Artykuły

Początek pod znakiem jazzu

"W drodze za widnokres. Piosenki Krzysztofa Komedy" - recital Magdy Kumorek oraz Caecilie Norby & Lars Danielsson - Voice and Hands - koncert na XXVIII PPA we Wrocławiu. Pisze Jarosław Kałucki w Rzeczpospolitej.

Pod nową dyrekcją Konrada Imieli popularny wrocławski festiwal próbuje utrzymać poziom z poprzednich lat, lecz śpiewających aktorów przyjeżdża tu coraz mniej

Mała czarna kobieta w małej czarnej sukience i na czarnym tle. Krzesło, stolik ze szklanką wody i sine światło jako jedyne elementy dekoracji. Zanosiło się na to, że piątkowa inauguracja wrocławskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej nie będzie muzyczną wiosną, lecz listopadowymi dziadami. Szybko się okazało, że taką siermiężność świadomie zaplanowała Magdalena Kumorek w recitalu "W drodze za widnokres" [na zdjęciu] złożonym z utworów Krzysztofa Komedy. Jeśli chodzi o formę artystki, ta była bez zarzutu, choć aranżacje utworów (Marcin Partyka) z"Noża w wodzie", "W matni" czy "Do widzenia, do jutra", a zwłaszcza "Dziecka Rosemary" zmuszały ją do wspięcia się na wyżyny umiejętności.

Aktorka interesująco ułożyła piosenki Komedy w opowieść o miłości, rozstaniu, tęsknocie, czyli o tym, co w gruncie rzeczy wżyciu najważniejsze. Na dobrą sprawę koncertrozpoczął się jednak dopiero gdy aktorka dynamicznie zaśpiewała "Nigdy się nie dowiesz, co siedzi w mej głowie". Minęła inauguracyjna trema, i to w najważniejszym chyba momencie, bo zaraz potem artystka wykonała kołysankę Rosemary jedynie przy dyskretnym akompaniamencie podającego rytm perkusisty. A kiedy już Kumorek rozgrzała się w piosence o dziewczynie wyzwolonej, trzeba było kończyć recital.

Kontakt z publicznością, którego Magdzie Kumorek na początku zabrakło, natychmiast nawiązała Caecille Norby. Bawiła się tym występem, głosem o ogromnych możliwościach, dobrze brzmiącym w utworach od Gershwina do Eltona Johna. Dunka, dziesięciokrotnie nominowana do Nagrody Grammy, udowodniła, że w jej wypadku wyróżnienie to kwestia czasu, a jej talent dźwiękonaśladowczy jest tak wielki, że przez większość koncertu towarzyszył jej tylko Lars Danielson z kontrabasem. Norby nie porwała się jedynie na imitowanie głosem fortepianu, zaprosiła za to Leszka Możdżera, co było wielką niespodzianką koncertu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji