Artykuły

Wrocław. "La dolce NRD" w Capitolu

Laureat Przeglądu Piosenki Aktorskiej zaprezentuje we wtorek, 7 listopada, swój najnowszy spektakl "La dolce NRD". Z artystą rozmawia Magda Nogaj.

Magda Nogaj: Razem z Łukaszem Czujem, scenarzystą i reżyserem "La dolce NRD", powracacie do czasów socrealizmu w jego najgorszym, bo dederońskim wydaniu. Piosenki z lat 80. naszego zachodniego sąsiada do dziś uchodzą za szczyt tandety i złego gustu. Skąd pomysł, by zrobić spektakl oparty na tej stylistyce?

Janusz Radek: Nie wzorujemy się na tamtych piosenkach jeden do jednego, bo bylibyśmy idiotami. Po prostu śmiejemy się z tamtych czasów, z ówczesnej tandety, blichtru i kiczu. Zależy nam na jednym wielkim ubawie. Nasz spektakl nie rości sobie nawet cienia pretensji do moralizowania. "La dolce NRD" to cyrk, wodewil. Z grania w nim mamy wielką zabawę. Mam 38 lat, więc doskonale pamiętam tamte czasy, np. to, jak stałem przez tydzień w kolejce, by kupić upragnione radio marki Amator. Jest w tym przedstawieniu trochę nostalgii, sentymentalizmu. Tysiące ludzi oglądało wtedy festiwal w Opolu, słuchało Ji iego Korna i Karela Gotta. I podobał im się ten kicz.

O czym opowiada przedstawienie?

Spektakl jest o tym, jak to towarzysz Honecker chciał się wykazać i postanowił zbudować coś, co wychwalać będzie ustrój socjalistyczny, jego potęgę i niezłomność. W ten sposób powstał enerdolot, czyli statek kosmiczny, który wraz z załogą został wystrzelony w przestrzeń międzyplanetarną. Po 20 latach kosmonauci wracają i zastają zupełnie nową rzeczywistość. Niemniej doskonale się w niej odnajdują, bo są bardzo dobrymi kosmonautami. Ja gram jednego z członków załogi - Jurgena, członka młodzieżowej organizacji partyjnej. Moimi towarzyszami są Komandor grany przez Marka Frąckowiaka oraz zespół Kulturka.

Dlaczego "La dolce NRD", a nie "La dolce PRL"?

Polskie piosenki z tamtego okresu zostały już tak zgwałcone przez niektórych twórców, że nie było sensu znów po nie sięgać. Śpiewane były z nutą tak cienkiego sentymentalizmu, że aż żal.

Mówi pan o "Grosikach" Janusza Józefowicza?

To nie są nawet grosiki, to jedna czwarta grosza praskiego.

Jakich więc posłuchamy piosenek?

W warstwie muzycznej spektaklu są największe hity z czasów NRD. Piosenki m.in. Niny Hagen i zespołu Puhdys. Śpiewamy je po polsku, co wzmóc ma efekt komiczny.

"La dolce NRD"- godz. 19 w Teatrze Muzycznym "Capitol", ul. Piłsudskiego 72, bilety 40 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji