Artykuły

Kraków. Poetyckie urodziny

Tłumy przybyły wczoraj do Centrum Techniki i Kultury Japońskiej Manngha na wieczór poświęcony Stanisławowi Barańczakowi z okazji jego 60. urodzin.

Ryszard i Krystyna Kryniccy, właściciele wydawnictwa a5, mieli co najmniej dwa powody, by zorganizować specjalne spotkanie w Mandze. Urodziny poety i tłumacza to była jedna z okoliczności, drugą stanowiło opublikowanie opasłego tomu Wierszy zebranych.

Spotkanie rozpoczął Ryszard Krynicki, nie tylko wydawca, ale i przyjaciel poety. Pokazał zdjęcia z prywatnego archiwum Barańczaka: poetę na tle własnej biblioteki, z książką Miłosza (- Ulubionego pisarza Barańczaka - dodał Krynicki), w Pradze, z przyjaciółmi, podczas autorskiego wieczoru.

- Wytrawny znawca win, niesłychane zdolności lingwistyczne, dziwi się słowu niczym Tuwim i Leśmian, znakomity polonista i krytyk umiejący rozebrać tekst do najmniejszych włókien, dziecko szczęścia, precyzyjny mechanizm do pisania, doskonale adekwatny do stylu ducha czasów - charakteryzował Barańczaka Tadeusz Nyczek.

Potem przyszedł czas na czytanie poezji. Rozpoczęła Wisława Szymborska, która na początku wyjaśniła: - Nie jestem profesjonalnym recytatorem, a wiersze Barańczaka wymagają odpowiednich zdolności recytatorskich. On pisze długimi zdaniami, są też tam zdania krótsze, cytowane, czasem coś w nawiasie - mówiła noblistka. - Żeby oddać całe bogactwo, trzeba wytrawnego i bardzo wrażliwego recytatora - dodała i przeczytała, ku zachwytowi publiczności, wiersz Resumée.

Kolejne wiersze czytali Marcin Baran, a także Julian Kornhauser, Bronisław Maj, Adam Zagajewski, Leszek Aleksander Moczulski i, na koniec jeszcze raz, Wisława Szymborska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji