Artykuły

"Z pamięci" Erwina Axera

Porywający tom Erwina Axera to szeroki obszar historii teatru nie tylko polskiego, spojrzenie za najskrytsze kulisy tej historii oczami jednego z najwybitniejszych twórców teatru polskiego i europejskiego - pisze Joanna Rawik w Trybunie.

Ostatnio chłonęłam z zapartym tchem Erwina Axera "Z pamięci" (Iskry 2006) wybór opowiadań i esejów publikowanych uprzednio w czterech tomach "Ćwiczeń pamięci" w latach 1978 - 2003. "Autor pisząc improwizował - informuje w krótkiej notce wstępnej Axer. - Kapryśna pamięć podsuwała mu zmienne tematy. Wojna, teatr, niewola, dzieciństwo i młodość, wybitni ludzie spotkani po drodze, sławni pisarze, aktorzy, postaci anonimowe, ale ważne dla autora - to treść tej książki". Porywający tom Erwina Axera to szeroki obszar historii teatru nie tylko polskiego, spojrzenie za najskrytsze kulisy tej historii oczami jednego z najwybitniejszych twórców teatru polskiego i europejskiego.

Autora znamy z jego prac reżyserskich, przede wszystkim jako dyrektora warszawskiego Teatru Współczesnego w latach 1956 -1981. Na tej scenie oglądałam w latach studenckich takie sławy aktorskie jak Irena Eichlerówna, Zofia Mrozowska, Tadeusz Łomnicki, Tadeusz Fijewski, Jan Kurnakowicz, Jan Kreczmar, że wymienię najważniejszych dla mnie. Dzięki lekturze Axera poznaję cały ten świat bliżej, inaczej, intymnie wręcz, choć z wrodzoną delikatnością i kulturą autor nigdy nie przekracza granicy swoich kontaktów. Jest urodzonym Europejczykiem nie tylko dlatego, że urodził się w Wiedniu, a może dlatego?

Urzeka w Erwinie Axerze elegancja ducha dzisiaj tak rzadko spotykana, że wcale nie istnieje. Ta wykwintna duchowość w połączeniu z innymi jeszcze cechami twórców kultury tamtego pokolenia, przypomniana w opowieściach Axera, powala czytelnika i sprawia, że jeno szaty drze w rozpaczliwej niemocy: w jakim nędznym świecie przyszło teraz żyć! Minister kultury zajmuje się patriotyzmem oraz ściganiem ubeków, a kultura obejmuje głównie obszar masowy: piwo i reklamę.

Axer zachwyca skromnością niebywałą, a jego poczucie humoru zasługuje na osobne studium. Jest w tomie tym "Przygoda z Weselem", gdzie obszerna wzmianka o wielkim rosyjskim reżyserze teatru Georgiju Aleksandrowiczu Towstonogowie, który oglądał arcydzieło Wyspiańskiego w Narodowym u Hanuszkiewicza i namawiał Axera, żeby zrealizował je w Rosji. Reżyser tłumaczy, że "Wesele" rozumieją tylko Polacy. I to niewielu. "Reżyser nigdy sztuki nie rozumie. Ma skojarzenia, emocje, tęsknoty, pomysły... Ja też nie rozumiem" - wyznaje z dowcipną, przewrotną szczerością autor.

Choć nie można posądzać Erwina Axera o sympatie lewicowe, nie ma w jego wspomnieniach cienia niechęci do PRL, gdzie miał swój teatr i bardzo to sobie cenił. W rozdziale na temat Friedricha Durenmatta jest wizyta w klubie SPATiF i krótkie stwierdzenie, że SPATiF nie jest prawdziwą Polską, czego szanowny gość i tak nie jest w stanie zrozumieć. Jak wiele to mówi o 45-leciu naszego kraju, jego specyficznej atmosferze, której nie pojmuje większość dzisiejszych ludzi władzy, przeciwnie: rysują coś na kształt obozu koncentracyjnego złożonego z donosicieli i donoszących.

Axer pozwala nam uświadomić sobie na nowo, że kultura, jaką stworzyło tamto półwiecze, nie ma sobie równych. Niebywała erupcja sił twórczych, często wbrew ciśnieniom politycznym i cenzuralnym, zbudowała Polskę znaną w świecie dzięki swojej szkole filmowej, teatrowi oraz plakatowi, a jeszcze zaliczyć tu należy orkiestry symfoniczne i dyrygentów, bogactwo prasy kulturalnej oraz książek. Dostępnych dla każdego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji