„Echo” rozmawia z J. Szajną laureatem nagrody „Przeglądu Kulturalnego”
Krakowscy artyści: scenograf Teatru Ludowego w Nowej Hucie Józef Szajna oraz literat Sławomir Mrożek otrzymali nagrody „Przeglądu Kulturalnego” w dziedzinie plastyki i prozy. Również i trzeci laureat „Przeglądu” Zygmunt Mycielski, chociaż obecnie mieszka w Warszawie, przez wiele lat związany był z naszym miastem.
*
Twórczość przede wszystkim scenograficzną Józefa Szajny — o nowych, niezwykle interesujących elementach — zna wielu krakowian. Ogólną uwagę zwraca fakt, że scenografia artysty, związana jest integralnie z reżyserią. Ale głos oddajmy samemu twórcy. Może najpierw na temat studiów...
Na krakowskiej Akademii Sztuk Plastycznych ukończyłem dwa wydziały: scenografię i grafikę. Studiowałem pod kierunkiem prof. prof. Chomicza, Eilego, Frycza i Weimana. Jako artysta pracuję samodzielnie od 4 lat.
Czy w Teatrze Ludowym rozpoczął Pan pracę jako scenograf?
Pracowałem już w teatrze w Opolu, gdzie miałem na koncie opracowania sceniczne szeregu sztuk. M.in. Młodej Gwardii Fadiejewa oraz Ludzi i cieni — Wydrzyńskiego, a także współpracowałem z Operą Bytomską. Wynikiem tego były projekty dekoracji i kostiumów do Don Carlosa i Tosci. W teatrze nowohuckim „mam na sumieniu” oprawę plastyczną do 6 sztuk. Ostatnio do Imion władzy Broszkiewicza.
Jak można zauważyć nie ogranicza się Pan jedyny do scenografii w teatrze, ale...
...projektuję afisze oraz programy.
Czy Pan pracuje już nad stroną plastyczną jakiejś nowej sztuki?
Dziś zbiera się w teatrze rada artystyczna, a więc oczekuję nowej pracy. Poza tym przewidziana jest moja współpraca, przypuszczalnie przy jednej ze sztuk w Teatrze Kameralnym.
Zapewne Pan pracuje i jako grafik?
Brałem udział w szeregu wystaw, a poza scenografią i grafiką interesuje mnie również malarstwo. M.in. zajmuję się ilustrowaniem, w tym i powieści Françoise Sagan w „Przekroju”.
Słyszeliśmy, że powrócił Pan z Paryża?
Byłem tam jako stypendysta Min. Kultury i Sztuki. Mam wrażenie, że miesięczny pobyt — to dla stypendysty o wiele za mało, tym bardziej, że wiele jest do zobaczenia. Muzea, galerie, pracownie artystów...
Czy obecnie przewidziany jest Pański wyjazd za granicę?
W każdym razie jako stypendysty na razie nie. A bardzo bym chciał.
*
Ze Sławomirem Mrożkiem moglibyśmy przeprowadzić wywiad jedynie telefonicznie, łącząc się z Paryżem, gdzie obecnie przebywa. Prawie każdy mieszkaniec Krakowa zna jednak jego twórczość satyryczną, sięgającą do najlepszych rodzimych tradycji. Czytelnicy nasi pamiętają zapewne również jego recenzje drukowane na łamach „Echa”.