Artykuły

Nie patrzę na papiery, a na talent

- Podczas castingów okazuje się, że to z naturszczyków wyrastają największe gwiazdy - mówi MACIEJ PAWŁOWSKI, kierownik muzyczny Teatru Roma. We wrześniu otwiera w Olsztynie Autorską Szkołę Musicalową.

Czyżby w Olsztynie było tak duże zapotrzebowanie na artystów sceny muzycznej?

- Nie chodzi tylko o Olsztyn. Od dziewięciu lat pracuję w Romie, mam na koncie kilka musicali, do których za każdym razem urządzamy castingi i przesłuchujemy setki młodych osób. Zauważyłem, że jest coraz mniej osób, z których teatr muzyczny może korzystać. W Polsce nie istnieje kompleksowy system kształcenia młodzieży w kierunku musicalowym. Jest albo wyłącznie aktorstwo, albo taniec, albo śpiew. A musical musi łączyć te trzy dziedziny: nowoczesne stylistyki taneczne, uniwersalne umiejętności wokalne i aktorstwo.

Ale scen muzycznych w Polsce jest jak na lekarstwo.

- Dokładnie cztery. Ale zapotrzebowanie na musical rośnie. Jestem pewien, że kiedy już będzie z kim pracować, znajdą się sceny. Dlatego tworzę sieć szkół kształcących młodych ludzi, głównie na południu i północy kraju, gdzie dostęp do kultury musicalowęj jest utrudniony. Absolwenci częściowo będą mogli brać udział w przedstawieniach teatrów, część spektakli będzie powstawała na miejscu.

Podczas castingu, który odbędzie się 22 czerwca, będziecie szukać ludzi

w wieku 10-19 lat. Tak młode osoby mają szansę na występ w profesjonalnym musicalu?

- Głównie młodzi. Kilkudziesięcioosobowa obsada w "Akademii Pana Kleksa" ma poniżej 12 lat i musimy ją stale odmładzać. Nie wspomnę o "Piotrusiu Panu" czy "Oliverze". W Polsce mamy niechlubny zwyczaj udawania na scenie, dojrzali aktorzy wcielają się często w małoletnich bohaterów. Efekty bywają żenujące. W Romie unikamy takich przekłamań, musical musi być wiarygodny. Może dlatego zawsze mamy pełne sale. Jeśli w "Tańcu wampirów" potrzebna jest niewinne młode dziewczę, nie można dać tej roli lekko otyłej diwie. Okazuje się zresztą podczas castingów, że to z naturszczyków wyrastają

największe gwiazdy. Zatrudniając ludzi, nie patrzę na papiery, ale na talent. Moje szkoły mają przygotować zdolnych młodych ludzi od strony technicznej.

Skąd weźmiecie pedagogów?

- To będą głównie ludzie z branży musicalowęj, z dużym doświadczeniem w tej dziedzinie. Częściowo będą dojeżdżać z Warszawy, Gdyni, część znajdziemy na miejscu. Nauka ma się odbywać wyłącznie poprzez praktykę. Praca nad fragmentami musicali i choreografii co trzy miesiące będzie oceniana przy udziale publiczności. Kontakt z nią to bardzo ważna część edukacji w przypadku sceny.

Gdzie będą odbywały się zajęcia?

- Znaleźliśmy kilka profesjonalnych sal w Gimnazjum numer 11 przy Jagiellońskiej. Z castingu chcemy wybrać około setki osób. Pierwszy rok płatnej nauki, po siedem godzin tygodniowo, przeznaczymy na popołudniowe kształcenie w grupie dla początkujących, wyrównywanie poziomu. Ci, którzy załapią się na kolejny rok, będą mieli bardziej skomplikowane zajęcia, także z elementami akrobatyki. Myślę, że po dwóch latach wyłoni się z tego grupa mistrzowska. Będzie nam zależało, aby jak najszybciej przygotować młodzież do pracy na scenie. Raz w miesiącu będą odbywały się warsztaty specjalistyczne: z flamenco, pantomimy i różnych stylistyk wokalnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji