Artykuły

Lekkości dodaje mi kuchnia tajska

Z MICHAŁEM MILOWICZEM rozmawia Krystyna Sygnowska.

>>Aktor i piosenkarz. Zadebiutował w głośnym musicalu "Metro". MICHAŁ MILOWICZ grał w wielu filmach i serialach telewizyjnych. Doskonale czuje się w rolach komediowych. Występował w musicalu "Grease" w warszawskim teatrze Roma. Obecnie w teatrze Komedia gra w sztuce "Biznes". Ukazała się jego debiutancka płyta "Teraz wiesz".

Krystyna Sygnowska: - Młody, przystojny, a w dodatku pięknie śpiewa i tańczy - nic dziwnego, że dziewczyny aż piszczą z zachwytu na pana widok. Czy miłe to uczucie być przedmiotem uwielbienia tłumu fanek?

Michał Milowicz: - (Śmieje się). Staram się podchodzić do tego racjonalnie. Wszelkie objawy, jak to pani nazwała, "uwielbienia" fanek odbieram jako wyraz akceptacji tego, co robię, co jest moją pasją. Sympatia widzów stanowi sprawdzian moich umiejętności, zarówno aktorskich jak i piosenkarskich, ponadto daje mi mnóstwo energii do pracy.

- Jest pan osobą popularną, rozpoznawalną. To zapewne czasami bywa męczące, zakłóca prywatność.

- Popularność przychodzi nagle, z dnia na dzień, ja pracuję na nią trzynaście lat na scenie i przed kamerami. Fakt, że się ją zdobyto, może tylko cieszyć. Aktor tego oczekuje, a konsekwencje popularności wpisane są w zawód. Oczywiście, zdarzają się momenty kłopotliwe, na przykład gdy ktoś natarczywie domaga się autografu, kiedy jem obiad w restauracji albo gdy leżę na plaży, a dokoła unosi się las rąk z wycelowanymi we mnie obiektywami aparatów fotograficznych. Jednak najczęściej spotykam się z miłymi przejawami sympatii. A że jestem osobą towarzyską, kocham ludzi, chętnie nawiązuję kontakty, z przyjemnością z każdym rozmawiam.

- Ciągle kawaler do wzięcia, czyżby tak bardzo się pan bronił?

- Gdy między mężczyzną a kobietą wszystko układa się we właściwym kierunku, nie ma potrzeby się bronić, jeśli pojawią się niepewności, to wiadomo, że taki związek rna marne szanse na przetrwanie. Tak też bywało i u mnie. Ale wierzę, że wszystko nadejdzie w swoim czasie.

- Większe szansę mają blondynki czy ciemnowłose?

- Kolor włosów nie jest istotny. Podobają mi się kobiety o niebanalnej urodzie - subtelnej, a jednocześnie nieco wyzywającej, emanujące dobrą, ciepłą energią, uśmiechnięte, które wiedzą, czego chcą od życia, mają jakąś pasję. Ważne jest też ich spojrzenie i odrobina tajemniczości. Oczywiście nie bagatelizuję całej reszty (duchowej) - śmieje się mój rozmówca.

- Kim bardziej się pan czuje, aktorem czy piosenkarzem?

- Nie rozgraniczam tego - jestem aktorem śpiewającym. W obu dziedzinach staram się ewoluować i wzbogacać, pisząc teksty piosenek, tworząc muzykę, każda nowa rola daje mi nowy bagaż doświadczeń i tak długo jak będę mógł, będę starał się łączyć te dwie pasje.

- Jak i kiedy objawiały się pana talenty artystyczne?

- Już jako trzylatek z upodobaniem tańczyłem i śpiewałem, zawsze sprawiało mi to radość. Nieco później pojawił się dylemat, co wybrać: aktorstwo czy sport. Zwyciężyło myślenie, że sport nie może być zawodem i poszedłem drogą artystyczną.

Sam nauczyłem się grać na gitarze i śpiewać, zaś tańca - podpatrując innych, chodząc na dyskoteki. A ponieważ urodziłem się jakby z wewnętrzną rytmiką, nie miałem z tym problemów, i to wszystko pomogło mi dostać się do musicalu "Metro", gdzie zaczęła się już permanentna szkoła artystyczna. |

- Znakomicie wciela się pan w rolę Elvisa Presleya, jest on pana idolem? |

- Jako dziecko byłem zafascynowany głosem i sposobem poruszania się Elvisa. Stanowi on jakby ucieleśnienie rock'n'rolla. Marzyłem, żeby śpiewać jego piosenki, stworzyć z nich spektakl. Jestem szczęśliwy, że to marzenie się spełniło.

- Mieszka pan sam czy z rodzicami? Pytam nie tylko po to, aby zaspokoić ciekawość fanek, ale żeby dowiedzieć się, kto dba o pana podniebienie, przygotowując posiłki.

- Jestem dorosłym, niezależnym mężczyzną, od dwudziestego roku życia mieszkam sam i sam się utrzymuję. Nie mam czasu jeździć na obiadki do mamy i na ogół stołuję się w restauracjach. Wprawdzie mam swoje ulubione, ale z konieczności czasem zatrzymuję się w restauracji fast food.

- Czy jedzenie jest dla pana sprawą ważną? Jakie potrawy szczególnie panu smakują, jaką kuchnię uważa pan za najlepszą?

- Jedzenie uważam za jedną z największych doczesnych przyjemności. Przepadam za krewetkami, zwłaszcza w cieście sezamowym, a najbardziej odpowiada mi kuchnia tajska, oparta na ryżu, owocach morza, orzechach i drobiu. Pyszna to kompilacja, a w dodatku jaka zdrowa! Trzykrotnie byłem w Tajlandii i za każdym razem wracałem stamtąd lekki, uzdrowiony ze wszelkich dolegliwości żołądkowych.

- Atletyczna budowa wskazywałaby, iż nadal od sportu pan nie stroni.

- Sport jest integralną częścią mojego życia. Dwanaście lat uprawiałem lekkoatletykę, trenowałem sporty walki, piłkę nożną. Teraz, z powodu braku czasu, musiałem sfolgować - doba jest dla mnie za krótka. Ale nadal gram w reprezentacji artystów polskich w piłkę nożną, grywam w tenisa i jeżdżę na nartach, a latem pływam na desce surfingowej. Zawód, który uprawiam, ma wiele wspólnego ze sportem, można nawet powiedzieć, że wyczynowym. Koncerty, w czasie których tańczę i szaleję na scenie, wymagają kondycji. Gdy występowałem w "Metrze", obliczyliśmy z kolegami, że podczas jednego spektaklu podnosimy około pięciu ton. Na to składała się liczba podniesień w tańcu naszych partnerek, pomnożona przez ich ciężar. Prawda, że brzmi imponująco?

- Jak się pan relaksuje?

- Poprzez sport, dobrą muzykę i w towarzystwie przyjaciół, prowadząc z nimi nocny, chociaż niekoniecznie najzdrowszy tryb życia, ale rozwojowy, gdyż często nasze rozmowy po świt owocują nowymi pomysłami.

- A kiedy urlop i gdzie zamierza go pan spędzić?

- Zbyt odległa to dla mnie perspektywa - wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Poza pracą w teatrze i na planie serialu, przede mną jeszcze drugi etap, trasa koncertowa, promująca płytę "Teraz wiesz". Ale nie narzekam, wszystko, co robię, sprawia mi autentyczną frajdę! Kocham to, co robię i dlatego jestem szczęśliwym człowiekiem, mogącym dać szczęście innym.<<

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji