Artykuły

W Gdańsku nie było dla mnie miejsca

- Dla władz Gdańska najbardziej rajcujące jest zaprosić z Warszawy Teatr Komedia i usiąść w pierwszym rzędzie. Oni skazali Gdańsk na prowincjonalność. Wizja miasta, jaką proponują, to bazarowy kurort z rzeszą anonimowych turystów. Jedyna świetność to ta sprzed wieków. W Gdańsku nie ma miejsca dla nikogo poza tradycyjnym prowincjonalnym establishmentem, który jest nieomylny, feruje wyroki i na przekór wszystkiemu się wspiera - mówi Paweł Demirski, były dramaturg Teatru Wybrzeże, obecnie mieszkaniec Warszawy.

Gdzie teraz jesteś?

- W teatrze w Wałbrzychu na próbach mojej nowej sztuki.

Dobra?

- Zajebista.

Mieszkasz tam?

- Nie, mieszkam w Warszawie.

Kochasz Warszawę?

- Nie, kocham tylko moją dziewczynę.

Gdańska też pewnie nie kochałeś. Dlatego wyjechałeś?

- Wyjechałem, bo w Gdańsku nie miałem już czego szukać. Władze nas wyrzuciły. Odszedłem z Teatru Wybrzeże wraz z dyrektorem Maciejem Nowakiem.

Właśnie rozmawialiśmy z psychologiem społecznym (wywiad z dr. Wiesławem Baryłą drukujemy na stronach krajowych "Gazety Wyborczej"). Jego zdaniem tacy ludzie jak Ty są nam potrzebni bardziej niż autostrada. Aktywni, generujący wydarzenia kulturalne, przypominający historię. W ten sposób można uskrzydlić całą społeczność.

- W Gdańsku nie było już dla mnie miejsca. Dla władz najbardziej rajcujące jest zaprosić z Warszawy teatr Komedia i usiąść w pierwszym rzędzie. Oni skazali Gdańsk na prowincjonalność. Wizja Gdańska, jaką proponują, to bazarowy kurort z rzeszą anonimowych turystów. Jedyna świetność to ta sprzed wieków. To jest zupełnie co innego niż Wrocław, który żyje jak europejska stolica, bez kompleksów, który chce mieć własnych artystów, który się o nich troszczy, zachęca do pracy.

Mówisz tak, bo jesteś obrażony. Przecież u nas też się coś dzieje. Nawet bez Ciebie są u nas jeszcze elity.

- Gdańskie elity malują obrazy ze sobą w rolach głównych. Są w siebie zapatrzone, mało prężne i do tego z doskonałym samopoczuciem. Niesłusznie zresztą. Wszyscy są przekonani, że są najlepsi, że są mistrzami świata.

Chyba nie namówimy Cię na powrót?

- Też wątpię.

Ale może coś te elity mogłyby zrobić, otworzyć się na innych...

- Co to znaczy otworzyć się? W Gdańsku nie ma miejsca dla nikogo poza tradycyjnym prowincjonalnym establishmentem, który jest nieomylny, feruje wyroki i na przekór wszystkiemu się wspiera. Koniec, kropka. Ci, co myślą inaczej, to stracone pokolenie. Albo wyjadą, poznają inny klimat, albo pozostaną na marginesie, zupełnie bezczynni, nieaktywni.

Kiedy tu byłeś, to chyba czułeś się gdańszczaninem?

- Chyba jednak nie.

Wyglądałeś na zadowolonego. W dzień siedziałeś w kawiarni Absynt, gdzie spotykałeś większość swoich znajomych, wieczorami chodziłeś do teatru...

- Właśnie jedna knajpa w mieście to jest syndrom wiejski - gdzie ludzie przychodzą do jednego jedynego miejsca i wszyscy się znają. To ma być aktywne życie kulturalne? Jedna fajna knajpa, w której wszystkich znam? Nie tak to sobie wyobrażam. Warszawa jest znacznie lepsza. Tu takich miejsc jest ze trzydzieści i nie wszystkich znam, ale za to mogę poznać.

Przesadzasz. Warszawa jest beznadziejna. Nawet mieszkańcy jej nie lubią.

- Twierdzenie, że Warszawa jest beznadziejna, to taki przejaw gdańskiego kompleksu. Ja chętnie przyjadę do was latem. Na plażę, na smażoną rybkę. Do Sopotu.

A nie wracaj sobie. Siedź w Warszawie.

- W Warszawie jest mało czasu na siedzenie...

* * *

Paweł Demirski [na zdjęciu]

Dramaturg, były kierownik literacki teatru Wybrzeże. Rok temu otrzymał nagrodę teatralną marszałka województwa za dramat "Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna", która została wystawiony w teatrze Wybrzeże. Demirski nagrody nie przyjął. Wszedł na scenę, nie podał ręki marszałkowi, nie odebrał dyplomu ani kwiatów. - Cieszę się z tej nagrody, ale nie mogę jej przyjąć - oświadczył. - W trakcie pisania tekstu o Lechu Wałęsie nauczyłem się od niego stawiać opór, nie godzić się na wydarzenia niezgodne z moim sumieniem, żeby zgodnie z sumieniem podejmować decyzje. Dlatego odmawiam przyjęcia nagrody, chcąc zaprotestować przeciwko usunięciu Macieja Nowaka ze stanowiska dyrektora teatru Wybrzeże.

Dodał również, że traktuje tę nagrodę jako wyróżnienie dla całego spektaklu. A to przedstawienie nie mogłoby powstać gdzie indziej, tylko u dyrektora Macieja Nowaka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji