Artykuły

W lirycznym świecie uczuć i ... nut

"Cafe Sax" w reż. Cezarego Domagały w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Joanna Nowińska w Miesięczniku.

Na scenie zaadaptowanego do potrzeb Bałtyckiego Teatru Dramatycznego kina Muza, ożyła nieistniejąca już warszawska kawiarenka - Cafe Sax. To szczególne w historii polskiej muzyki miejsce odzyskało swój blask i ten szczególny klimat złożony z blasku świec, aromatu kawy i smaku wytrawnego czerwonego wina, które goście zastali na swych stolikach. Przede wszystkim jednak magię tej kawiarni stworzyły piękne piosenki autorstwa niezapomnianej Agnieszki Osieckiej. Wiele z nich powstało właśnie w Cafe Sax. Stały się kanwą pełnego wzruszeń muzycznego widowiska, które dla koszalińskiej publiczności wyreżyserował znany z wielu muzycznych realizacji Cezary Domagała.

Swoisty fenomen, jakim z pewnością w polskiej kulturze jest wciąż Agnieszka Osiecka - poetka, dziennikarka, reżyser filmowy, felietonistka, powieściopisarka, autorka sztuk teatralnych i ponad dwóch tysięcy niezmiennie popularnych piosenek - można wytłumaczyć zarówno bogactwem twórczego dorobku artystki, jej wielkim, wszechstronnym talentem, jak i umiejętnością obserwacji. Gdy wokół toczy się zwykłe, codzienne życie, trudno dostrzec w nim coś naprawdę interesującego. Tymczasem, o czym przekonaliśmy się już na początku spektaklu - "nie ma szarych ludzi, są tylko szare okulary". Twórca musi więc je zdjąć, by zobaczyć, zrozumieć i pokochać życie w całej pełni. Wchodząc do swej ulubionej kawiarenki, szare okulary zdejmuje Poetka - alter ego samej Agnieszki Osieckiej, zabierając teatralną publiczność w niezwykłą podróż po swoim świecie, pełnym uczuć najgłębszych i refleksyjnej zadumy. Jest w nim miejsce na miłość, radość, nadzieję i szczęście, ale także - na tęsknotę, wspomnienia, oczekiwanie, ból niesiony przez rozstania, czy smutek przemijania...

Utkaną z tak silnych emocji opowieść Cezary Domagała umieścił w kawiarnianym wnętrzu, które nagle staje się metaforą całego świata. Zamknięte w bliskich sercu milionów słuchaczy piosenkach historie zwykłych ludzi, zyskują wymiar uniwersalny. Bowiem słowa, które wyszły spod pióra Agnieszki Osieckiej, niezmiennie poruszają wiele strun w każdej ludzkiej duszy. Jej piosenki wciąż zachwycają swą klarowną, czystą formą, przywołują wspomnienia, przybliżają świat pełen nie tylko czułości i wzruszeń, ale także ironicznego dystansu splecionego z intelektualną refleksją.

Ten, zrodzony w wyobraźni poetki zaczarowany świat, udało się realizatorom stworzyć na teatralnej scenie. Z talentem i wrażliwością Cezary Domagała buduje sceniczne sytuacje, nasyca je czystym liryzmem, kreuje mozaikę skomplikowanych, jakże sprzecznych nieraz uczuć. W ciągu zdarzeń scenicznych konsekwentnie prowadzi dramaturgiczną linię przedstawienia, interesująco i nowatorsko interpretując znane od lat teksty. Dynamikę spektaklu buduje na kontraście obrazów lirycznych i scen eksplodujących komediowym żywiołem. Podobnie bowiem jak w życiu, które tak bardzo kochała Agnieszka Osiecka, tak i na scenie uśmiech splata się z łezką, autentyczny życiowy dramat - z pogodnym żartem, a namiętność - z banalnym flirtem. Reżyser doskonale prowadzi koszalińskich aktorów przez misternie skonstruowaną materię muzycznego widowiska, umożliwiając im prezentację pełni artystycznych możliwości - zarówno aktorskich, jak i wokalnych. Ich liczne, podkreślone pełnymi fantazji scenicznymi strojami metamorfozy są jednym z wielu atutów spektaklu.

Na scenie oglądamy barwną galerię postaci. Każda z nich ma swoją historię. Oczywiście, wśród scenicznych bohaterów nie mogło zabraknąć legendarnych "mężczyzn po przejściach" i "kobiet z przeszłością", uwiecznionych w ponadczasowym przeboju Czy te oczy mogą kłamać. Spotykają się w wędrówce przez życie, próbując odnaleźć swoje szczęście...

Obok lirycznej, z lekka zdystansowanej i autoironicznej, obdarzonej ciepłą barwą głosu Poetki (Małgorzata Wiercioch) pojawia się porzucona "Małgośka" w brawurowej komediowej interpretacji Katarzyny Ulickiej-Pydy. Swoją bohaterkę aktorka kreuje z wielkim scenicznym temperamentem, a perypetie nieszczęsnej narzeczonej, która-tu zacytuję słynnego fraszko-pisarza -"wiarę mu dala, miłość mu dała, więc... przy nadziei sama została" -przedstawia w tak zabawny sposób, że piosence towarzyszą salwy śmiechu... Za chwilę jednak czeka nas zmiana nastroju. Katarzyna Ulicka-Pyda wciela się bowiem w dramatyczną rolę Zawiedzionej Kobiety znajdującej się na "życiowym zakręcie", a następnie przejmująco interpretuje słynną piosenkę-pieśń Wariatka tańczy. Wiele okazji, by zadziwić publiczność zarówno swymi aktorskimi umiejętnościami, jak i wokalnym talentem miała Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska. Oglądamy ją jako zalotną wielbicielkę kiczu w dynamicznie zaaranżowanej piosence Me majak pompa, następnie jako odzianą w powiewną szatę blond-piękność pojawiającą się w męskich snach i w pięknej piosence Bossa nova do poduszki. Równie przekonywająco aktorka wciela się w rolę hipiski z dredami, kibicującej lamentom porzuconej Małgośki i w kuszącą przedstawicielkę najstarszego (podobno!) zawodu świata...

Równie ciekawie jak rozśpiewane panie, prezentująsię na scenie koszalińscy aktorzy. Tu na plan pierwszy wysuwa się znakomity, dysponujący bogatym warsztatem aktorskim Wojciech Rogowski. Wykreowana przez niego postać Pana Czesia to majstersztyk sztuki aktorskiej. Z talentem i z niesłychanym wyczuciem stylu aktor buduje postać kawiarnianego lowelasa rodem z PRL-u. Przyciężki wdzięk dojrzałego już misiaczka, niewyczerpany arsenał gestów, zalotnych spojrzeń i zachęcających uśmieszków, frustracja zawiedzionego kochanka spleciona z wiarą "polskiego macho"-- wszystkie te elementy składają się na niezwykle wyrazistą, błyskotliwie spointowaną, godną podziwu i uznania kreację Bardziej wyciszony i stonowany w używaniu środków teatralnej ekspresji, ale równie wart zapamiętania, jest Artur Czerwiński w roli Barmana-uważnego obserwatora i komentatora wydarzeń rozgrywających się w kawiarence Cafe Sax. W klimat scenicznej opowieści dobrze wpisuje się także kome-diowo zaaranżowany Pan Lesio (Leszek Żentara).

Oprócz ciekawych pomysłów inscenizacyjnych, których nie szczędził nam reżyser, nastrojową atmosferę widowiska współtworzy gra świateł i urokliwa scenografia autorstwa Tatiany Kwiatkowskiej. Podkreślić również należy świetnie grający zespół muzyczny, a także nowatorstwo aranżacyjne piosenek, tak znanych, tak bardzo przez miliony słuchaczy kochanych, a przecież brzmiących w sposób oryginalny i świeży dzięki wzbogaceniu linii melodycznej o elementy jazzujące i swingujące.

Podróż po świecie Agnieszki Osieckiej to kontakt z piękną poezją nasycającą każdą scenę, każdy realistyczny konkret. To także wędrówka przez metaforyczną krainę uczuć, tych szczęśliwie spełnionych i tych zawiedzionych. Trudno się więc dziwić, że spektakl został gorąco przyjęty przez premierową publiczność. Inaczej przecież być nie mogło. W płynącym ze sceny strumieniu emocji trudno nie poddać się nastrojowi lekkiej nostalgii, splecionej z autentycznym wzruszeniem. Brawurowy finał - piosenka Wielka woda - przypomniała życiowe credo wielkiej i niepokornej Agnieszki, tak bardzo kochającej życie - niewyczerpane źródło radości, niespodzianek i poetyckiej inspiracji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji