Artykuły

Łódź. Kto ma władzę, ten ma teatr?

W środowisku teatralnym coraz częściej mówi się o zmianach na stanowiskach dyrektorów łódzkich instytucji, w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Okazuje się, że i dyrektorskie stołki w teatrach należą teraz do puli łupów wyborczych. Najbardziej pożądanym stanowiskiem jest dyrekcja łódzkiej opery.

- Nie będę zdziwiony, gdy po wyborach nowe władze wojewódzkie odwołają mnie z funkcji - mówi Kazimierz Kowalski, dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego w Łodzi, mianowany na to stanowisko w grudniu ubiegłego roku. Każda władza widzi na rozmaitych stanowiskach swoich ludzi. Nie tylko nazwiska szefów opery, ale i Teatru Nowego wymieniane są w kontekście politycznym. Jerzy Kropiwnicki, prezydent Łodzi, mianował wbrew opiniom środowiska na stanowisko dyrektora naczelnego teatru Janusza Michaluka, artystycznym uczynił Grzegorza Królikiewicza. O ile Królikiewicz dyrektorem już nie jest, to Michaluk jak najbardziej. - Władza może wszystko - powiedział zwięźle dyr. Michaluk zapytany, czy przypuszcza, że jeśli wyborów prezydenckich w Łodzi nie wygra Kropiwnicki, to on może stracić stanowisko. W Łodzi samorządowi miejskiemu podlegają jeszcze teatry: Powszechny, Muzyczny, Arlekin i Pinokio.

Od niedawna nową dyrekcję ma Muzyczny (poprzedni dyrektor odszedł na emeryturę). Ale tutaj zmian raczej nie należy się spodziewać, bo kierowanie tymi teatrami, z uwagi na bardzo niskie dotacje, nie jest zajęciem atrakcyjnym.

Co innego Teatr Wielki i "Jaracz", podległe Urzędowi Marszałkowskiemu. Obecna dyrekcja w Wielkim mianowana została (z pominięciem drogi konkursowej) przez samorządowych urzędników. Związany z PSL

Kazimierz Kowalski może mieć uzasadnione wątpliwości, czy nowo wybrana władza zechce zatrzymać go na zajmowanym stanowisku (można się spodziewać, że PSL nie ma dużych szans na zdobycie znaczącej pozycji w sejmiku wojewódzkim). W podobnej sytuacji jest dyrektor naczelny TW - Wojciech Skupieński, choć z partią związany nie jest. Jego stanowisko może okazać się potrzebne zwycięzcom samorządowych wyborów.

Nie wiadomo też, czy nowa władza nie będzie miała swoich kandydatów do kierowania Teatrem im. Jaracza, choć ten teatr pod obecnym kierownictwem pracuje od 14 lat z wielkimi sukcesami. O ile jednak Waldemar Zawodziński, szef artystyczny, nigdy nie zdradzał się z politycznymi sympatiami, o tyle Wojciech Nowicki, dyrektor naczelny (chyba najlepszy z polskich dyrektorów naczelnych teatrów), był obiektem zainteresowania koalicji sejmikowej i kandydatem na stanowisko wicemarszałka województwa. Aż strach pomyśleć, jak dalece nowe władze samorządowe interesować się mogą teatrami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji