Artykuły

Fenomenalny rekord

23 listopada 2006 roku minęło 60 lat od dnia, gdy w premierowym spektaklu "Traviaty" Verdiego na scenie Opery Śląskiej odbył się wielki debiut Bogdana Paprockiego w roli Alfreda Germonta. Z okazji 60 lat występów na scenach operowych polskich i zagranicznych w Operze Śląskiej przygotowano galowe przedstawienie Traviaty: 2792 spektakl z Jego udziałem. Z inicjatywy kierownika literackiego Opery Śląskiej, Tadeusza Kijonki, odbyło się również w tym dniu sympozjum poświęcone dokonaniom scenicznym Jubilata - pisze Grażyna Brewińska w miesięczniku Śląsk.

23 listopada 2006 roku minęło 60 lat od dnia, gdy w premierowym spektaklu "Traviaty" Verdiego na scenie Opery Śląskiej odbył się wielki debiut Bogdana Paprockiego w roli Alfreda Germonta (partię Violetty Valery śpiewała Barbara Kostrzew-ska, partię Georgesa Germonta - Andrzej Hiolski, spektakl został zrealizowany pod kierownictwem muzycznym Jerzego Sillicha, w inscenizacji i reżyserii Adama Dobosza, przy współpracy Jana Wołoszyńskiego -scenografia i Stanisława Miszczyka -choreografia). Wielki debiut, bo, 27-letni wówczas artysta, już w tym spektaklu, jak odnotowały kroniki teatralne, zwrócił na siebie uwagę publiczności.

Z okazji 60 lat występów na scenach operowych polskich i zagranicznych w Operze Śląskiej przygotowano galowe przedstawienie Traviaty: 2792 spektakl z Jego udziałem. Z inicjatywy kierownika literackiego Opery Śląskiej, Tadeusza Kijonki, odbyło się również w tym dniu sympozjum poświęcone dokonaniom scenicznym Jubilata. Nad uroczystościami dnia 23 listopada 2006 roku patronat objął minister kultury i dziedzictwa narodowego - Kazimierz Michał Ujazdowski.

Pierwszym punktem było złożenie kwiatów przez Bogdana Paprockiego i przedstawicieli bytomskiej sceny, na cmentarzu w Katowicach przy ulicy Francuskiej, na grobach Adama Didura - twórcy i założyciela Opery Śląskiej oraz znakomitego reżysera, mistrza sceny - Bolesława Fotygo-Folańskiego. O godz. 11. w Sali Kameralnej Akademii Muzycznej w Katowicach rozpoczęło się sympozjum. Leon Markiewicz mówił o bytomskich sezonach Bogdana Paprockiego w latach 1946-1960, w których uczestniczył jako widz w latach szkolnych, studenckich, potem jako krytyk, by wreszcie spojrzeć nań okiem historyka. Przypomniał, że w krótkim czasie po skompletowaniu zespołu śpiewaków pojawił się na scenie bytomskiej słynny kwintet w osobach Natalii Stokowackiej, Krystyny Szczepańskiej, Bogdana Paprockiego, Andrzeja Hiolskiego i Antoniego Majaka, który przez wiele sezonów był mistrzowską obsadą spektakli nie tylko w Bytomiu.

Dr Małgorzata Komorowska omówiła premiery i spektakle Bogdana Paprockiego w Operze Warszawskiej i Teatrze Wielkim podkreślając, że nie sposób jest dokonać wyboru spektakli, czy partii według kryterium: znakomite, bardzo dobre itp., bowiem fenomen kariery Jubilata polega również na tym, że zawsze były to role wspaniałe, wielokrotnie - kreacje sceniczne. Przypomniała, że w bardzo uroczystym spektaklu na 100-lecie "Halki", 1 stycznia 1958 roku partia Jontka była wielkim triumfem Paprockiego. Publiczność domagała się bisów, a o aksamitnym timbrze głosu Śpiewaka popartym mistrzowską techniką, mówiło się i pisało bardzo długo. Debiut w roli Stefana w "Strasznym dworze" nastąpił "dopiero" 17 stycznia 1961 roku. Ale do dziś ta interpretacja jest niedościgłym wzorem wokalnym i scenicznym tej partii.

Dyr. Sławomir Pietras uczynił resume: Bogdan Paprocki - kariera bez precedensu. "Wyjątkowa osobowość, wyjątkowy artysta, bardzo wcześnie był dla nas totemem, fetyszem; od pierwszej premiery wyszedł na czoło tenorów polskich" - to tylko niektóre z określeń, jakie padały z ust Sławomira Pietrasa. Mówił o człowieku o błyskotliwej inteligencji i celnym dowcipie, o artyście natchnionym, o jego młodości, początkach kariery i jej dniu dzisiejszym.

Paprocki śpiewając w ponad 40 krajach mieszkał i mieszka w Polsce, bo jest w Nim szacunek i przywiązanie do publiczności polskiej. Jest w Nim serdeczność szczególna do Opery Śląskiej, bo tu Jego kariera rozwinęła się najpełniej. Stefan Belina-Skupiewski Go ukształtował, Bolesław Fatygo-Folański uczył działań scenicznych.

Marszałek Województwa Śląskiego wręczył Bogdanowi Paprockiemu odznakę "Zasłużony dla Województwa Śląskiego", reprezentantka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazując list gratulacyjny poinformowała oficjalnie, że przyznana została Jubilatowi Nagroda Specjalna za dokonania dla polskiej kultury, której postaci niestety nie może ujawnić; nagroda zostanie wkrótce wręczona. Ale była jeszcze jedna ważna informacja. Tragedia w kop. Halemba pogrążyła wszystkich w smutku. Zamilkły muzy. Wieczorny spektakl "Traviaty" odwołano i przełożono na inny termin. Zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem w Operze Śląskiej otwarto Salę śpiewu im. Natalii Stokowackiej. Wstęgę przecinał Bogdan Paprocki a spotkanie to było kolejną okazją do wspomnień. Bogdan Paprocki, Wiesław Ochman opowiadali o tamtych wspaniałych latach. 23 stycznia 2007 roku publiczność wypełniła szczelnie widownię Opery Śląskiej podając sobie z ust do ust pytanie: skoro spektakl z udziałem Jubilata, to co zaśpiewa w tym spektaklu? Tymczasem Jubilat zajął miejsce w loży dyrektorskiej I piętra witany serdecznie długimi oklaskami. Tego wieczoru, tak jak założono to w listopadowym przedstawieniu, w głównych partiach śpiewały dwie obsady: W akcie I i II - w partii Alfreda -Adam Zdunikowski, Ojca - Adam Kruszewski, w akcie III i IV w partii Alfreda - Julian Ursyn Niemcewicz, Ojca - Adam Szerszeń. Całe przedstawienie zaśpiewała, debiutując na bytomskiej scenie - Agnieszka Bochenek-Osiecka (śpiewa partię Vio-letty w teatrach w Brnie, Ostrawie, Pradze). Zaśpiewała pięknie.

Po zakończonym spektaklu, po ukłonach artystów na scenę poproszono Jubilata. Pierwszy złożył mu gratulacje, podziękowania i życzenia dyrektor Opery Śląskiej Tadeusz Serafin. I wtedy nadszedł tak długo oczekiwany moment. Orkiestra rozpoczęła Libiamo a Bogdan Paprocki najwspanialszym głosem, silnym i dźwięcznym, z najdoskonalszą dykcją zaczął śpiewać: "Niech krążą kielichy..." Partnerowała mu Agnieszka Bochenek-Osiecka [na zdjęciu]. W jednej chwili z osoby prywatnej (nie śpiewał przecież w kostiumie) wszedł w rolę Alfreda ot tak, po prostu, jak za dawnych lat, na tak dobrze znanej Mu scenie. Jak Mistrz. A potem był już tylko huragan braw. Publiczność na stojąco dziękowała za dziś i za te wszystkie role 60-letniej kariery.

Na scenie gratulowali i wręczali adresy marszałek Janusz Moszyński i prezydent Bytomia Piotr Koj. Krystyna Jankowiak trzymając w rękach gruby tom listów, które nadeszły, odczytała te najważniejsze: od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego i Wiesława Ochmana z Małżonką. Listy przysłały wszystkie teatry operowe, wszystkie filharmonie i wiele dziesiątek instytucji, w których Bogdan Paprocki występował i występuje.

W jubileuszowym programie Tadeusz Kijonka napisał: "Dwie daty: 23 listopada 1946 i 23 listopada 2006 związane z bytomską sceną przejdą do światowych kronik oper, nie sądzę, że kiedykolwiek pojawi się jeszcze na świecie tenor, który przebije fenomenalny rekord Bogdana Paprockiego".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji