Artykuły

Kozak i anioły

- Aktor to zawód okrutny, który wypacza psychikę. Pracując na swoich namiętnościach, wrażliwości, wykorzystuje się wyobraźnię, by stworzyć kogoś, kogo nie ma, a później bardzo zaczyna się wierzyć w postacie, które się gra - mówi MACIEJ KOZŁOWSKI w rozmowie z Edytą Paradowską.

"Rok temu w Kazimierzu Maciej Kozłowski obnosił sztywną nogę i smutek w sercu. Jaki jest stan jego uczuć obecnie? Na tegorocznym Lecie Filmów w Kazimierzu nie był już sam...

Maciej Kozłowski: Początek związku zawsze niesie straszne ryzyko, że może się nie udać. I jest to ryzyko obustronne. Bo przecież to spotkanie dwojga kompletnie sobie obcych ludzi. Dodatkowym nieszczęściem jest jeszcze to, że pochodzimy z zupełnie innych światów. Mężczyzna nigdy w życiu nie zrozumie kobiety, tych jej codziennych pytań, czy nie jest za gruba, czy ładnie wygląda, bo przecież on kocha ją taką, jaka jest. Ona nie pojmie, że on musi pójść z kolegami na piwo albo dwie noce grać w brydża. Intymny świat przypadłości Pana Boga, inny dla każdej płci.

Edyta Paradowska: Odnajdziecie się pomimo wszystko?

Związek dwojga ludzi to ciężka praca, okupiona nieprzespanymi nocami, awanturami, wymianą zdań podniesionym głosem. Kompromisami, bo wciąż trzeba z czegoś rezygnować, żeby nie sprawić tej ukochanej osobie przykrości. Bo jeżeli już wiem, co zadaje jej ból, musiałbym być idiotą, żeby ranić.

Kim jest pański anioł?

Pracuje w agencji reklamowej. Jeden chory psychicznie w domu wystarczy. Aktor to zawód okrutny, który wypacza psychikę. Pracując na swoich namiętnościach, wrażliwości, wykorzystuje się wyobraźnię, by stworzyć kogoś, kogo nie ma, a później bardzo zaczyna się wierzyć w postacie, które się gra. Zaczyna się tragedia. Rozdwojenie jaźni podobnie jak u homoseksualistów, którzy nie są w stanie przejść granicy pozwalającej im się przyznać. Życie w dwóch światach. Jeden to świat intymny, o którym tylko oni wiedzą i fantastycznie się w nim czują, i drugi świat publiczny. To wyniszcza, po latach z psychiki zostają strzępy.

Łatwo powierzyć komuś swój los?

Po przekroczeniu pewnej granicy staję się bardzo ufnym człowiekiem. Z drugiej strony wiem, że ludzie są z natury źli. Bezinteresownie potrafią wyrządzić straszną krzywdę, zranić. W żadnej innej istocie na świecie nie ma czegoś takiego jak zawiść. Jesteśmy najbardziej nieudanym tworem Pana Boga na tej ziemi i jeżeli tak to się będzie dalej toczyło, to ja życzę sobie, żeby dobry Pan Bóg wszystkich nas odesłał w świetlistą przestrzeń. Ale ufam, że ja akurat trafię na kogoś dobrego.

Anioł musi być dobry...

Nie wiem. Jaka ona jest. Czy jest dobra? To dopiero sytuacje ekstremalne nas ujawniają. Na co dzień każdy z nas sobie pogrywa: kotareczka, zasłonka. Tu wychodzę, a tu nie wejdę. A dopiero w momencie, gdy staje się wobec sytuacji bardzo trudnych, trzeba się określić.

Co Pana w kobiecie urzeka?

Jestem dźwiękowcem-wzrokowcem. Zwracam uwagę na głos. Patrzę też na dłonie i w oczy. Oczy nie kłamią. Po latach różnych doświadczeń, lepszych i gorszych, gdy ma się już prawie 50 lat, to człowiek czyta w oczach jak w otwartej książce. Jeżeli rozumie siebie, żyje w zgodzie ze sobą i jest uwrażliwiony na drugiego człowieka, to rzadko da się oszukać. Piękno u kobiet nie ma żadnego znaczenia. Kobieta powinna mieć coś, co sprawia, że przebywając z nią ma się wrażenie, że przelatuje anioł i lekko muska skrzydłami. To jest bardziej w sferze zmysłów niż postrzegania. A piękno? Może być 60-letnią staruszką i być najpiękniejszą kobietą na świecie.

Bez miłości łatwiej żyć?

Łatwiej, ale człowiek sam na sobie dokonuje resekcji. Amputuje jakąś sferę doznań, przeżyć, smutków, tragedii, radości. Łatwiej na pewno, ale też ubogo. Życie bez miłości to jak życie z jednym skrzydłem. Jak się kocha to się fruwa.

A codzienność?

Kobiety mają w sobie taki pierwiastek czegoś, co jest w nich najpiękniejsze i co dostrzegam w naprawdę głębokim związku. Przy wysokiej skali uczuć, wzajemnego szacunku kobieta zawsze traktuje mężczyznę jak dużego chłopca i to fantastycznie wpływa na faceta. Bo wtedy ona daje mu jedną rzecz, która dla niego jest podstawowa, tak samo jak dla niej i dla każdego człowieka. Poczucie bezpieczeństwa. Pewność, że mogę przyjść, przytulić się do ciebie i ty jesteś moja, a tam za oknami mogą się wszyscy pozabijać, ale ty jesteś moja, a ja jestem twój i gdyby się cokolwiek działovto ja oddam za ciebie życie i ty za mnie. I w ogóle nie musimy o tym mówić. Ja to wiem i ty to wiesz.

Co jeszcze jest ważne w Pana życiu?

Człowiek musi mieć pasje, które go niosą. Bo pasja to ciekawość. Jestem ciekawy ludzi, świata. Ludzi najbardziej. Właśnie wróciłem z Turcji. W ciągu 12 dni przejechałem 5 tysięcy kilometrów. Byłem w miejscach naznaczonych charyzmą. Na grobie św. Jana Apostoła, św. Grzegorza, św. Filipa, w miejscu wniebowstąpienia najświętszej Marii Panny. Wszędzie czułem niezwykłą energię wymodloną przez miliony ludzi, którzy przychodzili ze wszystkimi swoimi bólami, troskami. Nie jestem specjalnie pobudzony, mistyczny czy uwrażliwiony, ale na wzgórzu, gdzie mieszkała Maria, matka Jezusa, ugięły się pode mną nogi. To, co przeżyłem, skłoniło do refleksji, zastanowienia się nad życiem, odpowiedzenia sobie na pytanie, co ja tu robię, dokąd zmierzam? Co jest istotą? Mamy w sobie wszystko, by być spełnionymi, ale my nie widzimy, tylko patrzymy, nie słyszymy, tylko słuchamy.

Wie Pan już, jaka jest Pana misja?

Jeszcze nie usłyszałem głosu Pana, chociaż, jak sądzę, mam bardzo dobre kontakty z centralą, z aniołami. Staram się naprawdę, bardzo pracuję nad tym, żeby nie robić ludziom krzywdy. Okres, gdy brałem udział w zadymach, mam nadzieję, że już bezpowrotnie minął. Teraz, gdy ktoś mi robi krzywdę, jest tylko po prostu smutno, ale nie mam chęci rewanżu. Nie pielęgnuję złości, nienawiści.

A Pan nie ma grzechów na sumieniu?

A któż ich nie ma. Zazdroszczę talentu, zdolności. Tego, że ktoś potrafi coś pięknie zrobić. Nigdy dóbr materialnych. Jeżdżę 14-letnim samochodem, który uwielbiam, nie mieszkam w żadnym specjalnym domu. Dzielę mieszkanie w bloku z kotem, który ma bardzo bogate życie wewnętrzne.

To jakiś szczególny kot?

Bibas to wielorasowiec po traumatycznych przeżyciach. Wyciągnąłem go z pojemnika na śmieci. Ktoś wyrzucił cały miot, on jako jedyny przeżył. Miał wtedy niecałe dwa tygodnie. Wykarmiłem go smoczkiem, specjalnymi preparatami. To było kompletne szaleństwo. Karmienie co cztery godziny, zapewnianie stałej temperatury 38,3. Kompletny obłęd. Przerwa w próbie, a ja mówię do dyrektora Grzegorzewskiego - bardzo przepraszam, panie dyrektorze, ale ja muszę pojechać kota nakarmić. On się tak na mnie patrzy i mówi - rozumiem, panie Maćku, kota. Ależ oczywiście, oczywiście niech pan jedzie.

Kot i niemęski znak zodiaku. A uchodzi Pan za supermana...

Panna to bardzo trudny znak dla faceta. Urodzeni na przełomie sierpnia i września są mężczyznami drugiej połowy życia. Ich droga doświadczeń, zbierania informacji, przeżywania kumuluje się w drugiej części życia. Trzeba się wykazać naprawdę ogromną odpornością psychiczną, żeby to przetrwać, ale ci, którzy to przejdą, są fantastycznymi facetami. Po 40. wszystko im się zaczyna. Już wiedzą, a jeszcze mogą.

Maciej Kozłowski

Aktor. Grał w 10 serialach, między innymi Matki, żony i kochanki, Pogranicze w ogniu, Ogniem i mieczem, Wiedźmin, M jak miłość - demoniczny biznesmen Jaroszy. W filmach: Ucieczka z kina Wolność, Psy, Pora na czarownice, Lista Schindlera, Kiler, Ogniem i mieczem - niezapomniany Krzywonos. Od 1997 roku związany jest z Teatrem Narodowym w Warszawie, wcześniej grał w Teatrze im. Stefana Jaracza, Teatrze Studyjnym w Łodzi, Teatrze Nowym w Poznaniu, Centrum Sztuki Studio w Warszawie, w Zespole Teatralnym Janusza Wiśniewskiego".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji