Artykuły

Legnica. Władze województwa ogłaszają konkurs na dyrektora Teatru Modrzejewskiej

"To działanie polityczne" - tak pracownicy teatru w Legnicy ocenili ogłoszenie przez władze Dolnego Śląska konkursu na dyrektora. "Nie chcemy tu powtórki z Morawskiego, albo jakiegoś Misiewicza" - zaznaczają.

"To działanie polityczne" - tak pracownicy teatru w Legnicy ocenili ogłoszenie przez władze Dolnego Śląska konkursu na dyrektora. "Nie chcemy tu powtórki z Morawskiego, albo jakiegoś Misiewicza" - zaznaczają.


Władze województwa (Bezpartyjni Samorządowcy oraz Prawo i Sprawiedliwość) zdecydowały: będzie konkurs na dyrektora Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Jacek Głomb, który z sukcesami prowadzi placówkę od 26 lat.

Ma kontrakt do końca sierpnia przyszłego roku i nie może liczyć na jego przedłużenie. Choć w poprzednich latach nie było z tym problemów. I nawet Ministerstwo Kultury pod rządami Piotra Glińskiego nie oponowało.
W teatrze zaskoczenie

Swój konkursowy zamiar zarząd Dolnego Śląska ogłosił w ubiegłym tygodniu w BIP, a do „Modrzejewskiej” wysłał e-mail z informacją. „Jestem zaskoczony jej treścią” – napisał do pracowników dyrektor Głomb, który już w maju wystąpił do marszałka z prośbą, by prolongował mu umowę na kolejnych pięć sezonów.


Głomb: – Rozumiem, że marszałek myśli inaczej i pragnie działać transparentnie. We wszystkich instytucjach kultury przeprowadził lub przeprowadzi konkursy na dyrektora – taki przynajmniej pogląd usłyszałem. Problem w tym, że sytuacja w naszej instytucji wydaje się stabilna. Trudno zarzucić nam, że się nie rozwijamy artystycznie - bo mimo pandemii zrealizujemy w tym roku pięć premier, albo że nie realizujemy nowych projektów - bo realizujemy choćby Przystanek Piekary, albo że nie pozyskujemy nowych środków - bo ponad 1 mln zł do tej pory w roku 2020.

Informacja o konkursie wprawiła w osłupienie pracowników i artystów. Aktor Paweł Wolak, w teatrze legnickim jest od 1995 r. – Kojarzy mi się to z obsadzeniem stanowisk w spółkach Skarbu Państwa przez znajomych i członków rodzin polityków. Każda ich decyzja jest zaskakująca, a my nie wiemy, jaką mają intencję w tej sprawie - zauważa.


Aktor Paweł Palcat, w „Modrzejewskiej” od 2005 r., zrozumiałby szukanie nowego szefa placówki, gdyby obecny nie dawał rady.

– Ale daje i teatr jest w dobrej kondycji, pomimo pandemii i mimo tego, że zamknęliśmy się jako pierwsi i otworzyliśmy jako ostatni – podkreśla. – Wszystko jest realizowane, także zaplanowane premiery. W takiej sytuacji nie zmienia się maszyny, która bardzo dobrze pracuje.
Morawski jako przestroga

W legnickim teatrze trwają intensywne narady i próba odpowiedzi na pytanie: co dalej? Załoga w pamięci ma Teatr Polski we Wrocławiu, który przez marszałkowski konkurs, a potem wybór Cezarego Morawskiego stracił na znaczeniu, zamieniając się z teatry wybitnego w nieliczącą się scenę. Nie chcą takiej powtórki w Legnicy.

– Obawiamy się, że konkursu nie wygra Jacek, tylko wstawią nam tu jakiegoś swojego „Misiewicza”, który zaprzepaści cały dotychczasowy dorobek teatru – mówi jeden z pracowników „Modrzejewskiej”. – Politycy muszą zrozumieć, że nasz teatr ma swoją markę i nie można jej zniszczyć.

Szymon Antoniak, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Teatru w „Modrzejewskiej”, osobiście nie ma wątpliwości, co oznacza zapowiedź władz regionu: – Jest to działanie polityczne, bo wielu działaczom nie spodobał się m.in. spektakl „Hymn narodowy” Przemysława Wojcieszka z upiorami prawicy i aktywność dyrektora, która kłuje w oczy rządzących.


Głomb działał w lokalnym Komitecie Obrony Demokracji. Organizował demonstracje przeciwko rządowi Prawa i Sprawiedliwości, komentował wydarzenia polityczne. Głomb zamalowywał też w Legnicy rasistowskie i homofobiczne napisy i wspierał Rafała Trzaskowskiego.

Za Jackiem Głombem stoją niekwestionowane sukcesy. W „Modrzejewskiej” przy udziale najwybitniejszych polskich i zagranicznych twórców powstają głośne spektakle, chociażby „Ballada o Zakaczawiu”, „Made in Poland”, „III Furie”, „Car Samozwaniec” czy „Hymn narodowy”.

Wolak: – Takiego flagowego okrętu się nie zatapia!

Po co więc władzom województwa ten zapowiadany konkurs?


Rzecznik marszałka Michał Nowakowski: – Ma on zostać przeprowadzony w ciągu roku, tak aby wybór kandydata na stanowisko dyrektora teatru w Legnicy nastąpił spójnie z upływem kadencji obecnego. Nie blokuje możliwości startu Jackowi Głombowi, ale może zgłoszą się do niego ludzie, którzy chcieliby pokierować taką flagową sceną.

Głomb nie zdecydował jeszcze, czy weźmie udział w konkursie. Zaprosił pracowników na spotkanie 15 września.

Napisał do nich: „Konkurs planowany jest w lutym 2021 r. Nie wiemy, jaka będzie wtedy sytuacja w Urzędzie Marszałkowskim, nie wiemy, kto zarządzać będzie przyjaznym naszemu teatrowi Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nie wiemy, jak wyglądać będzie sytuacja epidemiologiczna. Teraz jest środek pandemii i musimy się skupić przede wszystkim na skutecznym działaniu w tych nienormalnych czasach”.

Piotr Borys, poseł Koalicji Obywatelskiej: – Teatr w Legnicy jest ikoną niezależności. Mam nadzieję, że w PiS nie urodził się pomysł, że trzeba przez to bić na alarm.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji