Artykuły

Warszawa-Łódź. Andrzej Syweryn prezentuje "Tryptyk rzymski"

Andrzej Seweryn [na zdjęciu] zaprezentuje w Warszawie i Łodzi "Tryptyk rzymski" Jana Pawła II. W rozmowie z Rzeczpospolitą mówi o polskiej religijności i o roli teatru.

Jan Bończa-Szabłowski: W przeddzień drugiej rocznicy śmierci Jana Pawła II wystąpi pan w warszawskim Teatrze Na Woli z papieskim "Tryptykiem rzymskim". Co dla pana było najważniejsze w pontyfikacie polskiego papieża i jakie przesłanie pozostawił po sobie Ojciec Święty?

Andrzej Seweryn: - Nie czuję się upoważniony do oceny i to w kilku zdaniach tego niezwykłego pod każdym względem pontyfikatu. Jan Paweł II zmienił naprawdę oblicze ziemi. Wypowiedział znamienne słowa: "Nie lękajcie się!", które milionom ludzi na świecie dodawały otuchy. Miał wielki szacunek dla drugiego człowieka i przekonywał, by nie zaprzestawać dialogu z ludźmi o podobnych jak i różnych, czasem wręcz całkowicie odmiennych, poglądach.

Premierę "Tryptyku rzymskiego" dał pan w Paryżu. Z jakim przyjęciem się spotkał? Jak odnotowała go prasa francuska?

- Pierwszy raz zaprezentowałem go w kościele Pallotynów w Paryżu. Po polsku. Kościół był pełny. Z wersją francuską jeździłem po Francji, ale nie przypominam sobie, aby prasa się tym zainteresowała. W Polsce najpierw w Warszawie, a potem w Łodzi (2 kwietnia) utworowi towarzyszyć będzie Orkiestra Krakowskiej Opery Kameralnej, której kierownikiem muzycznym jest Tomasz Chmiel. Tę wersję pokazaliśmy już w siedzibie orkiestry w Krakowskiej Operze Kameralnej kilka miesięcy temu.

O naszej wierze mówi się często, że jest masowa, ale dość powierzchowna. Jeśli zdarza się nieszczęście, czujemy się bezradni. Pytamy Stwórcę, dlaczego nas ukarał, a nie tych, którzy, jak sądzimy, bardziej na to zasługują.

- Takie pretensje są wyrazem pychy i opierają się na dość wątpliwych przesłankach. Myślimy tak nawet w błahych sprawach. Pamiętam choćby mój wypadek w czasie trzeciego przedstawienia "Ślubu" Gombrowicza w Comédie-Française. Wbiegałem po schodach i nagle poczułem, a nawet usłyszałem, że zerwałem mięsień podudzia. Dotrwałem do przerwy, a potem już w ogóle nie mogłem się ruszyć i w rozpaczy, wściekłości krzyczałem: przecież ja nie jestem aż tak złym człowiekiem...

To normalna, ludzka reakcja...

- Pycha jest ludzka.

Pytanie "dlaczego ja?" zadawał sobie z pewnością ksiądz Jan grany przez Michała Żebrowskiego w pańskim filmie "Kto nigdy nie żył..."?

- Ten film próbował nawiązać dialog z publicznością poprzez przypomnienie historii z Księgi Hioba. Był filmem o niewinnym cierpieniu, niezrozumiałym nieszczęściu, a wnioski z tych przemyśleń każdy mógł wyciągnąć sam. Nawet wierzącym trudno pojąć, że Bóg kieruje się logiką, która bywa dla nas niezrozumiała.

W zawodzie aktora jest pan perfekcjonistą. Osiągnął pan to, co innym wydaje się niemożliwe. Mam wrażenie, że jeśliby pan uwierzył, że może latać, opanowałby pan tę sztukę bez trudu.

- Jestem podobny do wielu polskich i francuskich aktorów, którzy swoją pracę traktują poważnie. Sprawia mi to przyjemność, więc gdyby ktoś kazał mi teraz nauczyć się chińskiego po to, żebym za dwa lata mógł zagrać Gustawa/Konrada w Pekinie, to chyba zacząłbym się uczyć tego języka. Myślę, że jeszcze z czasów walterowskich Jacka Kuronia została mi postawa, która zakłada, że człowiek jest odpowiedzialny za siebie i otaczający go świat. Choć trochę.

Halina Winiarska, wielka aktorka Wybrzeża, przed kilkoma laty odeszła z teatru, gdy uznała, że scena ta próbuje w sposób bezpośredni naśladować rzeczywistość. Jak pan ocenia, tzw. teatr interwencyjny, który tak chętnie proponują dziś młodzi reżyserzy?

- Rozumiem panią Halinę. Jej teatr wymaga metafory i broni się przed dosłownością. Tzw. teatr interwencyjny to często najprostsza droga do dobrego samopoczucia tworzących go artystów. Nikt nie przekona mnie o możliwym katharsis w czasie przedstawienia o okrutnych gwałcicielach, pedofilach czy potwornych rodzicach maltretujących swe dzieci. O takich sprawach lepiej rozmawiać z lekarzami, działaczami społecznymi, oglądać filmy dokumentalne, reportaże telewizyjne lub prasowe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji