Roman Pawłowski odpowiada Radzie Etyki Mediów
Roman Pawłowski nadesłał e-teatrowi list, wystosowany do p. Magdaleny Bajer, przewodniczącej Rady Etyki Mediów.
Pani Magdalena Bajer
Przewodnicząca Rady Etyki Mediów
Szanowna Pani!
Szanuję działalność Rady Etyki Mediów, która wielokrotnie broniła standardów w debacie publicznej w Polsce. Pani list w związku ze skargą red. Tomasza Mościckiego na moje felietony z "Gazety Stołecznej" podważa jednak moją wiarę w bezstronność i profesjonalizm tej instytucji.
Pisze Pani, że "REM nie ma możliwości dochodzenia prawdy" w poruszonej przeze mnie sprawie skandalicznego zachowania red. Mościckiego i red. Głowackiego na widowni Starego Teatru w Krakowie. W tym samym zdaniu stwierdza Pani jednak, że "oskarżenie bezpodstawne jest pomówieniem, zatem postępkiem nagannym i sprzecznym z zasadami etyki dziennikarskiej". Ocenia więc Pani sprawę, przyznając otwarcie, że nie ma do tego żadnych podstaw. Co więcej, czyni to Pani bez rozmowy z autorem zaskarżonych felietonów, a zatem wbrew fundamentalnej zasadzie naszego zawodu, która każe poznać racje obu stron.
Informuję więc Panią, że fakt głośnego zachowania recenzentów Mościckiego i Głowackiego na przedstawieniu "Odprawy posłów greckich" w Starym Teatrze w Krakowie potwierdził reżyser przedstawienia Michał Zadara w wypowiedzi dla pisma "Didaskalia" (nr 77/07) oraz występujący w spektaklu aktorzy w liście do redakcji "Gazety Wyborczej" (kopię załączam).
Jeśli chodzi o przywołane przez Panią zdanie z felietonu o różnicy między krytykami a pseudokibicami, nie ma w nim żadnych sugestii o "antysemickim nastawieniu". Cytuję znane hasła z polskich stadionów, podkreślając, że krytycy ich jeszcze nie skandują. Zachowanie "kiboli", którzy przeszkadzają w meczach uważam za równie naganne, jak recenzentów, przeszkadzających w spektaklach i o to chodzi w cytowanym zdaniu i całym felietonie.
Dziwi mnie, że zamiast piętnować zachowania sprzeczne z dobrymi obyczajami, Rada Etyki Mediów zajmuje się felietonami, których celem jest właśnie obrona etyki zawodowej. W tym wypadku powinniśmy stać po jednej stronie.
Z poważaniem
Roman Pawłowski