Artykuły

Szajna w Edynburgu

Tegoroczny, 26 Międzynarodowy Festiwal w Edynburgu, tak jak w latach poprzednich odbywał się pod znakiem muzyki, reprezentowanej tu tradycyjnie przez kompozytorów i wykonawców światowej sławy. Zdołał on jednak, w stopniu znacznie wyższym niż jakikolwiek z poprzednich festiwali, zwrócić uwagę krytyków i publiczności na sprawy teatru w ogóle, a w szczególności na teatr polski. Stało się to dzięki dużej wystawie polskiej sztuki współczesnej, zorganizowanej przez Galerię Demarco przy współpracy z Muzeum Sztuki w Łodzi.

Richard Demarco jest postacią barwną i zaskakującą na tle konserwatywnej scenerii artystycznej Edynburga. Od lat walczy o przełamanie barier dzielących stolicę Szkocji od reszty Europy, wprowadzając w progi swojej galerii sztukę nowoczesną, która bulwersuje lub też wręcz obraża miejscowych patronów Muz. Na tegorocznym Festiwalu, oprócz wybranych przez siebie z dużą intuicją prac 43 polskich artystów, Richard Demarco zaprosił teatr Tadeusza Kantora z inscenizacją "Kurki wodnej" oraz Józefa Szajnę z trójką aktorów warszawskiego Teatru Studio - Ireną Jun, Antonim Pszoniakiem i Józefem Wieczorkiem. Szajna nie przywiózł do Edynburga gotowego przedstawienia teatralnego, lecz jedynie koncepcję, szkic "Repliki" - kompozycji przestrzennej z udziałem aktorów. Ani polscy aktorzy, ani zaproszona do współpracy dwójka młodych artystów z teatru Traverse w Edynburgu - Susanna Blake i Philip Timmins - nie mieli tekstów czy opracowanych w szczegółach ról. Nie mieli nawet "normalnych" prób, bo transport rekwizytów i kostiumów, opóźniony strajkiem dokerów, dotarł dosłownie w ostatniej chwili przed otwarciem wystawy.

Przedstawienie - czy też jak je określa Józef Szajna - kompozycja przestrzenna - narodziło się więc na oczach publiczności siedzącej na podłodze w białej sali Galerii Demarco, wśród stosu śmieci, starych butów i okaleczonych figur ludzkich. Aktorzy, ubrani w worki, z trupio bladymi twarzami, w ciężkich obozowych chodakach, przy akompaniamencie muzyki Bogusława Schäffera stworzyli wstrząsający obraz świata zagłady. W zamierzeniu Szajny "Replika" jest plastycznym protestem przeciw wojnie, agresji i terrorowi, protestem aktualnym w czasach wojny w Wietnamie i zamieszek w Belfaście, a nie tylko, jak pisało wielu recenzentów, "gniewnym requiem dla milionów Polaków, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych".

Recenzji ukazało się bardzo wiele we wszystkich najpoważniejszych dziennikach i tygodnikach brytyjskich. Krytyk teatralny tygodnika "Observer" nazwał "Replikę" "najważniejszą wypowiedzią artystyczną festiwalu". B. A. Young, recenzent "Financial Times", napisał, że wyszedł z przedstawienia "pełen pokory i fizycznego bólu", z uczuciem, że "oklaski publiczności były tak nie na miejscu jak brawa w kościele w czasie Podniesienia". John Barber pisząc w "Daily Telegraph" o "Replice" podkreślił plastyczne walory kompozycji, w której "geniusz Szajny potrafił stworzyć piękno wśród strachu i okropności".

Ta niezwykle sugestywna wizja plastyczna Szajny wzbudziła zainteresowanie telewizji BBC, która nakręciła specjalny reportaż ze spektaklu. Został on nadany 1 września w programie drugim BBC wraz z rozmową na temat "Repliki", przeprowadzoną z krytykiem "New York Timesa". Następnie zgłosiła się agencja telewizyjna Vis-News z Londynu z podobną propozycją; jej rezultatem jest film o Szajnie i jego pracach scenograficznych, który zostanie włączony do specjalnego magazynu kulturalnego, rozpowszechnianego przez stacje telewizyjne całego świata.

Jeszcze jednym wyrazem sukcesu, odniesionego przez Józefa Szajnę i jego zespół, jest zaproszenie na festiwal w Awinionie w roku przyszłym. Jeśli chodzi o widzów, którzy szczelnie wypełnili sale Galerii Demarco a następnie teatru Traverse na wszystkich siedmiu festiwalowych spektaklach, byli to w 80% ludzie młodzi, między 20 i 30 rokiem życia. Wielu z nich przybyło specjalnie do Edynburga na festiwal z tak odległych krajów jak USA, Kanada, Brazylia czy Japonia. Dla większości "Replika" była całkowitym zaskoczeniem, tak dalece odbiegała od festiwalowych przedstawień teatralnych siłą wyrazu artystycznego i ładunkiem intelektualnym. Część widzów dała wyraz swemu uznaniu dziękując osobiście twórcy, inni spędzili długie minuty chodząc w milczeniu wśród rekwizytów, jeszcze inni, jak np. Beverly Schligson. napisali swoje uwagi na ścianie teatru: "Czuję się obezwładniona... pełna smutku, ale jednocześnie optymizmu, że to nie może i nie powtórzy się w przyszłości."

Uczestnictwo w powstawaniu "Repliki" było też wielkim przeżyciem dla młodych aktorów angielskich, którzy mimo bariery językowej, mimo odmiennych doświadczeń osobistych bardzo szybko zrozumieli myśl Szajny i stworzyli równorzędne kreacje aktorskie. Philip Timmins uznał swój udział w polskim spektaklu za najważniejsze doświadczenie w swej dotychczasowej karierze, podobnie określiła je Susanna Blake. Z ogromnym szacunkiem dla pracy polskiego zespołu odniosło się kierownictwo teatru Traverse, organizując konferencję prasową i zapewniając wszelką możliwą pomoc w najgorętszym okresie festiwalu, kiedy teatr działał 18 (sic) godzin na dobę, a przedstawienia szły od 12 w południe do 4 nad ranem następnego dnia. To dosyć przypadkowe zetknięcie się obu zespołów jest być może początkiem bliższej współpracy, zwłaszcza że dyrektor artystyczny teatru i jednocześnie reżyser Michael Rudman postanowił przeznaczyć część otrzymanego z British Council stypendium na studia w Polsce, które rozpocznie od Warszawy i Teatru Studio.

Znakomite recenzje, wspomniany już program telewizyjny i liczne wypowiedzi radiowe ściągały do Galerii Demarco wiele zainteresowanych przez cały okres trwania festiwalu. Niestety Józef Szajna i jego zespół wrócili do pracy w Warszawie dziesięć dni przed zakończeniem imprezy. "Replika" istniała nadal w kształcie zastygłym, takim jaki pozostał po ostatnim przedstawieniu, w białej sali na pierwszym piętrze Galerii, do której prowadziła drabina i wspinające się po niej samotne, znoszone buty...Richard Demarco jest postacią barwną i zaskakującą na tle konserwatywnej scenerii artystycznej Edynburga. Od lat walczy o przełamanie barier dzielących stolicę Szkocji od reszty Europy, wprowadzając w progi swojej galerii sztukę nowoczesną, która bulwersuje lub też wręcz obraża miejscowych patronów Muz. Na tegorocznym Festiwalu, oprócz wybranych przez siebie z dużą intuicją prac 43 polskich artystów, Richard Demarco zaprosił teatr Tadeusza Kantora z inscenizacją "Kurki wodnej" oraz Józefa Szajnę z trójką aktorów warszawskiego Teatru Studio - Ireną Jun, Antonim Pszoniakiem i Józefem Wieczorkiem. Szajna nie przywiózł do Edynburga gotowego przedstawienia teatralnego, lecz jedynie koncepcję, szkic "Repliki" - kompozycji przestrzennej z udziałem aktorów. Ani polscy aktorzy, ani zaproszona do współpracy dwójka młodych artystów z teatru Traverse w Edynburgu - Susanna Blake i Philip Timmins - nie mieli tekstów czy opracowanych w szczegółach ról. Nie mieli nawet "normalnych" prób, bo transport rekwizytów i kostiumów, opóźniony strajkiem dokerów, dotarł dosłownie w ostatniej chwili przed otwarciem wystawy.

Przedstawienie - czy też jak je określa Józef Szajna - kompozycja przestrzenna - narodziło się więc na oczach publiczności siedzącej na podłodze w białej sali Galerii Demarco, wśród stosu śmieci, starych butów i okaleczonych figur ludzkich. Aktorzy, ubrani w worki, z trupio bladymi twarzami, w ciężkich obozowych chodakach, przy akompaniamencie muzyki Bogusława Schäffera stworzyli wstrząsający obraz świata zagłady. W zamierzeniu Szajny "Replika" jest plastycznym protestem przeciw wojnie, agresji i terrorowi, protestem aktualnym w czasach wojny w Wietnamie i zamieszek w Belfaście, a nie tylko, jak pisało wielu recenzentów, "gniewnym requiem dla milionów Polaków, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych".

Recenzji ukazało się bardzo wiele we wszystkich najpoważniejszych dziennikach i tygodnikach brytyjskich. Krytyk teatralny tygodnika "Observer" nazwał "Replikę" "najważniejszą wypowiedzią artystyczną festiwalu". B. A. Young, recenzent "Finansial Times", napisał, że wyszedł z przedstawienia "pełen pokory i fizycznego bólu", z uczuciem, że "oklaski publiczności były tak nie na miejscu jak brawa w kościele w czasie Podniesienia". John Barber pisząc w "Daily Telegraph" o "Replice" podkreślił plastyczne walory kompozycji, w której "geniusz Szajny potrafił stworzyć piękno wśród strachu i okropności".

Ta niezwykle sugestywna wizja plastyczna Szajny wzbudziła zainteresowanie telewizji BBC, która nakręciła specjalny reportaż ze spektaklu. Został on nadany 1 września w programie drugim BBC wraz z rozmową na temat "Repliki", przeprowadzoną z krytykiem "New York Timesa". Następnie zgłosiła się agencja telewizyjna Vis-News z Londynu z podobną propozycją; jej rezultatem jest film o Szajnie i jego pracach scenograficznych, który zostanie włączony do specjalnego magazynu kulturalnego, rozpowszechnianego przez stacje telewizyjne całego świata.

Jeszcze jednym wyrazem sukcesu, odniesionego przez Józefa Szajnę i jego zespół, jest zaproszenie na festiwal w Awinionie w roku przyszłym. Jeśli chodzi o widzów, którzy szczelnie wypełnili sale Galerii Demarco a następnie teatru Traverse na wszystkich siedmiu festiwalowych spektaklach, byli to w 80% ludzie młodzi, między 20 i 30 rokiem życia. Wielu z nich przybyło specjalnie do Edynburga na festiwal z tak odległych krajów jak USA. Kanada, Brazylia czy Japonia. Dla większości "Replika" była całkowitym zaskoczeniem, tak dalece odbiegała od festiwalowych przedstawień teatralnych siłą wyrazu artystycznego i ładunkiem intelektualnym. Część widzów dała wyraz swemu uznaniu dziękując osobiście twórcy, inni spędzili długie minuty chodząc w milczeniu wśród rekwizytów, jeszcze inni, jak np. Beverly Schligson. napisali swoje uwagi na ścianie teatru: "Czuję się obezwładniona... pełna smutku, ale jednocześnie optymizmu, że to nie może i nie powtórzy się w przyszłości."

Uczestnictwo w powstawaniu "Repliki" było też wielkim przeżyciem dla młodych aktorów angielskich, którzy mimo bariery językowej, mimo odmiennych doświadczeń osobistych bardzo szybko zrozumieli myśl Szajny i stworzyli równorzędne kreacje aktorskie. Philip Timmins uznał swój udział w polskim spektaklu za najważniejsze doświadczenie w swej dotychczasowej karierze, podobnie określiła je Susanna Blake. Z ogromnym szacunkiem dla pracy polskiego zespołu odniosło się kierownictwo teatru Traverse, organizując konferencję prasową i zapewniając wszelką możliwą pomoc w najgorętszym okresie festiwalu.

kiedy teatr działał 18 (sic) godzin na dobę, a przedstawienia szły od 12 w południe do 4 nad ranem następnego dnia. To dosyć przypadkowe zetknięcie się obu zespołów jest być może początkiem bliższej współpracy, zwłaszcza że dyrektor artystyczny teatru i jednocześnie reżyser Michael Rudman postanowił przeznaczyć część otrzymanego z British Council stypendium na studia w Polsce, które rozpocznie od Warszawy i Teatru Studio.

Znakomite recenzje, wspomniany już program telewizyjny i liczne wypowiedzi radiowe ściągały do Galerii Demarco wiele zainteresowanych przez cały okres trwania festiwalu. Niestety Józef Szajna i jego zespół wrócili do pracy w Warszawie dziesięć dni przed zakończeniem imprezy. "Replika" istniała nadal w kształcie zastygłym, takim jaki pozostał po ostatnim przedstawieniu, w białej sali na pierwszym piętrze Galerii, do której prowadziła drabina i wspinające się po niej samotne, znoszone buty...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji