Rodzina to mój azyl
Droga PAWŁA MAŁASZYŃSKIEGO do aktorstwa nie była łatwa. Najpierw zaczął studiować prawo. Po roku zrezygnował i zdawał do szkoły aktorskiej. Ale się nie dostał. Dopiero za trzecim razem udało mu się przekonać egzaminatorów, że ma talent.
Jest teraz u szczytu powodzenia. Gra rolę za rolą. Uwielbiają go widzowie. Właśnie zadebiutował na dużym ekranie w kryminale "Świadek koronny".
Paweł Małaszyński nie ma wolnej chwili. Rozpoczyna zdjęcia do kolejnych serii "Magdy M." i "Oficerów". Te dwie role: prawnika Piotra Korzeckiego i brutalnego mafiosa - Granda uczyniły z niego najpopularniejszego aktora (laureat tegorocznej Tele-kamery "Tele Tygodnia").
Kinem zachwycił się w wieku 4 lat, kiedy to pierwszy raz rodzice zabrali go na film. Obejrzał radziecką wersję "Robinsona Crusoe". Jednak jego droga do aktorstwa nie była łatwa. Najpierw zaczął studiować prawo. Po roku zrezygnował i zdawał do szkoły aktorskiej. Ale się nie dostał. Dopiero za trzecim razem udało mu się przekonać egzaminatorów, że ma talent. Został przyjęty do wrocławskiej PWST. Po studiach "zaczepił się" w warszawskim Teatrze Kwadrat. Miało to być tylko wakacyjne zastępstwo za Andrzeja Nejmana, a przerodziło się w etat. Aktor wynajął w Warszawie kawalerkę, wtedy też ożenił się z Joanną Chitruszko. - Znamy się od dziecka. Mieszkaliśmy obok siebie najednym osiedlu w Białymstoku, chodziliśmy do ta samej klasy w podstawówce i w liceum - mówi aktor. - Doskonale się rozumiemy. Żona zawsze mnie wspiera. Jest moim wielkim przyjacielem, rozumie wszystko. Rodzina to mój azyl - dodaje. Małaszyński jest szczęśliwym ojcem 3-letniego Jeremiasza. - Ojcostwo nauczyło mnie odpowiedzialności - mówi z przekonaniem. Aktor ceni sobie rolę w "Świadku koronnym".
- To dziennikarz śledczy. Jego konfrontacja z gangsterem Blachą jest bardzo dramatyczna. Przez kilka dni byliśmy zamknięci z Robertem Więckiewiczem w jednym pomieszczeniu. Napięcie między bohaterami dochodziło do zenitu - opowiada aktor.
Wielką pasją Małaszyńskiego jest też muzyka. Śpiewa i gra z zespołem Cochise, pisze teksty piosenek. Ten talent odziedziczył po ojcu, który jest wojskowym, ale w czasach młodości miał zespół bigbitowy. - W domu nie było wojskowego drylu - wyjaśnia aktor.
- Rodzice nauczyli mnie cenić szczerość, przyjaźń. Ważna jest też ta odrobina szaleństwa...