Artykuły

Warszawa. Słobodzianek inauguruje sezon

"Kowal Malambo" w reżyserii Ondrieja Spišáka to najnowsza propozycja Laboratorium Dramatu. W planach są kolejne dwie premiery.

- Do wystawienia "Kowala Malambo" szykowaliśmy się od dawna - mówi autor tekstu, a także twórca Laboratorium Dramatu Tadeusz Słobodzianek. - Sztuką interesowały się różne teatry. W końcu pokażemy ją w naszej siedzibie przy ul. Olesińskiej.

Bohaterem napisanego w 1992 roku dramatu jest stary kowal. Mężczyzna sprzedaje duszę za młodość i pieniądze.

- To metaforyczna opowieść o człowieku, który przez całe życie ciężko pracował, a na starość nie ma nawet tyle, by napić się wina i dać psu kość - mówi reżyser Ondriej Spišák. - Dzięki konszachtom z diabłami i świętymi udaje mu się przeżyć swoje życie jeszcze kilka razy, ale okazuje się, że jest ono nic niewarte.

Skracanie i poprawianie

W maju i czerwcu artyści przygotowywali spektakl poza Warszawą - nad jeziorem Wigry.

- Skracaliśmy, poprawialiśmy tekst. W Laboratorium zawsze w ten sposób podchodzimy do sztuki - wyjaśnia Tadeusz Słobodzianek.

Pod okiem Anny Iberszer zespół pracował nad choreografią, która ma być ważną częścią spektaklu.

- Na szczęście nie trafiliśmy na kogoś, kto chce z nas zrobić folklorystycznych tancerzy argentyńskiego tańca malambo - wspomina odtwórca głównej roli Mariusz Saniternik. - Ania postanowiła nauczyć nas kilku najważniejszych kroków, a układy taneczne będą wyrażać indywidualność każdej postaci.

Na scenie pojawią się Mariusz Drężek, Anna Gajewska, Izabela Dąbrowska, Marta Król, Zbigniew Dziduch, Bogdan Słomiński, Robert Zawadzki, Nikodem Kasprowicz oraz Wojciech Chorąży. Kostiumy przygotowała Katarína Hollá, a scenografię - Mikołaj Malesza, przez lata związany z Teatrem Wierszalin.

Premiera odbędzie się w sobotę.

Stare i nowe

Jakie są inne plany Laboratorium na rozpoczynający się sezon?

- Chcemy przede wszystkim pokazywać cały nasz dorobek: dziesięć sztuk, które udało się dotąd zrealizować. Są wśród nich "Agata szuka pracy", "Absynt", "Koronacja", "Tiramisu", "O matko i córko" - wyjaśnia Tadeusz Słobodzianek. - Poza tym szykujemy dwie premiery. Będzie to "Matka cierpiąca" Tomasza Kaczmarka w reżyserii Eweliny Pietrowiak oraz "Szajba" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk.

Teatr kontynuuje tradycję czytania nowych polskich tekstów. Nowością ma być natomiast cykl "Sztuki, które wstrząsnęły światem", poświęcony współczesnej dramaturgii światowej.

- Ich wystawianiem teatry najczęściej nie są zainteresowane. A moim zdaniem to wszechobecne odcinanie się od tradycji prowadzi donikąd - tłumaczy Tadeusz Słobodzianek.

Na swoim

Laboratorium Dramatu, które rozpoczęło działalność trzy lata temu przy Teatrze Narodowym, ma od roku własną siedzibę w dawnym kinie Przodownik przy ul. Olesińskiej 21. Niedawno udało się uregulować kwestię najmu i podpisać umowę z Przedsiębiorstwem Gospodarki Maszynami Budownictwa Warszawa sp. z o.o., do którego należy budynek. Teatr nie ma jednak stałego budżetu, korzysta jedynie z pieniędzy na konkretne przedsięwzięcia. Tadeusz Słobodzianek ma nadzieję, że to się w końcu zmieni.

- Myślę, że mamy już swoją publiczność, ale tworzenie teatru wymaga lat - dodaje szef Laboratorium Dramatu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji