Artykuły

Lublin. "Pinokio" nie tylko dla dzieci u Andersena

We wtorek [13 marca] na scenie Teatru Andersena stanęli i o przygotowaniach do niedzielnej premiery "Pinokia" opowiadali trzej twórcy spektaklu: młody debiutujący reżyser oraz scenograf i muzyk - dwaj utytułowani artyści.

Dla Stasysa Eidrigeviciusa i Krzysztofa Knittela praca dla teatru dla dzieci jest tak sama poważnym twórczym wyzwaniem, jak każde inne. - Traktuję poważnie wszystkich moich partnerów także wtedy, gdy prowadzę warsztaty z dziećmi czy młodzieżą. Dzięki temu czuję ich reakcje, ich autentyczne zaangażowanie - mówił Knittel, wybitny kompozytor i wykonawca muzyki współczesnej, performer "dźwiękowy", ale też autor muzyki lżejszej, w tym piosenek (jak "Koncert jesienny" Magdy Umer).

Dla Stasysa "Pinokio" to w jakimś stopniu powrót do dzieciństwa. - Włożyłem w tę scenografię doświadczenia, jakie wyniosłem od rodziców. Tu spotykają się moje doświadczenia i emocje - podkreślał i wyjaśniał: - Nigdy nie robię granicy, czy coś jest dla dzieci czy dla dorosłych.

Co ciekawe, Stasys przed ponad 20 laty zrobił piękne rysunki chłopca z drewna, do których niemiecki bajkopisarz James Kruss napisał specjalną historyjkę "Hans Naseland" wydaną w wielu językach. Stasys nie przypuszczał, że po latach wróci do tego motywu. Podkreślał: - Na nowo poznałem "Pinokia". To piękna, ważna baśń - o żądzy pieniędzy.

Dla reżysera Roberta Jarosza "Pinokio" to debiut zawodowy i zarazem dyplom Akademii Teatralnej. Stasys i Knittel chwalą jego talent. Wszyscy trzej zgodnie wyznają, że pracuje się razem znakomicie. - Dla mnie nie ma znaczenia, czy muzyka będzie dobra, bo najważniejsze jest, jak ona zagra w przedstawieniu, jak się spotka z grą aktorów, ze scenografią. Jest dobra, gdy zafunkcjonuje. Wtedy spektakl staje się jednią. Wtedy wszystko się w spektaklu łączy, wszyscy nawzajem się słuchają, akustyk i elektryk są razem z aktorami, jak gdyby byli połączeni niewidzialnymi nitkami. Jestem zauroczony niektórymi obrazami stworzonymi przez pana Roberta i pomysłami scenograficznymi Statysa. Oni mnie czarują i staram się im pomóc - mówił Knittel, który chwali sobie pracę nad bajkami. Poprzednio pisał muzykę do "Króla Maciusia Pierwszego" dla Teatru Dzieci Zagłębia w Będzinie. - To była śpiewogra, prawie musical. Tutaj nie będzie żadnej piosenki - zapowiada.

Niedzielne premierowe wydarzenia w Teatrze H. Ch. Andersena nie zakończą się wraz z opadnięciem kurtyny. Stasys będzie strugał deskę, a wióry ozdabiał autografami. Być może wszyscy trzej wyjdą też na spacer z Pinokiem. Zaś o godz. 19 w galerii Michałowski otwarta zostanie wystawa projektów Stasysa przygotowanych do lubelskiego "Pinokia".

Na zdjęciu: plakat Stasysa Eidrigeviciusa do "Pinokia".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji