Artykuły

Internet. Co dziś oglądamy, czytamy, czego słuchamy

Urodziny Francesca Petrarki i Chrisa Cornella, rocznica premiery "Lekarstwa na miłość" Jana Batorego, smutek po śmierci Andrzeja Strzeleckiego. Co dziś oglądamy, czytamy, czego słuchamy.


Zacznijmy jednak od dzisiejszej oferty telewizyjnej. Zaintrygowało mnie „W domu” - składanka czternastu 10-minutowych filmów związanych z doświadczeniem koronawirusowej izolacji, o które HBO poprosiło znanych reżyserów - m.in. Xawerego Żuławskiego, Pawła Łozińskiego, Mariusza Trelińskiego, Jerzego Skolimowskiego i Jana P. Matuszyńskiego. Jest do obejrzenia w HBO (o 22.10) albo na HBO GO. Sprawdzę, jak im wyszło, choć tego typu szlachetne pomysły kojarzą mi się w kinie raczej z pretensją, a przynajmniej z nudą. Na szczęście zawsze można zmienić kanał.


Zresztą przełączanie kanałów będę praktykował już wcześniej, od godziny 21, gdy zmierzę się z dwoma nadawanymi równolegle rosyjskimi filmami akcji. Jeśli w jednym nadejdzie słabszy moment, przeskoczę na drugi. TV4 pokaże „Niezwyciężonego” (2008) Olega Pogodina, o agencie specjalnym Jegorze Kremniowie (napakowany Władimir Epifancew), który, po zawodowych niepowodzeniach, ma się odkuć, sprowadzając z zagranicy do ojczyzny sekretarza pewnego oligarchy. Żeby tenże zeznawał.


O ile „Niezwyciężony” zapowiada się na rosyjską wersję fabuł z Jasonem Stathamem, o tyle „Rozkaz: zniszczyć” (2019) Konstantina Statskij’ego, w TVN, wygląda na podróbkę hollywoodzkiej „Parszywej dwunastki” (1967) Roberta Aldricha. Tu przenosimy się do roku 1941. Ośmiu żołnierzy wycofującej się Armii Czerwonej ma nie dopuścić do tego, żeby w ręce Niemców wpadła nowa radziecka super broń – Katiusza. Ciekawe, czy w filmowym dialogu ktoś zająknie się o tym, że jeszcze przed chwilą ZSRR i III Rzesza byli sojusznikami. E, pewnie reżyser i scenarzysta w jednej osobie wolał o tym zapomnieć. Liczę na to, że obie rosyjskie ekranowe nawalanki będą odlotowe. „Odlotowe” – to słowo idealne na 20 lipca, gdyż dokładnie 59 lat temu do Polski przyjechał z wizytą pierwszy światowy kosmonauta – towarzysz Jurij Gagarin.


Z pomocą rosyjskiego kina akcji staram się odsunąć od siebie smutek wywołany piątkową śmiercią Andrzeja Strzeleckiego. Ale chyba nic nie może tak skutecznie pomóc w tej kwestii jak zachowane dowody na fantastyczne poczucie humoru Strzeleckiego. Przywołam tu popis stworzonego przezeń w warszawskiej PWST Kabaretu Kur, zarejestrowany na festiwalu w Opolu w roku 1978. Numer nazywa się „Mozambickie czworaczki”. Nie muszę chyba tłumaczyć, że zespół Mozambickie czworaczki był… pięcioosobowy.


Trzymając się tonów pogodnych, przypomnę teraz, że 54 lata temu odbyła się premiera komedii kryminalnej Jana Batorego „Lekarstwo na miłość”, wg powieści Joanny Chmielewskiej „Klin”. Dwie przyjaciółki – Joanna (Kalina Jędrusik) i Janka (Krystyna Sienkiewicz) rozwiązują na ekranie zagadkę pomyłkowych telefonów, które wciąż odbiera w domu pierwsza z nich. Trop zaprowadzi je do szajki fałszerzy pieniędzy, a do mieszkania Joanny sprowadzi przystojnego kapitana milicji (Andrzej Łapicki).


Już bez posądzenia o udział w kampanii prezydenckiej mogę dodać, że muzykę do filmu napisał Andrzej Trzaskowski, ojciec Rafała Trzaskowskiego. Z wykonawców głównych ról dziś żyje tylko Jacek Fedorowicz, jeden z bandytów. A ja dopiero po pół wieku zauważyłem, jakież to jest obyczajowo śmiałe. Gdy Jędrusik wstaje z wanny…


Co do cielesności, to przez trzy miesiące (lipiec-sierpień-wrzesień) trwa, „tworzony w duchu slow”, projekt Moniki Czajkowskiej – „Części ciała. Doświadczenie obecności”. W każdy poniedziałek o godzinie 20 artystka przedstawia czarno-białe zdjęcia fragmentów swego ciała. A swój zamysł tak oto komentuje: - „Każdorazowo pochylając się nad inną częścią ciała, pragnę doświadczyć istoty fizyczności. Żeby doświadczenie było pełne, konieczne jest, abym podzieliła się nim z innymi, aby moje ciało utrwalone na fotografii mogło spotkać się z okiem odbiorcy, który dzięki temu sam będzie mógł doświadczyć swojej obecności”.


Nie wiem, którą część swego ciała pragnąłby eksponować urodzony 20 lipca 1964 r. Chris Cornell. Gdyby jeszcze żył, niestety powiesił się w roku 2017. Znany jako wokalista zespołu Soundgarden mnie bliższy jest w wersji solo. Zaśpiewał „You Know My Name”, piosenkę do Bonda „Casino Royale” (2006), ale tutaj zapraszam do zakołysania się w rytm jego „Part of Me”.


Za to 20 lipca roku 1304 w toskańskim Arezzo przyszedł na świat poeta Francesco Petrarca. Na całym jego 70-letnim życiu zaważyło spotkanie z kobietą, w Wielki Piątek – 6 kwietnia 1327 r. Kobieta miała na imię Laura, ale nadal nie jesteśmy pewni jej tożsamości. Ponoć była jedną z ofiar czarnej śmierci, zarazy z roku 1348. Tyle że „Sonety do Laury” ją unieśmiertelniły. Gdy zdjąłem je z półki, wydane przez Ossolineum, w roku 1982 - znów czytałem długo, podziwiając, na ile stać w słowach zakochanego mężczyznę. Istnieje też ich wersja e-bookowa, do darmowego ściągnięcia na czytnik.


Dziś też:


- Cleo występuje w Amfiteatrze w Ustroniu Morskim o 19.30. Zapewne nie obejdzie się bez wspólnego śpiewania przeboju „My Słowianie”.


- „Bułat Okudżawa - najpiękniejsze pieśni i ballady” to tytuł 80-mintowego koncertu na Letniej Scenie Blues Clubu w Gdyni (Aleja Zwycięstwa 291), dziś o godz. 19. Zawsze będę pamiętał, że Okudżawa (1924-97) zapytany, jaki jest jego ideał kobiety, odpowiedział: - „Błondinka”.


- O 19.30 koncert „Urodziny Grażyny Łobaszewskiej” (obchodzi je 19 lipca), w stołecznym Kalinowym Sercu (Krasińskiego 25, nazwa na cześć Kaliny Jędrusik!). Łobaszewska wystąpi z zespołem Ajagore. Z pewnością zaśpiewa „Czas nas uczy pogody”.


- W warszawskim Teatrze Dramatycznym, w cyklu DramatOn, dziś czytanie „Intratnej posady” Aleksandra Ostrowskiego, w reżyserii Andrei Zagorodnikova, o g. 19, na www.youtube.com/labodram.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji