Artykuły

Białystok. Teatr murem za Węgierką

Dyrekcja i aktorzy zdecydowanie opowiadają się za tym, by patronem Teatru Dramatycznego w Białymstoku pozostał Aleksander Węgierko [na zdjęciu].

Komisarz województwa Jarosław Schabieński skłania się ku wymianie Węgierki na Marszałka Piłsudskiego, ale ostatecznej decyzji nie podjął. Od wczoraj mogą się wypowiedzieć w tej sprawie również widzowie.

Odebranie patrona naszej scenie to przekreślenie niemal 60-letniej tradycji Teatru Dramatycznego w Białymstoku - tak kończy się list otwarty dyrekcji i pracowników, który od wczoraj jest odczytywany przed wszystkimi spektaklami Dramatycznego. List przesłano do ministerstwa kultury, Związku Artystów Scen Polskich, do mediów i białostockich placówek kulturalnych. Wyłożono go też w teatrze, by widzowie mogli w dowód poparcia złożyć pod nim swoje podpisy.

Teatr to nie budynek

Przypomnijmy, że sprawę zmiany patrona wywołał list białostockiego Oddziału Związku Piłsudczyków skierowany do marszałka województwa podlaskiego. W liście przypomina się, że budynek teatru powstał jako Dom Ludowy im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Piłsudczycy są przekonani, że Węgierko został patronem bezprawnie "w okresie sowieckiego zniewolenia Polski". Patron taki, zdaniem Piłsudczyków, "jest urągowiskiem", bo "talent aktorski poświęcił nie służbie Polsce, lecz sowieckiemu okupantowi".

Odczytywany w teatrze list otwarty odnosi się bezpośrednio do postulatów i zarzutów Piłsudczyków. Autorzy podkreślają, że szanują i upamiętniają postać Marszałka Piłsudskiego i pamiętają, że "jego osoba i dzieło stały się inspiracją do budowy teatralnego gmachu". Jednak wskazują na to, że "teatr to nie tylko budynek, nie sama scena, rzędy foteli", lecz ludzie, aktorzy. A pierwszy stały zespół aktorski w Białymstoku założył właśnie Aleksander Węgierko. Nie chciał się przypodobać komukolwiek, lecz tworzyć sztukę w języku polskim, wystawiać wielkich polskich romantyków, na czele z Mickiewiczem.

W głowie się nie mieści!

- Miałam cztery lata, gdy pierwszy raz byłam w teatrze imienia Aleksandra Węgierki - mówi Danuta Bach, aktorka Teatru Dramatycznego. - Potem chodziłam do teatru imienia Węgierki, wreszcie w teatrze imienia Węgierki zatrudniłam się i pracuję ponad 20 lat. Choćby z powodów sentymentalnych jestem przeciwna zmianie patrona i nazwy teatru, z którym związałam większość swego życia.

Tadeusz Sokołowski pracuje w białostockim teatrze dopiero od kilku lat, ale do pomysłu zmiany patrona podchodzi nie mniej emocjonalnie: - To się po prostu w głowie nie mieści! Obecna nazwa zrosła się z miastem, jest znana w Polsce, ale też na świecie. Wiem, że niektórzy uśmiechną się ironicznie, ale to prawda. Kiedy graliśmy w Londynie "Kolację na cztery ręce" po spektaklu podeszła do nas starsza pani. Okazało się, że urodziła się w Białymstoku, a po wojnie pozostała w Londynie. Trzeba było widzieć, jak ta osoba była wzruszona, że może oglądać przedstawienie teatru z Białegostoku, który ciągle nazywa się tak samo, jak dawniej.

Dramatyczny, ludowy, miejski?

- Żaden teatr w Polsce nie ma za patrona osoby niezwiązanej z teatrem - mówi Bernard Maciej Bania, reprezentant młodego pokolenia aktorów Dramatycznego. - Proszę sobie wyobrazić, jakby to brzmiało, gdyby w jakiejś oficjalnej sytuacji czy na plakacie anonsowano by nas jako Teatr Dramatyczny im. Józefa Piłsudskiego. Z całym szacunkiem, ale co ma Marszałek do teatru?

Danuta Bach jest przekonana, że najlepiej byłoby zapytać o zmianę nazwy publiczność, mieszkańców miasta. - Teatr należy do widzów, do nas wszystkich, a żyjemy w kraju demokratycznym, więc powinniśmy przed podjęciem decyzji zapytać o zdanie społeczeństwo - mówi aktorka. - Nie trzeba referendum, wystarczy wsiąść do taksówki: nie każdy kierowca wie, gdzie jest Teatr Dramatyczny, ale do teatru Węgierki dojedziemy bez najmniejszego problemu.

Związek Piłsudczyków domaga się zmiany obecnej nazwy - Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki na Teatr Miejski im. Marszałka Piłsudskiego. Nazwa taka jest kłopotliwa z przyczyn formalnych: obecnie teatr podlega urzędowi marszałkowskiemu, a nie miejskiemu. Niezbyt fortunny wydaje się też pomysł powrotu do nazwy Dom Ludowy.

Decyzja we wtorek albo jeszcze dziś

Komisarz Schabieński oświadczył wczoraj, że czeka ciągle na oficjalne stanowisko dyrektora teatru. W sobotę będzie bardzo zajęty, a w poniedziałek wyjeżdża. - Decyzja nie zapadnie wcześniej niż we wtorek - zapowiedział. Godzinę później, na antenie Radia Białystok poinformował, że decyzja może zapaść już w sobotę.

Opinia teatru nie jest wiążąca, ale dobry obyczaj nakazuje, by się z nią zapoznać. Odpowiednie pismo zostało dostarczone komisarzowi wczoraj, tuż przed końcem pracy urzędu. Nieoficjalnie mówi się, że decyzja o zmianie patrona jest gotowa i czeka tylko na podpis.

Dzisiaj Jarosław Schabieński ma się osobiście pojawić w teatrze - na premierze komedii kryminalnej "Szalone nożyczki".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji