Artykuły

Kto straci rekompensaty za straty

Weryfikacja będzie dotyczyć głównie środowiska pop i koncertowego. Resort sprawdzi, czy rzetelnie raportowano straty - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.


Nie cichną polemiki i kontrowersje po piątkowym ogłoszeniu listy instytucji i przedsiębiorstw, które są beneficjentami rekompensat za dochody utracone od marca do grudnia 2020 r.


Poseł Konfederacji Michał Urbaniak ustalił, że 8 proc. wszystkich wnioskujących podmiotów uzyskało prawie połowę dostępnych środków z Funduszu Wsparcia Kultury liczącego 400 mln zł. Zdaniem ministerstwa statystyki nie oddają dobrze sytuacji, jaka wyłania się po przejrzeniu wniosków.


- Firma bywa reprezentowana przez znanego artystę, ale pracuje na nią często kilkanaście albo kilkadziesiąt osób, nikomu nieznanych, też posiadających rodziny, i osoby te pozostają bez dochodów niekiedy od marca - powiedziała wiceminister Wanda Zwinogrodzka na antenie Radia Wnet. - Sumy dotacji wydają się gigantyczne, ale trzeba sobie uświadomić, że mają wyżywić całą armię ludzi pozbawionych źródeł utrzymania przez dziesięć miesięcy, od marca do grudnia. A niewykluczone, że dłużej. Pieniądze mogą być przeznaczone na koszty organizacji spektakli bądź koncertów, na wynagrodzenia, na koszty materiałów bezpośrednio związanych z działaniami artystycznymi, na wynajem nieruchomości.


Wiceminister Wanda Zwinogrodzka zapowiedziała też, że wnioski będą weryfikowane: - To niestety opóźni pomoc, postaramy się, by stało się to w jak najmniejszym stopniu. Być może rozszerzymy też zakres działania mechanizmu solidarnościowego, który uzależnia wysokość dotacji od ogólnej kondycji materialnej podmiotu, tak aby najbogatsi otrzymywali pomoc w niższym procencie poniesionych strat niż najbiedniejsi.


Trzeba pamiętać, że od marca, czyli od początku pandemii, branża kultury albo w ogóle nie pracowała, albo pracowała w warunkach, które nie pozwalały odrobić strat, raczej je powiększały.


Tutaj nie chodziło o to, czy ktoś sobie lepiej czy gorzej radzi artystycznie, tylko o to, żeby zyskał szansę przetrwania w martwym sezonie pandemii, celem zapobieżenia kompletnej zapaści całego sektora.


Tymczasem kolejni artyści próbują bronić się po ataku w internecie, część argumentów obraca się jednak przeciw nim. Golcowie w „Plejadzie" poinformowali, że wysoka rekompensata 1,9 mln zł przeznaczona jest dla kilkudziesięcioosobowej grupy, nie tylko muzyków, ale też techników sceny, kierowców, realizatorów, zespołu wideo i grafików, którzy nie mają wpływów z powodu odwołania 70 koncertów.


O ile to tłumaczenie jest przekonujące, o tyle już argumenty, że rekompensaty mają być spożytkowane na nagranie trzech albumów oraz koncertu telewizyjnego - raczej nie. Wystarczyłaby może jedna płyta. Reszta nie jest artykułem pierwszej potrzeby w czasie pandemii.


Z Ministerstwa Kultury docierają też sygnały, że o ile w Instytucie Teatralnym, który odpowiada za wnioski środowiska teatralnego, nie ma wielu uwag do listy rekompensat, o tyle w Instytucie Muzyki i Tańca, odpowiadającym m.in. za gwiazdy pop i rynek koncertowy, będzie ich sporo.


Weryfikacja nie powinna jednak zatrzymywać wypłaty rekompensat dla teatrów - samorządowych i prywatnych, dramatycznych i muzycznych - tym bardziej że wedle wcześniejszych założeń już w tym tygodniu miały być podpisywane umowy. Instytucje i artyści czekają na pieniądze.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji