Artykuły

Kraków. Thriller Stephena Kinga na scenie Teatru Barakah

W najbliższą sobotę krakowski Teatr Barakah zaprasza na premierowy spektakl – „Misery”. Jak słynna powieść Stephena Kinga sprawdzi się na scenie?

W najbliższą sobotę krakowski Teatr Barakah zaprasza na premierowy spektakl – „Misery”. Jak słynna powieść Stephena Kinga sprawdzi się na scenie?


Amerykański „król” horrorów i thrillerów napisał „Misery” w 1987 roku. Powieść okazała się bestsellerem i cztery lata później została zekranizowana. Grająca główną rolę Kathy Bates dostała Oscara. Thriller trafił również do teatru – już w 1992 roku w Londynie. Wielkim sukcesem okazała się jednak dopiero jego broadwayowska inscenizacja sprzed pięciu lat. „Misery” wystawiono również w Polsce – w warszawskim Teatrze Kwadrat w 2017 roku. Teraz zainteresowała się powieścią krakowska reżyserka Ana Nowicka.

- To mój ukochany film, który wywarł na mnie ogromne wrażenie już w latach 90. Dlatego od dawna chciałam zaprezentować tę opowieść w teatrze. Wszystkie adaptacje sceniczne, które miałam przyjemność zobaczyć przynajmniej we fragmentach, traktowały historię wymyśloną przez Stephena Kinga bardzo klasycznie. Tymczasem ja postanowiłam osadzić ją tu i teraz – w XXI wieku. Mówię tu o głównej bohaterce – Annie Wilkes, ale również o głównym bohaterze – Paulu Sheldonie – tłumaczy nam reżyserka.

„Misery” opowiada o popularnym pisarzu romansów o pięknej Misery Chastain. Znudzony banalnością tych historii, Paul Sheldon postanawia napisać „prawdziwą” powieść. W tym celu zaszywa się na całą zimę na odludziu w Kolorado. Niestety – ulega wypadkowi i trafia do domu samotnej pielęgniarki, która roztacza nad nim troskliwą opiekę. Okazuje się, że Annie Wilkes jest wielką fanką powieści o Misery. Kiedy pielęgniarka odkrywa manuskrypt nowego dzieła Sheldona, okazuje się być bardzo niezadowolona. Objawia wtedy swe mroczne oblicze.

- Przede wszystkim zainteresowała mnie w „Misery” postać psychofanki. Wiele gwiazd przekonało się o istnieniu tego typu ludzi na własnej skórze: John Lennon, Gianni Versace czy Małgorzata Foremniak. Teraz spotykamy się z tym na co dzień – na Instagramie czy Facebooku. Jeśli ktoś intensywnie działa w social mediach, musi się liczyć, że ktoś gdzieś dostanie fioła na jego punkcie – opowiada reżyserka.







Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji