Artykuły

Opole. Michał Majnicz przenosi się do Wrocławia

Po pięciu sezonach teatralnych i żadnej zmarnowanej roli Michał Majnicz, aktor Teatru im. Jana Kochanowskiego, przechodzi od kwietnia do Teatru Polskiego we Wrocławiu.

Dorota Wodecka-Lasota: Czy to była trudna decyzja?

Michał Majnicz: Mam za sobą pięć sezonów w Opolu, więc uznałem, że nadszedł czas na kolejne zmiany. Żeby się rozwijać, trzeba zmieniać miejsca. Przeprowadzki są wpisane w nasz zawód. Praca aktora musi go wciąż zaskakiwać, a tu zdaje się poznałem już dobrze kolegów, otoczenie, klimat. Dlatego zgodziłem się na propozycję Krzysztofa Mieszkowskiego, dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, który widziałby mnie w swoim zespole. Ale mam nadzieję, że tu, w Opolu, dyrektor zostawi mi trochę spektakli. Na pewno będę grał w "Baalu", prawdopodobnie w "Makbecie", a do "30 sekund" planuję zrobić zastępstwo.

W czym Pan tam zadebiutuje?

- Nie wiem. Prawdopodobnie 15 kwietnia Marek Fiedor rozpocznie próby do spektaklu opartego na tekście Tadeusza Borowskiego. Zdaje się, że mógłbym wejść w obsadę.

Co Pan ze sobą stąd zabiera?

- Spory bagaż doświadczeń. Przyjechałem tu po szkole teatralnej, toteż miałem dość mgliste wyobrażenie o pracy w teatrze. Mogłem się więc rozwinąć, odkryć swoje możliwości tak dzięki Mai Kleczewskiej i Markowi Fiedorowi, jak i bardzo dobremu zespołowi. Aktorzy w Opolu dzięki temu, że tu nie produkuje się czy nie kręci seriali, całą swoją energię przekładają na teatr. Dzięki temu są przekonujący.

We Wrocławiu będzie miał Pan taką możliwość, bo seriali kręci się tam kilka. Filmów też.

- Wszystko zależy od propozycji. Do tej pory nie miałem okazji pracować na profesjonalnym planie filmowym, a takie doświadczenie też jest potrzebne w naszym zawodzie.

Jest Pan moim zdaniem pewniakiem do otrzymania w tym roku Złotej Maski. Czy byłaby ona ukoronowaniem Pana pracy w Opolu?

- Nie czuję się pewniakiem, sądzę, że otrzyma ją Przemek Kozłowski. Choć fajnie byłoby ją dostać w momencie, kiedy stąd odchodzę. Jestem nominowany już po raz drugi i miło byłoby poczuć się jej laureatem.

Teraz Wrocław, a cel następny? Warszawa?

- Nie myślę o tym. Teraz Wrocław jest celem numer jeden.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji