Artykuły

Za winy niepopełnione

Ileż to razy wyobrażamy sobie ten moment, gdy staniemy u niebieskich wrót i przyjdzie nam zdawać spra­wozdanie z naszego życia. Trudno więc się dziwić, że podobny temat inspiruje także twórców. Od bajek poczynając, na dramatach kończąc. Oto drżącymi rękami rozwiązujemy supełek, by wyjąć z worka wszystkie nasze uczynki i z niepokojem pa­trzymy na szale niebieskiej wagi. Czegóż to nazbieraliśmy więcej?

Sztuka Lidii Amejko "Farrago", wystawiona w Teatrze Dramatycz­nym, stanowi rodzaj niekonwen­cjonalnego moralitetu przyjmują­cego przekorną formę groteski. Oto bożyszcze publiczności, słynny ak­tor, Wiktor Farrago, powoduje pod wpływem alkoholu wypadek samo­chodowy, w którym ginie. Nie do końca trzeźwy staje przed obliczem Najwyższego, będąc głęboko prze­konany, że znajduje się na filmo­wym planie, na którym po raz ko­lejny ma odegrać swoją rolę. Do stanu przytomności doprowadza go jednak szybko pryncypialny św. Piotr. Wbrew woli grzesznego deli­kwenta rozpoczyna się rzetelny ra­chunek sumienia. Okazuje się jed­nak szybko, że najcięższe zbrodnie, o które przez św. Piotra obwiniany jest Farrago, dokonywali bohatero­wie sztuk, w których postacie się wcielał. Im oddawał swoje emocje, z nimi identyfikował się, to ich egoistyczne pobudki i namiętności dyktowały jego czyny. To on wreszcie używał swego ciała, by zadać im śmierć i cierpienie. Jak więc oddzielić winy Makbeta od te­go, który udzielił mu swych sce­nicznych emocji?

Znudzony dotąd Bóg zaczyna słu­chać uważnie aktu oskarżenia i argu­mentów obrony. Czyżby dlatego, że wielki Stwórca zostawił i nas w wielkim theatrum świata słabszych i grzesznych, poddających się matac­twom życia i manipulacjom podej­rzanego autoramentu "reżyserów"?

I może dlatego na pytanie św. Piotra, skierowane do aktora: "Czy czujesz się winien, Wiktorze Farra­go", to Bóg odpowiada: "Tak". Mo­że dlatego, że kocha nas na tyle, by czuć się za nas wszystkich odpowie­dzialnym?

Sztuka Lidii Amejko, choć pełna humoru, posiada swoje drugie, a mo­że i trzecie dno. Sprawą widza jest do niego dotrzeć. Bo kto wie, czy nie jest to jednocześnie drwina z pychy artystów, którzy przypisują sobie role demiurgów, rozgrzeszając się z wpływu na ludzkie dusze?

Tak czy inaczej jest to coś więcej niż teatralna zabawa. A w tej zaba­wie z drugim dnem prym wiodą Henryk Machalica w roli św. Piotra i Wojciech Wysocki jako Pan Bóg. W roli cynicznego na początku, a póź­niej bezradnego aktora Farrago wy­stąpił Zdzisław Wardejn. Reżysero­wała Bożena Suchocka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji