypywani z naczynia w naczynie,

potrząsani w retortach,

obserwowani czymś więcej niż okiem,

każdy z osobna

brany na koniec w szczypczyki?"

(z tomu "Koniec i początek", 1993)

Kolejnymi uczestnikami akcji zostali Krystyna Janda ("Wrażenia z teatru"), Dorota Segda ("Mikrokosmos"), Janusz Gajos ("Uśmiechy"), w niedzielę fundacja opublikowała na Facebooku film, na którym Agata Buzek [na zdjęciu] - w towarzystwie suki Heleny - czyta "Jarmark cudów".

Nowe filmy pojawiają się codziennie o 11.

- Aktorzy sami wybierają wiersze. Dostaję codziennie SMS-y, na przykład: "Czy 'Liczba Pi' nie jest zajęta? To ja zaklepuję!" - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Michał Rusinek, prezes fundacji i sekretarz noblistki. - Nasza akcja spotkała się ogromnym odzewem, mamy już kilkanaście filmów. Nagrali je między innymi Magdalena Cielecka, Wojciech Malajkat, Danuta Stenka, Patrycja Volny, Michalina Olszańska iGrażyna Szapołowska. O! Właśnie przyszedł SMS od Agaty Kuleszy: "Jutro przyślę film".

Gdy akcja "Sto pociech" ruszała, Fundacja im. Wisławy Szymborskiej planowała, że potrwa tydzień, najwyżej dwa. Już dziś widać jednak, że zainteresowanie jest tak duże, że kolejne filmy będą się pojawiać przynajmniej do końca kwietnia.

Rusinek: - Znaleźliśmy się w sytuacji de facto bezprecedensowej. Nie bardzo rozumiemy, co się dzieje, nie wiemy, co będzie. Żeby zrozumieć, potrzebujemy słów: słowa oswajają rzeczywistość i mogę nieść pocieszenie. Szczególnie słowa poezji. Mam wrażenie, że w ramach naszej akcji aktorzy zapraszają nas do swoich domów na drugie śniadanie (wreszcie mamy czas na drugie śniadanie!) i czytają nam Szymborską. Na pocieszenie.

W wierszu "Sto pociech" opublikowanym w roku 1967 w tomie pod tym samym tytułem Wisława Szymborska pisała:

"Zachciało mu się szczęścia,

zachciało mu się prawdy,

zachciało mu się wieczności,

patrzcie go!

Ledwie rozróżnił sen od jawy,

ledwie domyślił się, że on to on,

ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem

krzesiwo i rakietę,

łatwy do utopienia w łyżce oceanu,

za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,

oczami tylko widzi,

uszami tylko słyszy,

rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,

rozumem goni rozum,

słowem: prawie nikt,

ale wolność mu w głowie, wszechwiedza i byt

poza niemądrym mięsem,

patrzcie go!

Bo przecież chyba jest,

naprawdę się wydarzył

pod jedną z gwiazd prowincjonalnych.

Na swój sposób żywotny i wcale ruchliwy.

Jak na marnego wyrodka kryształu -

dość poważnie zdziwiony.

Jak na trudne dzieciństwo w konieczności stada -

nieźle już poszczególny.

Patrzcie go!

Tylko tak dalej, dalej choć przez chwilę,

bodaj przez mgnienie galaktyki małej!

Niechby się wreszcie z grubsza okazało,

czym będzie, skoro jest.

A jest - zawzięty.

Zawzięty, trzeba przyznać, bardzo.

Z tym kółkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze

Sto pociech, bądź co bądź.

Niebożę.

Istny człowiek".

- Nie wiem, czy Szymborska jest dobra na wszystko, ale na ciężkie czasy nadaje się znakomicie. Akcja nosi tytuł "Sto pociech". To tytuł jej wiersza - o człowieku. Ale pociecha to jest coś, czego teraz szczególnie potrzebujemy. A jeszcze lepiej, jak tych pociech będzie sto - mówi Michał Rusinek.

Wszystkie filmy nagrane przez aktorów i opublikowane w sieci przez Fundację im. Wisławy Szymborskiej można będzie znaleźć również na jej kanale w serwisie YouTube.