Legnica. List otwarty do członków Kapituły Nagród Marszałkowskich
List otwarty do członków Kapituły Nagród Marszałkowskich przyznanych z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru 2007.
Drodzy Członkowie,
po pierwsze - żeby nie było nieporozumień - gratuluję wszystkim, którym dostały się marszałkowskie nagrody teatralne. Bez zawiści, bo i nam w przeszłości udawało się dostąpić zaszczytu, a przy okazji chwil radości i dumy.
Po drugie: uprzejmie Was informuję, że w 2006 roku Teatr Modrzejewskiej pracowicie odrabiał lekcje z dramaturgii, tak współczesnej, jak i kostiumowej. Daliśmy siedem premier, co składało się na całkiem przyzwoitą harówkę. Co nieco nawet nam się udało, ale nie nam sądzić co. Od sądzenia są sądzący.
Ponieważ jednak podróż do Legnicy i udręka zasiadania na teatralnej widowni była dla większości oceniających ponad ich siły (czworo z Was czyli "większa połowa" nie widziała żadnej legnickiej premiery!!!), przypomnę choćby tytuły naszych spektakli: "Operacja DUNAJ", "Wlotka.pl", "Osobisty Jezus", "Otello", "Mizantrop" oraz - w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich - "Skumbrie w tomacie" i "Jonasz". Przypadkiem w tym skromnym zestawie są teatralne zdarzenia, które doczekały się nagród i życzliwych recenzji. Pisali je różni ludzie, o dziwo w mniejszości reprezentujący wrocławskie środowisko medialne. To jest powód, dla którego z zaskoczeniem przyjąłem do wiadomości fakt, że z Warszawy i Krakowa jest bliżej do Legnicy, niż ze stołecznego, marszałkowskiego Wrocławia.
Na zarozumialstwo, lenistwo i pychę lekarstwo wymyślili, co nie dziwi, Amerykanie. Tylko oni mogli wykombinować takie brewerie, że tuż przed doroczną oskarową galą filmową przyznają "Maliny roku". Dla zdrowia narodu i środowiska - rzecz jasna. I tak sobie myślę, że czas skrzyknąć się w gronie dolnośląskich teatralnych twórców i powołać kapitułę nagrody o podobnie charakterze. A potem corocznie, w dniach celebry naszego scenicznego święta, przyznawać "Maliny" teatralnym decydentom i recenzentom.
Jednego jestem pewien: stosowne kategorie bez trudu się wymyśli. Dla przykładu i pod ocenę: leń patentowany, nie widziały gały, co inne grały, śmiechu warte albo podobne. Kandydatów nagród za 2007 już mam, ale - zgodnie z obyczajem - kopertę z nazwiskami otworzę w dniu obrad tego wielce szacownego, a ponad wszelką wątpliwość kompetentnego i absolutnie artystycznie zwariowanego, grona.
Już dziś pozdrawiam nominowanych do nagrody za 2007 rok!
Z artystycznym pozdrowieniem
Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy