Artykuły

Na pokuszenie

Niejeden aktor ulega pokusie, aby zostać reżyserem, wziąć władzę nad całością przedstawienia, w którym zwykł mieć tylko swoją cząstkę, był podległy. Władysław Kowalski utrudnił sobie zadanie dodatkowo. Pokusił się w stołecznym Teatrze Powszechnym o wystawienie prapremierowe współczesnej sztuki Marka Bukowskiego, rocznik 1959. Notabene czynne­go inżyniera-elektryka, jednocześnie autora powieści.

"Ciałopalenie" to istny labirynt wątków: sensacyjnych, politycznych, społecznych, obyczajowych. Autor chciał powiedzieć zbyt dużo naraz o ki­piącej paradoksami rzeczywistości, pulsie zmian. Jego bardziej scenariusz niż sztuka jest przesycony publicystyką. Nie ma jednak innej drogi dla dra­maturgii, jak sprawdzanie jej na scenie, w kontakcie z publicznością, bo w szufladzie nie dojrzeje.

Władysław Kowalski wybrał dla swej inscenizacji, do której zachęcił go dyrektor Krzysztof Rudziński, miejsce skromne, niekonwencjonalne - pa­larnię w podziemiu, aby nie oddalać rampą widzów od bohaterów. Jakby zapraszał nas do ich mieszkania. Są oni jednak za bardzo gadającymi gło­wami zamiast - pełnokrwistymi postaciami.

Tak więc, jeśli chodzi o mnie, pozostaję wielbicielką sztuki aktorskiejWładysława Kowalskiego. Podobnie jak wolę Krystynę Jandę-aktorkę niż jej reży­serską "Pannę Tutli-Putli" w tym samym Teatrze Powszechnym. Zbyt ją uwiódł show, oszołomiły pióra. Co by na to powiedział przewrotny Witkacy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji