Artykuły

Zetlałe kulisy

W teatrze Wybrzeże premiera goni premierę, są sukcesy na festiwalach, sławni twórcy, ciekawe realizacje i repertuar. Z niecierpliwością oczekiwano więc prapremiery komedii Macieja Karpińskiego

"Otello umiera", której akcja dzieje się w warszawskim teatrze Rozmaitości w 1862 roku.

Na zaproszenie dyrektora Anastazego Trapszy przyjeżdża murzyński aktor, aby zagrać Otella, ale przed premierą umiera. Tak można by w skrócie opowiedzieć treść sztuki. W zamyśle autora miała ona pokazać kulisy teatru i opowiedzieć historię, która zdarzyła się naprawdę (tyle, że w innym miejscu i czasie). Zapowiadało się ciekawie. Tzw. kuchnia teatralna jest jednym z najbardziej ulubionych przez publiczność motywów. Być może jest to przedłużenie tego instynktu, który każe dzieciom psuć swoje zabawki, aby zobaczyć "co jest w środku". Przedstawienie teatralne ma oczywiście swoje sprężynki, które można podkręcić. Maciej Karpiński napisał sztukę z pewnym wyczuciem efektu scenicznego, z wiedzą jak rozwijać wątki, jak komplikować akcję.

Tyle, że jest to opowieść o... Ano, właśnie.

O czym?

O tym, że przyjechał murzyński aktor Ira Aldridge? Chyba nie. O zakulisowych intrygach i kłopotach finansowych zespołu? Także nie. Przez cały czas trwania spektaklu żadna z postaci nie przeżywa jakiegoś problemu artystycznego. Widzimy tylko zewnętrzny sztafaż kulis teatru, a to co go ożywia, wprawia w ruch sprężyny mechanizmu, zostało pominięte milczeniem. Poza tym nastrój jest trochę za poważny i widz chwilami zaczyna mieć wątpliwości, czy to komedia czy sztuka z tzw. "głębszymi znaczeniami"? Bohaterowie są banalnie farsowi, a ku operetce grawitują kostiumy. Każdy artysta idzie w inną stronę. Poza Omarem Sangare, prezentującym lekko parodystyczne aktorstwo i znakomicie grającego ciałem.

Nowy kierownik literacki teatru, Krzysztof Kopka, wyreżyserował tę nie najwyższego lotu sztukę, co źle wróży teatrowi. Scenografię zaprojektowała Ewa Beata Wodecka. Muzykę skomponowali Jacek Tuńczyk Fedorowicz i Paweł Czepułka.

Widziałam dwa spektakle i muszę przyznać, że widzowie bawili się dobrze. Może więc nie mam racji i lekko zetlałe kulisy będą się podobały.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji