Warszawa. Stolica wchodzi do żółtej strefy. Jak miasto i biznes szykuje się na obostrzenia?
Warszawa w żółtej strefie. To niemal pewne, że w sobotę mieszkańcy stolicy obudzą się w mieście objętym nowymi zakazami. Dotkną one wszystkich - pisze Norbert Frątczak w Gazecie Wyborczej-Stołecznej.
Żółta strefa w Warszawie? W czwartek w południe Ministerstwo Zdrowia ogłosi listę powiatów, które w sobotę wejdą do żółtej i czerwonej strefy sanitarnej. To tereny z największą liczbą nowych zakażeń koronawirusem. Warszawa od ubiegłego tygodnia jest na liście ostrzegawczej. – Ale na 99 proc. w sobotę znajdzie się w żółtej strefie – powiedział w środę Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia.
Warszawa w żółtej strefie? Zaskoczenia nie ma
Przemawia za tym statystyka. „Stołeczna” już w sobotę alarmowała, że liczba nowych zakażeń w Warszawie przekroczyła granicę potrzebną do włączenia miasta do żółtej strefy sanitarnej. W ciągu dwóch ostatnich tygodni było ich 1501.
Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny za ochronę zdrowia, nie jest tym zaskoczony. – Mamy coraz więcej nowych zakażeń i coraz więcej ognisk. Jeżeli pandemia dalej będzie się rozwijała w taki sposób, to czekają nas obostrzenia surowsze niż obecnie w czerwonych strefach – martwi się. I dodaje: – W sytuacji, gdy znaczna część obywateli nie przestrzega nakazów, do których próbujemy ich nakłonić, należy sięgnąć po rozwiązania administracyjne. Rezultaty tej obywatelskiej niesubordynacji, oporu w sprawie maseczek i niechęci do trzymania dystansu społecznego są już widoczne. To zapchane oddziały covidowe w stołecznych i mazowieckich szpitalach.
Po wejściu do strefy żółtej mieszkańcy będą musieli zakrywać nos i usta nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych, ale wszędzie. Ministerstwo Zdrowia wraz z policją zapowiedziało we wtorek politykę „zero tolerancji” dla łamiących te przepisy. Jak z egzekwowaniem przepisów o maseczkach policjanci radzili sobie dotychczas? Od początku epidemii do końca zeszłego tygodnia policjanci wystawili w Warszawie i najbliższej okolicy 1415 mandatów karnych za niestosowanie się do obowiązku zakrywania nosa i ust. Gdy doliczyć do tego mandaty za niestosowanie się do innych nakazów covidowych, ukaranych zostało już ponad 4 tys. osób. Kolejnych 2248 wniosków o ukaranie poszło do sądu.
Warszawa w żółtej strefie. Jak się szykuje miasto?
Obostrzenia dotkną biznes i instytucje kulturalne. – Z tego co wiem, teatry miejskie nie planują się na razie zamykać, ale nie da się ukryć, że 75 proc. wolnych miejsc na widowni to dla nich spory cios finansowy – mówi Aldona Machnowska-Góra, dyrektorka koordynatorka ds. kultury w stołecznym ratuszu.
W Teatrze Studio bilety już są sprzedawane hybrydowo. 25 proc. to miejsca gwarantowane, każdy kolejny bilet jest sprzedawany, ale z adnotacją, że jeżeli stolica wejdzie do żółtej strefy, trzeba je będzie albo przełożyć, albo zwrócić.
Natomiast dyrektor Teatru Współczesnego zapowiedział, że nie planuje na razie wprowadzać kolejnych spektakli w obawie przed wejściem do strefy czerwonej. Wystawi tylko te, które są już zaplanowane w repertuarze, oczywiście z uwzględnieniem limitu publiczności. Jego obawy podziela wielu innych dyrektorów teatrów.
Pesymizm widać w branży gastronomicznej. – Jedna osoba na cztery metry kwadratowe to połowa standardowej liczby gości w wielu lokalach – mówi Marcin Koch, współzałożyciel ForRest Projekt. To oddolna inicjatywa warszawskiego restauratora, która ma pomóc właścicielom barów i restauracji w czasie pandemii koronawirusa. – Najbardziej stratne będą restauracje z wyższej półki. Nadal odrabiają straty po lockdownie, a cen nie mogą podnosić w nieskończoność, bo w końcu nikt do nich nie przyjdzie. Podejrzewam, że niektórzy właściciele mogą odpuścić sobie nadmierne kontrolowanie liczby gości, bo nie jest to w ich interesie finansowym. Wiele zależy od tego, czy i jak często będą przeprowadzane kontrole – tłumaczy.
Warszawa w żółtej strefie. Zasada "3D"
Żółta strefa to też ograniczenie dla weselników. Od soboty w salach weselnych będzie się mogło bawić maksymalnie 70 osób. - Przez epidemię już dawno nie mieliśmy tylu gości. Standardem stały się imprezy na 30-40 osób, co oczywiście negatywnie odbija się na zyskach - mówi Anna Sokołowska, właścicielka Mokoto Events. - Próbowaliśmy rozpocząć nowy trend - wesela dla dwojga. Chodzi o bajkową uroczystość dla państwa młodych, ewentualnie też dla świadków. Na razie jednak nikt nie skorzystał z naszej propozycji - dodaje.
Do bezwzględnego respektowania obostrzeń przekonuje Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowy konsultant ds. epidemiologii. – Tylko takie podejście może wpłynąć na ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Apeluję więc do wszystkich – stosujmy zasadę DDM: dystans – dezynfekcja – maseczka. To naprawdę działa – tłumaczy ekspertka.
Co poza maseczkami czeka zatem mieszkańców od soboty?
- jedna osoba na 4 metry kwadratowe na kongresach, targach, w restauracjach i siłowniach,
- jedna osoba na 10 metrów kwadratowych w parkach rozrywki,
- na imprezach sportowych, kulturalnych i w salach kinowych będzie mogło być zajętych tylko 25 proc. miejsc,
- maksymalnie 70 gości na weselach.