Artykuły

Jawa czy sen?

Do 31 grudnia br. w Galerii Tarnobrzeskiego Domu Kultury czynna jest wystawa "Teatr Jerzego Grzegorzewskiego w latach 1982-2005", towarzysząca 29. Barbórkowej Dramie Teatralnej. Czy mamy do czynienia z wystawą prezentującą prace twórcy teatru, czy raczej malarza i architekta? - zastanawia się (lew) w Tygodniku Nadwiślańskim.

Tuż przy wejściu krwistoczerwona suknia, nieopodal przezroczyste, czarne kostiumy z "La Boheme", projektu Barbary Hanickiej. Na ścianach afisze i fotosy z przedstawień w Teatrze Ateneum, Teatrze Studio i Teatrze Narodowym w Warszawie. Od "Bloomsalem", przez "Tak zwaną ludzkość w obłędzie", po "Sen nocy letniej" i "On. Drugi powrót Odysa". Na zdjęciach ze spektakli dominuje czerń, gra światłocieni i uboga scenografia: często drewniane stoły i konstrukcje przestrzenne, czasem elementy wagonów kolejowych, części instrumentów muzycznych, "werki" fortepianów, rzadziej skrzydła samolotów, łodzie, tramwajowe pantografy. Czy mamy do czynienia z wystawą prezentującą prace twórcy teatru, czy raczej malarza i architekta?

Skojarzenie ze sztukami plastycznymi w wypadku twórczości Jerzego Grzegorzewskiego, uznanego za jednego z najwybitniejszych inscenizatorów polskiego teatru powojennego, wcale nie jest chybione. Był on przede wszystkim plastykiem. Najpierw ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Łodzi, potem wydział reżyserii warszawskiej PWST im. A. Zelwerowicza. Jako malarz zadebiutował już w 1962 r. wystawą w warszawskiej Galerii Krzywe Koło, jako reżyser - pięć lat później, w łódzkim Teatrze im. Jaracza. Wpisał się w nurt powojennego teatru awangardowego, w którym spektakl był skomponowanym formalnie dziełem kreator-skim. Obraz i dźwięk dominowały, słowo i treść zeszły na'plan dalszy. Jego teatr szybko obwołano "teatrem destrukcji wielkich mitów kultury", zwłaszcza po realizacjach "Wesela" S. Wyspiańskiego, "Dziadów" A. Mickiewicza czy "Nie-boskiej komedii" Z. Krasińskiego. Bowiem jako plastyk, Grzegorzewski w teatrze przekładał słowa na znaki: przedmioty na scenie, zawsze realne, grały aluzjami i gubiły swoją zwyczajową funkcję, nabierając znaczeń symbolicznych. Niemal w każdym przedstawieniu stosował dekorację "dźwiękową": instrumenty lub ich części sugerowały muzykę, która współgrała z

Przedstawienia J. Grzegorzewskiego były ekspozycjami malarsko-rzeźbiarskimi z fascynującą oprawą muzyczną (tak jak B. Hanicka była stałym współpracownikiem w zakresie projektowania kostiumów, tak "nadwornym" muzykiem był Stanisław Radwan). Spektakle, zdominowane przez tematy egzystencjalne, stwarzały wrażenie obrazów sennych: niedopowiedzianych, plastycznym aktorem i architekturą sceny, niedookreślonych, uniwersalnych. Gdzie kończyła się rzeczywistość a zaczynał sen? A miejscem wystawienia była nie tylko rzeczywista scena teatralna, ale też foyer, szatnia czy labirynt podziemnych korytarzy.

Konczyła się rzeczywistość a zaczynał sen. Na to pytanie warto poszukać odpowiedzi w galerii TDK.

Na zdjęciu: "Duszyczka" w reż. Jerzego Grzegorzewskiego, Teatr Narodowy, Warszawa 2004 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji