Artykuły

Kalisz. Nowa dyrekcja, nowe porządki u Bogusławskiego

Od pierwszego marca w Teatrze Bugusławskiego w Kaliszu urzęduje już nowy dyrektor. Igor Michalski [na zdjęciu]. Popularny aktor, znany szerszej publiczności z telewizyjnych seriali ("Radio Romans", "M jak Miłość"), debiutował w 1980 roku właśnie na kaliskiej scenie. Potem wyjechał do Gdańska i związał się na stałe z Teatrem Wybrzeże, aby po 25 latach powrócić znów nad Prosnę - tym razem już w innej roli.

Nowy dyrektor pojawił się w Kaliszu w doborowym towarzystwie marszałka województwa wielkopolskiego, Marka Woźniaka, a także przewodniczącego sejmiku, Lecha Dymarskiego oraz szefa wojewódzkiej komisji kultury, Marka Zielińskiego. - To jest dobry kandydat i ma tu wiele do zrobienia! - rekomendował Igora Michalskiego marszałek Woźniak, dość powściągliwie oceniając dorobek artystyczny poprzedniej dyrekcji: - Nie kwestionujemy międzynarodowych sukcesów, ale sama formuła tego teatru chyba nie była trafiona. Trzeba wypracować nowy model, a to jest zadanie dla nowego dyrektora...

Model "w powijakach"

Sam Igor Michalski na razie dość ostrożnie wypowiadał się na ten temat, nie ukrywając, że wiele pomysłów i koncepcji dopiero się rodzi lub jest jeszcze w powijakach. Zdecydowanie za to chwalił współpracę z wicedyrektorem Władysławem Mazurkiewiczem, który już od stycznia br. zajmuje się sprawami administracyjnymi i technicznymi. Wkrótce do ścisłego kierownictwa teatru dołączy prof. Małgorzata Leyko z Uniwersytetu Łódzkiego jako kierownik literacki. A także reżyser Rudolf Zioło, który ma sprawować opiekę artystyczną nad zespołem i młodymi reżyserami.

- Razem debiutowaliśmy na tej scenie w 1980 roku "Baśnią jesienną" Słobodzianka, i którą reżyserował Zioło, a ja grałem tam rycerza Dobromila - wspominał z pewnym sentymentem Michalski. - I mam nadzieję, że te rycerskie zasady będziemy nadal kontynuować w Kaliszu. Mam zamiar prowadzić teatr jako tzw. menadżer. Nie będę reżyserował, nie będę grał! Z moich doświadczeń wynika, że dyrektor winien zajmować się przede wszystkim zespołem. A poza tym jest tylu świetnych reżyserów, że nie ma żadnego powodu ścigać się z nimi Jako aktor też czuję się spełniony...

Na teatralnym afiszu

Z inicjatywy nowego dyrektora w teatrze już rozpoczęły się próby sztuki "Mewa" Antoniego Czechowa w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego - z gościnnym udziałem Danieli Popławskiej. Premiera, zaplanowana na 4 maja, otworzy tegoroczne Kaliskie Spotkania Teatralne. Podobno repertuar festiwalu, który potrwa do 12 maja, jest już prawie gotowy. A w jury zasiądą m.in. Rudolf Zioło i Maciej Nowak, dyrektor Instytutu Teatralnego w Warszawie.

W dalszych planach repertuarowych jest m.in. sztuka Petera Zelenki "Zwyczajne szaleństwa", którą podjął się wyreżyserować Michał Kotański. Rzecz o zwyczajnych ludziach i ich szaleństwach, mądra i zabawna, zainauguruje jesienią nowy sezon artystyczny. Na teatralnym afiszu pojawi się też bajka dla dzieci "Wielkoludy" w reżyserii Olgi Stokłosy, niegdyś również aktorki kaliskiego teatru. Nie zabraknie też pozycji typowo rozrywkowej, którą ma zrealizować Wojciech Kościelniak.

- Z mojego rozeznania wynika, że możemy przygotować maksymalnie 6 premier w sezonie, a w repertuarze utrzymywać około 10 pozycji - stwierdził na koniec nowy dyrektor. - Teatr kaliski w swej misji publicznej musi spełniać różne zadania. Trzeba więc ułożyć taki repertuar, w którym będzie i klasyka, i współczesność, i komedie, i bajki dla dzieci itd. Tutaj nie możemy sobie pozwolić tylko na jeden kierunek, bo tu nie ma innych teatrów. Musimy więc spełniać rolę "teatru narodowego" dla tego miasta i regionu.

Chcę wystawiać sztuki dobrze i mądrze napisane, sensownie mówiące o człowieku. Na pewno nie tylko o patologii bo to jest przecież margines...

Pół miliona w prezencie

Władze wojewódzkie przywiozły kaliskiemu teatrowi nie tylko nowego dyrektora także inny wspaniały prezent - 500 tys. złotych! Pieniądze te są przeznaczone na dofinansowanie remontu sceny kameralnej, który miał być sfinansowany z środków Unii Europejskiej (około 7 milionów złotych), przyznanych Kaliszowi w 2004 roku. Niestety źle przygotowana dokumentacja i przeciągające się procedury przetargowe sprawiły, że do tej pory nie udało się wyłonić wykonawców. A w tym czasie diametralnie zmieniła się sytuacja na rynku usług budowlanych, wzrosły też ceny materiałów. Bez wsparcia władz samorządowych unijne fundusze po prostu byłyby stracone. - Zdecydowaliśmy się na uruchomienie nadzwyczajnych środków z tegorocznego budżetu, aby uniknąć tej katastrofy! - powiedział wprost marszałek Woźniak, jednocześnie podkreślając, że środki przeznaczane na kulturę w Wielkopolsce są znaczne i raczej nie będą zwiększane, dlatego też władze położą szczególny nacisk na racjonalizację wydatków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji