Artykuły

Lublin ksenofobiczny?

Marzyłem, żeby Gardzienice stały się redutą światowego teatru, ale nie "Redutą Ordona". Zadajemy więc sobie dziś pytanie, czy jest miasto, które chciałoby nas przyjąć - Włodzimierz Staniewski zabrał gos w debacie Gazety Wyborczej "Czy kultura będzie marką Lublina?".

Po 30 latach funkcjonowania w Lublinie nie mogę wyzbyć się wrażenia, że Lublin jakby się bał przybysza, bał się obcego. Mam poczucie, że jest w tym coś wręcz archetypowego; jakby niepokój, że przyjezdny może przynieść jakąś zarazę. Tymczasem historia uczy, że otwarcie na tzw. obcego inspiruje i twórczo pobudza społeczności, miasta, ba całe cywilizacje.

Proponowałbym, żeby Lublin otworzył się na cały świat, ale nie na zasadzie uchylania okienka, tylko żeby zburzył te symboliczne, mentalne i psychologiczne mury chroniące przed obcym. I nie tylko na zasadzie układania traktów turystycznych i gospodarstw agroturystycznych, lecz poprzez organizację festiwali innych krajów. Festiwal Japonii w Lublinie, festiwal Irlandii, festiwal Grecji, Francji, Izraela, Ameryki, a nawet Indii. I nie tylko teatry, ale muzyka, sztuka, sztuka użytkowa, obyczaje, rytuały, ekspozycja unikatowych osiągnięć i zjawisk danego kraju z uwzględnieniem kultury gastronomii. To wszystko en bloc, jeden kraj w ciągu - powiedzmy - dwóch tygodni. Takie expo wybranego kraju. Nie muszę mówić o walorach poznawczych i promocyjnych. Budynek Teatru w Budowie mógłby być centrum i sercem takiego expo.

Najważniejszy pożytek, jaki by z tego płynął, byłby w moim odczuciu niekoniecznie tylko aktem promocyjnym, ale niezwykłym treningiem wyobraźni. Jeżeli społeczności nie ćwiczą wyobraźni, odważnej wyobraźni, to kierują się zachowawczymi stereotypami. Kraków i Wrocław tak ekscytują, bo odbywa się tam nieustający festiwal wyobraźni.

Kiedy w latach 1999-2000 w ramach festiwalu "Kraków - stolica kulturalna Europy" oddano mi olbrzymie środki do dyspozycji na projekt "Misteria, Inicjacje" Festiwal Kulturowego Ekumenizmu to - mimo iż Kraków jest bardziej chyba papieski niż Lublin - wystarczyło otwartości, tolerancji i wyobraźni, żeby sprowadzić derwiszów z kraju muzułmańskiego, najstarsze tradycje hinduistyczne z Indii czy obrzęd rytualny z Kuby.

Kraków miał na tyle wyobraźni, że zaoferował wybudowanie na rynku replik obiektów z Gardzienic, żeby Gardzienice były obecne przez trzy tygodnie nie tylko z kulturą duchową i artystyczną, ale też z materialną. Na to nie przystałem. A dziś po trzydziestu latach myślę z zespołem o konieczności zwinięcia żagli w Gardzienicach, bo ilość bezinteresownej obstrukcji, ostracyzmu zaczyna przekraczać moją wyobraźnię; bo na wsi zagrożenie dla zdrowia i substancji zespołu przekroczyło granicę, w której postawa romantyczno-heroiczna miałaby sens.

Marzyłem, żeby Gardzienice stały się redutą światowego teatru, ale nie "Redutą Ordona". Zadajemy więc sobie dziś pytanie, czy jest miasto, które chciałoby nas przyjąć.

Zbudowaliśmy instytucję od podstaw, na zrębach środków centralnych i zagranicznych, do których Lublin z oporami się dokładał. Uczyniliśmy ze stworzonej z niczego instytucji kultury jedyną bodaj w Lubelszczyźnie, która ma wpis do rejestru ministra. Odbudowujemy ruiny; od zgliszcz, za środki, w dużym stopniu ściągane z centrali.

Kiedy chciano nas otoczyć zasiekami z drutu kolczastego, razem z ulokowaniem wielkiego poligonu policji, po to tylko (już teraz to wiemy jasno), żeby zablokować starania o uzyskanie obiektów pofolwarcznych (idących zresztą w ruinę w trybie katastrofalnym), to zaproponowałem rozbudowę o nowe obiekty, w których nowoczesna architektura zespajałaby się harmonijnie z przyrodą. Kiedy po dwóch latach morderczych starań o środki ZPOR-owskie z Unii Europejskiej mieliśmy je już w kieszeni (z promesą ministra) i gotowe projekty wykonawcze - urąbano nam projekt, bo taka była wola "sił tajemnych".

Zaprzepaszczono projekt tu, w Lublinie. Projekt, który przeszedł konkurs, wszystkie szczeble weryfikacji, uzyskując notę najlepszego z województwa lubelskiego i jednego z 30 najlepszych w Polsce. Musieliśmy oddać milion euro, jak pisały gazety.

Przez te 30 lat ściągałem tutaj na Lubelszczyznę niepoliczalne już dzisiaj rzesze młodych ludzi z Polski i ze świata, którzy dziś mają bardzo dużo do powiedzenia w kulturze polskiej. Prowadzimy Akademię Praktyk Teatralnych, która już dawno mogłaby się stać przyzwoitą szkołą teatralną i filmową, gdyby Lublin tego chciał. Szkołą, która byłaby generatorem młodej twórczej energii, alternatywną i konkurencyjną wobec państwowych szkół teatralnych. Jeżeli nie zrobimy tego my w Lublinie, to jutro zrobią nasi wychowankowie we Wrocławiu (np. w Ośrodku Grotowskiego), Poznaniu lub Łodzi.

W naszej "szkółce" wykładają luminarze z kraju i ze świata; aktorzy, reżyserzy, profesorowie. A najbardziej przebojowa młodzież z całej Polski (i młodzież z Europy) o chłodzie i głodzie, między krową a zagonem ćwiczy tu do zapamiętania. Efektów jej pracy doprawdy nie sposób skwitować wzruszeniem ramion.

Ściągnąłem po raz pierwszy do Gardzienic i Lublina postacie takie jak Jerzy Grotowski (tak, tak, sypiał z nami w kanciapie ogrzewanej trociniakiem), Andre Gregory, Andrzej Seweryn, Ellen Stuart (która grała słynne na cały świat "Trojanki" w ruinach spalonej rządcówki), Richard Schechner, Bohdan S. Stupka, Jurij Iljenko, Walery Fokin, Kyoko Kishida - jedna z największych aktorek japońskich, słynna "kobieta z wydm", Elżbieta Penderecka i Krzysztof Penderecki, który do Gardzienic przyjechał nocą w stanie powojennym, żeby oglądać w śmierdzącym lamusie, o wymiarach 5x7, "Awakuma". Świadkiem była Teresa Księska. O przyjazdach roboczych do Gardzienic dziesiątek ludzi odgrywających w kulturze istotną rolę, o politykach z ustami pełnymi deklaracji - nie wspomnę. Miłość do Gardzienic jednego z nich stała się tak głęboka, że będą z tego dzieci, natomiast figa z makiem dla teatru. Ta książka adresowa, ta młodzież, to archiwum, ten dorobek to jest kapitał.

Zastanawiam się dziś, gdzie go zdać. I natrętnie snują mi się po głowie słowa piosenki Piwnicy pod Baranami "Przychodzimy, odchodzimy, leciuteńko na paluszkach żeby śladu nie zostało".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji