Artykuły

Artysta wyrósł na Stradomiu

- O tym, że będzie aktorem, mówiło się powszechnie. Bez jego recytacji nie obyła się żadna akademia - zmarłego MARKA OBERTYNA wspomina jego szkolny kolega Andrzej Gurgul.

Ustaliliśmy, że zmarły 5 marca aktor Marek Obertyn wychował się w Częstochowie i tu jako recytator stawiał swoje pierwsze kroki na scenie.

Aktorem był znanym. W 1976 r. skończył studia w warszawskiej PWST i od razu debiutował w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, grając w "Karykaturach" Jana Augusta Kisielewskiego.

Na scenie tej pracował do 1984r., a później wracał na nią w latach 1987-1990 i 1994-1996. W 1980 r. za rolę w "Operetce" Witolda Gombrowicza otrzymał wyróżnienie na XXI Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych we Wrocławiu. Występował też winnych teatrach w Warszawie, a także w Kaliszu, Poznaniu, Rzeszowie. Oglądaliśmy go często w Teatrze Telewizji. Grał też w filmach (ostatnio np. w "Chopin. Pragnienie miłości") oraz popularnych serialach, m.in.: "Na Wspólnej", "Na dobre i na złe","Ekstradycja 3","Pensjonat pod Różą". Dubbingował filmy animowane oraz fabularne dla dzieci i młodzieży, dał m.in. głos Hagridowi w polskiej wersji "Harry'ego Pottera i Komnaty Tajemnic", "Harry'ego Pottera i więźnia Azkabanu", "Harry'ego Pottera i Czary Ognia".

Marek Obertyn urodził się w 1952 r. w Częstochowie i ukończył Szkołę Podstawową nr 16 na Stradomiu, gdzie mieszkał. - Ze szkolnych korytarzy go już nie pamiętam, bo był ode mnie cztery lata starszy - mówi Krzysztof Pasierb, jeden z byłych uczniów tej podstawówki. - Ale spotykałem go na ulicach Stradomia. Mieszkał w szeregowcu z lat 60. przy ul. Zaciszańskiej. Kiedy byłem w siódmej, może ósmej klasie, on jako licealista był zapraszany do naszej szkoły z recytacjami.

Z późniejszym aktorem przyjaźnił się starszy nieco od niego Jacek Brendzel, obecnie częstochowski lekarz. Mieszkali blisko siebie, chodzili razem do podstawówki i później do LO im. Kopernika. - Dziadkowie Marka też mieszkali na Zaciszu - wspomina. - To był piękny, zielony wówczas Stradom, gdzie obok dziedziców Bogusławskich, rodziny Obertynów i Langów (moich dziadków) były najbardziej zasiedziałe. Marek już w podstawówce zaraził się pasją recytatorską od wspaniałych polonistek Lidii Paprockiej i Elżbiety Pasierbowicz oraz uniwersalnego Zbigniewa Aksamita. W liceum należał do teatrzyku szkolnego. Opiekę nad nim sprawowały profesorki Maria Kwoczałowa, Maria Rolska i emerytowany aktor Jan Piątkowski.

Okazuje się, że późniejszy aktor był też niezłym sportowcem. Jego młodszy licealny kolega Andrzej Gurgul pamięta go jako członka reprezentacji "Kopernika" w siatkówce.

- Ale o tym, że będzie aktorem, mówiło się powszechnie. Bez jego recytacji nie obyła się żadna akademia - wspomina. - Choć potem chyba słyszałem, że - jak wielu - za pierwszym podejściem nie dostał się do PWST. Po maturze już chyba nie zaglądał do liceum, nie spotykałem go.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji