Artykuły

Wsparcie ministra kultury Piotra Glińskiego dla artystów: Burza w internecie

Już w niedzielę minister Gliński wstrzymał ogłoszone w piątek wypłaty 400 mln zł rekompensat dla instytucji i gwiazd.


Po ogłoszeniu listy beneficjentów ludzie teatru, choć liczyli na więcej, czuli się usatysfakcjonowani. Kontrowersje powstały w środowisku koncertowym, a internet zareagował burzą na wypłaty dla Golców (1,9 mln zł), discopolowego Bayer Full (550 tys. zł) i Weekendu (520 tys. zł). Kult oświadczył, że nie chce brać od rządu, na myśl o którym cisną się na usta wulgarne słowa. „Są grupy zawodowe, które takiej zapomogi potrzebują bardziej. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, którzy po kilkanaście godzin na dobę tyrają, ratując ludzkie życia za psi grosz" – stwierdzili muzycy. Beneficjant Kamil Bednarek (500 tys. zł) zaczął się tłumaczyć, że zatrudnia ludzi, płaci podatki i poniósł straty.


NAGŁA ZMIANA


Padają też pytania, dlaczego filharmonia w dawnym mieście wojewódzkim otrzyma mniej niż 200 tys. zł, a agencja koncertowa z tego miasta 2 mln zł. Jednak prywatne agencje mogą mieć większe wpływy. W teatrach prywatnych też są o wiele większe niż w średniej wielkości teatrach publicznych. Okazuje się, że wysokość rekompensat pośrednio ujawniła, który segment kultury i show-biznesu jest bardziej dochodowy: prywatny.


Zamieszanie mogło się wziąć stąd, że początkowo program był przygotowany przez środowisko teatralne. Gdy kończyły się prace, jeden z uczestników informował mnie: „200 mln dla teatrów samorządowych, 150 mln dla prywatnych i instytucji samorządowych. Branża koncertowa – 50 mln. Nie ma obaw, że je przeje".


Taką interpretację pośrednio potwierdza niedzielna wypowiedź dla nas Katarzyny Meissner, dyrektor Instytutu Muzyki i Tańca: – Po naborze okazało się, że instytucje samorządowe i NGO-sy nie wykorzystały w pełni puli zakładanej we wstępnym podziale. Widząc, jak duże jest zapotrzebowanie wśród przedsiębiorców i firm zaplecza scen i technicznego, przenieśliśmy część środków Funduszu właśnie na te podmioty. Dzięki temu środki trafią do wszystkich sektorów, według realnego zapotrzebowania.


Według danych z piątku, które mają być jednak weryfikowane, beneficjentami zostały 2064 podmioty. Teraz trzeba będzie przejrzeć decyzję o ponad 175 mln zł dla 1166 firm świadczących usługi zaplecza scenotechnicznego, o 95 mln zł dla 144 samorządowych instytucji artystycznych, ponad 38 mln zł dla 306 organizacji pozarządowych, 91 mln zł dla 448 przedsiębiorców. Po niedzielnej decyzji ministra Glińskiego „branża koncertowa" nie przeje pieniędzy, ale jeśli nawet zdarzyły się w jej przestrzeni błędy – nie powinno to wywrócić całego programu.


Oczywiście zawsze w czasie kryzysu opinię publiczną szokują zarobki artystów. Wiele osób nie wie jednak, że wypłaty planowane z Funduszu Wsparcia Kultury to rekompensaty za utracone wpływy z okresu od 12 marca do końca tego roku, i to maksymalnie do 50 proc. ich wysokości. Poza rodzinami gwiazdy utrzymują wieloosobowe firmy, inwestują w sprzęt.


„Znane nazwiska plus pieniądze to wizerunkowe seppuku. Nieważne, że chodzi o – długo oczekiwaną i postulowaną – pomoc dla tysięcy zwykłych ludzi pracujących w kulturze" – oświadczył na Twitterze Piotr Gliński, zanim zdecydował o wstrzymaniu programu.


Również na Twitterze padają głosy oponentów o firmach, których nie da się zweryfikować w KRS. Instytut Muzyki i Tańca odpowiada, że wszystkie podmioty zostały zweryfikowane.


Budzi pytanie o to, że spośród największych producentów koncertów Live Nation i Prestige MJM otrzymają 2 mln zł, zaś Alter Art, organizator m.in. Open'era – mniej niż 700 tys. zł. Tymczasem zatrudnia ponad 40 osób, okresowo kilka tysięcy osób, notując roczne obroty do 150 mln zł rocznie


– Pomysł stworzenia Funduszu jest bardzo dobry i potrzebny dla przetrwania polskiej kultury – powiedział „Rz" Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Artu. – Jest niezbędny do utrzymania zatrudnienia i infrastruktury na czas pandemii i po jej zakończeniu. To są pieniądze dla setek tysięcy ludzi pracujących w kulturze. W pełni go popieram. Jednak po ogłoszeniu wyników pojawiło się sporo pytań co do zasad i kryteriów przyznawanych środków. Jak słyszeliśmy, celem Funduszu jest utrzymanie zatrudnienia, potencjału twórczego i infrastruktury, co by oznaczało, że największe wsparcie powinny otrzymać podmioty, które są w stanie w najlepszy sposób redystrybuować te środki, mające najwięcej pracowników, współpracowników, artystów, bo rekompensaty muszą trafić do nich, a także na zapłatę czynszów, rat leasingu, utrzymanie sprzętu technicznego i infrastruktury. Tymczasem widzę pewne dysproporcje np. pomiędzy środkami, które mają otrzymać podmioty zatrudniające około 50 pracowników, a do tego setki czy tysiące czasowych współpracowników, które dostały mniejsze wsparcie, a podmiotami, które zatrudniają kilka osób.


– Kryteria oceny wniosków były niemal matematyczne – odpowiada dyrektor Meissner. – Każdy musiał przedstawić dane, pozwalające na szczegółową analizę wniosku, a więc liczbę wydarzeń artystycznych w okresie od 12 marca do 31 grudnia 2019, dane o utracie przychodów netto w tym roku, planowane przeznaczenie środków, ze wskazaniem rodzaju i kwot wydatków, wpływu wsparcia na utrzymanie zatrudnienia i lokalną społeczność, dane dotyczące zatrudnienia pracowników etatowych.


Mikołaj Ziółkowski uważa, że potrzebna jest procedura odwoławcza, klarowne mechanizmy kontrolne, które potwierdzą, że rekompensaty trafią do ludzi kultury, pozwolą utrzymać zatrudnienie i infrastrukturę do końca pandemii.


CO POWIE SENAT


Na tle środowiska koncertowego teatralne czuje się usatysfakcjonowane. Najwięcej otrzymały sceny muzyczne. Na 4 mln zł może liczyć Teatr Muzyczny w Gdyni, który przed pandemią notował wpływy z najmu i biletów 20 mln zł. Na etatach ma ponad 200 osób, co pomaga sfinansować samorządowa dotacja.


– Cieszę się z każdej sumy – mówi „Rz" Igor Michalski, dyrektor Muzycznego w Gdyni. – Będziemy mogli dokonać zwrotu pieniędzy widzom, staniemy na nogi.


4 mln zł otrzyma również stołeczna Roma, która sama finansuje koszty premier i utrzymanie pracowników.


– Pomysł stworzenia Funduszu Wsparcia Kultury jest bardzo dobry – mówi nam Wojciech Kępczyński, dyrektor Romy. – Rekompensaty trafią do artystów, którzy nie mają etatów, a gdy nie grają, tracą źródło utrzymania.


– Wnioskowaliśmy o 5,7 mln zł, dostaliśmy 1,8 mln zł, ale cieszę się, że dostaliśmy wsparcie – powiedziała nam Krystyna Janda, szefowa Polonii i Och-Teatru, gdzie jest ponad 60 etatów. Przed pandemią pracowało tam kilkuset aktorów.


3,6 mln zł przyznano stołecznemu Kwadratowi, 2,1 mln zł wrocławskiemu Capitolowi i warszawskiej Syrenie, po 2 mln zł stołecznemu Buffo i krakowskiemu Teatrowi im. Słowackiego.


Senator Barbara Zdrojewska (PO) już zapowiedziała, że Fundusz Wsparcia Kultury będzie tematem posiedzenia senackiej Komisji Kultury 24 listopada. Prosi o nadsyłanie pytań i wniosków.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji