Artykuły

Dociec prawdy

"Ciałopalenie", współczesna sztuka Marka Bu­kowskiego ukazała się w październikowym nu­merze "Dialogu". W zaledwie cztery miesiące później jej inscenizacja weszła do repertuaru Teatru Powszechnego. Przedstawienie wyreży­serował Władysław Kowalski.

Nowa polska sztuka tuż po opublikowaniu trafia na afisz. Dla młodego dramatopisarza jest to najlepszy sprawdzian i wska­zówka na przyszłość, kiedy od razu może zderzyć swój utwór z wymogami sceny, z aktorami. W tym wypadku ta konfrontacja przebiegła bardzo łagodnie, głównie dzięki wyczuciu reżysera. Władysław Kowalski dopaso­wał oprawę sceniczną, wpisując spektakl w niecodzienną prze­strzeń teatralnego bufetu, do charakteru utworu i zapewnił sztuce Bukowskiego gwiazdor­ską obsadę.

"Ciałopalenie" rozgrywa się współcześnie i odnosi się do bar­dzo aktualnych problemów polskiego życia politycznego i spo­łecznego, sięga także do przeszło­ści, której skutki wciąż odczuwa­my. Sensacyjna, wartko opowie­dziana fabuła z głównym wąt­kiem kryminalnym jest prete­kstem do sportretowania rzeczy­wistości Polski po przeobraże­niach ustrojowych.

Ginie starszy mężczyzna. Sprawczyni jego śmierci, emery­towana nauczycielka, ucieka z miejsca wypadku i ukrywa się. Rodzina i przyjaciele usiłują zro­zumieć motywy jej postępowa­nia. Nieoczekiwanie okazuje się, że drogi zmarłego i podejrzanej o morderstwo skrzyżowały się w dramatycznym dla obojga okre­sie tuż po wojnie. Śledztwo w tej sprawie ujawnia wszystkie moż­liwe polskie fobie, uprzedzenia, zawiści, syndromy, brudne me­tody dochodzenia do celu. W obliczu tragedii bohaterowie ujawniają swoje prawdziwe obli­cza. Adam (Mariusz Benoit), je­dyny pozostaje do końca wierny matce. Benoit, bardzo skupiony, zamknięty w sobie, oszczędny w środkach, portretuje człowieka, który nie potrafi odnaleźć się w tej rzeczywistości. Bezrobotny, nie umiejący przystosować się do "nowego", ukształtowany w świecie wartości powoli odcho­dzących w przeszłość, idealista, przeżywa ten dramat w dwóch wymiarach. Tragedia matki i ujawnione fakty sprawiają, że ma problemy z określeniem swojej tożsamości. Jego zupeł­nym przeciwieństwem jest brat Jacek (Krzysztof Stroiński) - radny, przedsiębiorca, były emi­grant, potrafiący się ustawić, nie gardzący żadnymi środkami - cwaniak w marynarce ze złoty­mi guzikami i krzykliwym kra­wacie. Jacek usiłuje wykorzystać sytuację dla własnych celów. Energiczny Stroiński odmalowu­je tę postać wieloma barwami: gwałtownością ruchów, sposo­bem mówienia i zachowania, podpatrzonym u polskich spe­cjalistów od interesików, zała­twiania stołków i układzików. Nie brak mu jednak dystansu do tej postaci i swojej roli. Olek, przyjaciel matki braci, udawany kombatant, były dyrektor szkoły - choć dopełnia tylko galerii postaci, przywołuje wątki histo­ryczne - zaistniał w przedsta­wieniu bardzo wyraźnie dzięki kreacji Kazimierza Kaczora. Pa­weł (Piotr Kozłowski), policjant prowadzący śledztwo jest przyja­cielem rodziny. Kozłowski ogra­niczył się niestety w rysunku tej postaci wyłącznie do obdarzenia jej podniesionym głosem nerwo­wego funkcjonariusza, który zdaje się nic więcej nie rozu­mieć prócz własnej prawdy. Do­rota (Daria Trafankowska), nie­doszła żona Adama, została przez autora wprowadzona chyba wyłącznie dla ubarwienia sztuki jakimś elementem kobie­cym. Trafankowskiej nie udało się nic dodać do nieostrego ry­sunku tej postaci.

Autorzy tego przedstawienia mieli naprawdę nie lada wyzwa­nie przed sobą. Wystawić współ­czesną sztukę, poniekąd publicy­styczną, tak, aby zainteresować nią widzów zmęczonych polityką, przygnębionych całym bru­dem naszej rzeczywistości. Uda­ło im się nawet rozbawić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji