Artykuły

Mój teatr miejscem w świecie

- Wyobrażam sobie ten teatr jako taki, który zabiera głos w dyskusji na temat tego, co się dzieje z nami, jaka jest nasza kondycja jako społeczeństwa, jakie jest nasze miejsce w świecie. To są tematy, na które teatr powinien się wypowiadać. Nie tylko zabierać głos w dyskusji, ale także ją inicjować - mówi PAWEŁ ŁYSAK, nowy dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Rozmowa z PAWŁEM ŁYSAKIEM [na zdjęciu], nowym dyrektorem Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy.

Jak ocenia Pan kondycję teatru, który Pan przejmuje?

- Jestem tutaj niedługi czas, oglądam wszystko, poznaję. Cenię to, czego dokonał Adam Orzechowski. Festiwal Prapremier zdobył uznanie w Polsce i w środowisku, i pośród widzów. To bardzo cenna inicjatywa, którą należy rozwijać. Są przed nami następne wyzwania. Budynek teatru jest w trakcie remontu i przed kolejnym, jeszcze większym. Czasy się zmieniają. Teatr nie jest bardzo stary, ale wybudowano go w latach powojennych. Teraz jesteśmy przyzwyczajeni do innych standardów, innych pomieszczeń, zmienia się też technologia pracy w teatrze, pomysły scenograficzne, rozwiązania reżyserskie. No i wypada nam na początku dwudziestego pierwszego wieku w zjednoczonej Europie z tymi standardami się zmierzyć. Myślę, że Bydgoszcz jest ważnym miastem, godnym tego, żeby mieć nowoczesną scenę, nowoczesny teatr, dobrych aktorów i nowoczesny repertuar.

Jak bydgoski teatr wypada na tle ogólnopolskim?

- Nie chcę tu oceniać, gdyż nie do końca jestem pewnie obiektywny. Uważam, że ten teatr ma ogromny potencjał. Dlatego przyszedłem tutaj z dużym entuzjazmem. To jest takie miejsce, które może się rozwijać, które ma przed sobą przyszłość. Myślę optymistycznie o tym, co może się zdarzyć. Bardzo dużo zostało zrobione, ale to dopiero początek drogi. Są miejsca, w których dobre, ważne teatry istnieją od stu lat, gdzie z pokolenia na pokolenie widz żyje teatrem, gdzie żyją i mieszkają pokolenia aktorów. W takich miastach sytuacja jest bardziej złożona. Bydgoszcz ma otwartą drogę ku przyszłości. Jestem przekonany, że będzie się nadal rozwijać.

Czy widział Pan jakieś spektakle z repertuaru naszego teatru? Które się Panu najbardziej podobały?

- Byłem stałym gościem Festiwalu Prapremier. Dwukrotnie przyjeżdżałem ze swoimi spektaklami jako reżyser. Miałem wtedy okazję poznać trochę bydgoską scenę. Nie znałem jednak całego repertuaru. Oglądam teraz, na bieżąco. Zależy mi na tym, żeby zobaczyć te sztuki, których nie widziałem. Kiedy objąłem dyrekcję, zespół pojechał do Teatru Narodowego w Warszawie z "Plasteliną", która ma renomę w Polsce i jest przedstawieniem na wysokim poziomie. Wkrótce będę oglądał "Tramwaj zwany pożądaniem", spektakl mający tutaj, jak słyszałem, swoją wierną widownię. Chciałbym, aby jego młody reżyser, Wiktor Rubin, nadal współpracował z naszą sceną. Cenię jego dotychczasowe dokonania. Nie widziałem takich spektakli jak "Kamień i popioły" Iwony Kempy, bardzo się cieszę, że będę mógł go zobaczyć. Również ciekaw jestem spektaklu Iwony Strzępki "Z twarzą przy ścianie". Zobaczę "Marylin Mongoł", której nie widziałem, choć wiele o tej adaptacji słyszałem.

Jaki będzie Teatr Polski w Bydgoszczy pod Pana rządami?

- Jeśli chodzi o repertuar, to z jednej strony będzie to klasyka, którą rozumiem jako reinterpretację klasyki, głos w sprawach tego, co jest dziś istotne. Klasyka zarówno polska, jak i światowa. Myślę, że jako pokolenie, jako reżyserzy żyjący i pracujący w tak ciekawych czasach mamy obowiązek podejmowania tych tematów, mówienia za ich pomocą o problemach współczesnych. Z drugiej strony - nowa dramaturgia, która jest mi bardzo bliska, którą od wielu lat w jakiś sposób promuję. Wyobrażam sobie ten teatr jako taki, który zabiera głos w dyskusji na temat tego, co się dzieje z nami, jaka jest nasza kondycja jako społeczeństwa, jako społeczeństwa kulturalnego, jakie jest nasze miejsce w świecie. To są tematy, na które teatr powinien się wypowiadać. Nie tylko zabierać głos w dyskusji, ale także ją inicjować. Teatr zawsze w pewnym sensie jest blisko życia. W teatrze porywa, interesuje to, co jest nam bliskie, o czym w tej chwili myślimy siedząc na widowni. Dlatego zawsze mówię o tym, że to jest w klasyce ważne, co jest w klasyce współczesne. Te problemy nas interesują, które są dla nas istotne, które mówią nam coś o naszym życiu. Ważne jest, żebyśmy nie tylko tu, w Bydgoszczy, ale w Polsce rozwijali sztukę współczesną. Z jednej strony jest dziedzictwo kultury, spadek, którym zostaliśmy obdarowani, ale tak naprawdę musimy też myśleć o tym, co będzie po nas, co my zostawimy przyszłości. Dlatego sztukę trzeba tworzyć i wspierać.

Zapowiada Pan kontynuację Festiwalu Prapremier, a czy Teatr Polski otrzyma coś od Pana? Jaki będzie Pański ślad zostawiony tutaj?

- Zaproponuję nowy kształt festiwalu. Zaproponuję nowy sposób myślenia o repertuarze. Rytm pracy w teatrze będzie wyznaczać coś, co nazywam teraz projektami. Teatr będzie się zajmował co pewien czas innym tematem. Premiery i zdarzenia, które będą się układać dookoła tych premier będą w jakiś sposób te tematy rozpoznawać, komentować i wzbogacać. Przyświeca mi myśl, aby z teatru stworzyć miejsce, w którym się dyskutuje o ważnych sprawach. Teatr wymaga dzisiaj takiego, szerszego podejścia.

* * *

TECZKA OSOBOWA

Paweł Łysak, nowy dyrektor Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy, reżyser teatralny. Urodził się w 1964 roku. Ukończył Wydział Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydział Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, przez rok studiował na University of Toronto. Pracę zaczynał w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Był etatowym reżyserem Polskiego Radia, wiceprezesem Towarzystwa Teatralnego i wicedyrektorem Teatru Polskiego w Poznaniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji