Artykuły

Gdyńskie aktorki i aktorzy przeczytali online pięć najlepszych nowych dramatów

Wojcieszek rozlicza się z Kaczyńskim i tymi, którzy kłaniają się władzy, Prześluga - z pustą empatią wobec niepełnosprawnych - to najmocniejsze momenty dramatów z tegorocznego finału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej - pisze Przemysław Gulda w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Kultura w czasach pandemii coraz bardziej przechodzi do internetu. Przez długi czas nie było innego wyjścia w obliczu zamkniętych teatrów, kin i sal koncertowych. Infrastruktura związana z kulturą doznaje właśnie powolnego "odmrożenia", ale nadal dużo dzieje się w formule online.

Właśnie tak jest w tym roku z czytaniami tekstów, które znalazły się w finale konkursu na Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną. W poprzednich latach były one prezentowane podczas odbywającego się w maju Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@port.

Jego tegoroczna edycja została odwołana, a pięć tekstów z finału widzki i widzowie mogą obejrzeć w domach na własnych laptopach. Online'owe czytania wyreżyserował w tym roku Piotr Ratajczak, a biorą w nich udział przede wszystkim aktorzy i aktorki Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni.

Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna. Wojcieszek rozlicza Kaczyńskiego

Przemysław Wojcieszek w "Swietłanie" pozornie opowiada miłosno-gangsterską historię o polskim kierowcy Ubera przeżywającym w Berlinie upojny, choć nietypowy, trochę wręcz kuriozalny, romans z rosyjską prostytutką Swietłaną. Ale tak naprawdę w jego tekście chodzi przecież o coś zupełnie innego. Wojcieszek dokonuje bezlitosnego rozliczenia ze współczesnością: tą polską i tą globalną.

Mówi wprost o Kaczyńskim idącym prostą drogą do dyktatury, o zniszczeniu wrocławskiego Teatru Współczesnego przez polityków, o uwikłaniu twórczyń i twórców w toksyczne układy z władzą, o nowoczesnym niewolnictwie pod płaszczykiem "dzielonej ekonomii". Co ważne: choć niebezpiecznie ociera się o doraźność, publicystykę, a nawet resentymenty, udaje mu się uniknąć tego wszystkiego.

Prawie cała akcja tego dramatu dzieje się w samochodzie, co narzuciło pomysł inscenizacyjny. Można wręcz odnieść wrażenie, że filmy nagrywane przez aktorki i aktorów w autach wyglądają bardziej naturalnie niż gdyby oglądać ten dramat zagrany na żywo w pojeździe ustawionym na scenie.

Malina Prześluga mówi o niepełnosprawnościach

Malina Prześluga w swoim "Debilu" podejmuje trudny i w polskim teatrze wciąż mocno nieprzerobiony temat obecności ludzi niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo w przestrzeni publicznej, programach politycznych, relacjach społecznych. Autorka ubiera tę kwestię w kostium wzięty z klasycznej opowieści dla najmłodszych o Kubusiu Puchatku. Ale jej tekst ma z bajką bardzo mało wspólnego.

To raczej bolesna opowieść o niezrozumieniu i upokorzeniu, których doznają wszyscy nie pasujący do arbitralnych norm społecznych. Niezwykle mocna jest scena, w której główny bohater "zabija" wszystkich, którzy spłycają i bagatelizują ten temat - to bolesny manifest niezgody na ocierającą się o litość pustą empatię. Zabawną autoironią jest wymienienie wśród winnych takiego podejścia, aktorów grających osoby niepełnosprawne, m.in.: Leonarda di Caprio i Dawida Ogrodnika.

Na końcu listy Maciej Wizner, występujący w tytułowej roli w czytaniu tekstu Prześlugi, dodaje własne nazwisko. Rzeczywiście - mimo pejoratywnego kontekstu gdyński aktor pasuje do tego grona: mimo że to "tylko" czytanie i że swoją rolę nagrywał zamknięty w domu, stworzył bardzo przekonującą, poruszającą kreację.

Przekrzykiwanie w internecie

Tekst Jarosława Jakubowskiego "Incydent" okazał się nieźle dostosowany do pandemicznych ograniczeń. Jego znaczącą część zajmują dwa długie monologi, nie ma tu więc miejsca na aktorskie interakcje. Najpierw dziewczyna, ekspedientka w całodobowej aptece, opowiada o swoich niepokojach i marzeniach. I o dramacie, którego była świadkiem: zasztyletowaniu człowieka w sklepie. Drugi monodram to wyznanie starzejącego się i coraz bardziej sfrustrowanego mężczyzny, który potajemnie podkochuje się w dziewczynie z apteki. Jakubowski zdecydowanie bardziej skupia się na męskiej perspektywie, dość dobrze oddając psychologiczne rozterki samca z trudem przyznającego się do narastającej słabości.

Najbardziej znaczącym motywem "Listen to Your Heart" Piotra Rowickiego jest bełkotliwa logorea współczesnych mediów, w której ofiary zabójstwa mają równą wagę co dobrze wygimnastykowany brzuch celebrytki. Tę kakofonię wyjątkowo trudno było oddać w pandemicznych warunkach, gdy aktorki i aktorzy muszą się przekrzykiwać w internecie, będąc daleko od siebie. Ale udaje im się to dosyć skutecznie.

"Kapelusz: rys hagiografii" Michała Lachmana to portret zwykłego mężczyzny w trybach współczesnego świata. Staszek próbuje robić karierę w banku, szuka szczęścia w miłości, usiłuje radzić sobie z wyzwaniami codzienności. Wszystko komentują dwa chóry: stare sąsiadki i "dzieci z in vitro". Lachman mocno zakorzenia swój tekst we współczesnej rzeczywistości - odwołuje się do popkultury czy głośnych tematów debaty publicznej.

Na rozstrzygnięcie, który z tych tekstów jury uzna za najlepszy, trzeba poczekać aż do końca września. Właśnie wtedy ma się odbyć finał konkursu. Oprócz gali wręczenia lauru zaplanowane zostały sceniczne czytania finałowych dramatów i spotkania z ich autorką i autorami.

---

Na zdjęciu: Finaliści GND 2020, na górze od lewej: Jarosław Jakubowski, Michał Lachman, Piotr Rowicki, Przemysław Wojcieszek, Malina Prześluga

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji